15.

36.6K 2.3K 664
                                    

Jestem tu nie całe pięć minut, a już zarobiłam zimnym drinkiem. Choć patrząc na pozytywy powinnam się cieszyć, że nie zarobiłam sobie na lewy sierpowy.

Wchodząc po schodach na piętro oceniałam straty jakie odniosłam. Wyceniam je na 80$ czyli koszt całej sukienki. Niemniej jednak uważam, że suszarka lub ewentualnie zwykły ręcznik powinnien załatwić sprawę i obejdzie się bez większych strat i kosztów. Chwała czerni!

Gdy tylko znalazłam się na piętrze spotkałam się dokładnie z tą samą sytuacją co na parterze...kolejką. Kolejką pijanych ludzi pragnących wymiotować i spoufalać się. Niektórzy ewentualnie chcą zrobić siku, ale nie wnikam w ich zamiary.

Nie było sensu czekać, więc zeszłam na dół w poszukiwaniu blondyna. Odnalezienie go zajeło mi zaledwie moment, ponieważ stał w pobliżu schodów dyskutując z szczerze powiedziawszy, naprawdę przystojnym meżczyzną.

- Kolejka? - pyta zauważając moją zrezygnowaną postać schodzącą po schodach. Kończy rozmowę ze znajomym i skupia swoją uwagę na mojej osobie.

- Tak jakby. - odpowiadam rozglądając się wokół. Wydaję mi się czy jego siostra również miała się tu zjawić? - Gdzie Lea? - pytam nie przestając wodzić spojrzeniem po pomieszczeniu.

- Na imprezie. - odpowiada na co potakuję. Nie widzę jej na parterze, ani na piętrze, więc pewnie jest w ogrodzie nad basenem.

- Poszukam jej. - mówię idąc w kierunku tylnych drzwi.

- Nie znajdziesz jej. - stwierdza nieco spięty blondyn na co się zatrzymuję. O co mu chodzi? Może i nie mam okularów, ale mam soczewki, więc "nie widzę" przeszkód. Pozatym znalezienie dziewczyny na wózku na niewielkim obszarze nie należy do skomplikowanych zadań.

- Bo? - pytam zerkając w jego błękitne oczęta.

- Jest na imprezie...- powtarza Luke, a ja wzdycham zrezygnowana. Tyle przecież wiem! Sam mi to powiedział! - ...ale nie tej. - dodaje na co uderzam dłonią w czołą. No o tym już mi Hemmings nie wspomniał!

- Słucham?! - krzyczę zaskoczona zwracając tym samym uwagę kilku osób nieopodal nas.

- Przepraszam, ale w ostatniej chwili okazało się, że ma inne plany. - tłumaczy ją z całych sił chłopak. No niech mnie piorun strzeli! Albo nie! Niech piorun strzeli go!

- Po co mnie tu przywiozłeś? - pytam go przenikliwie patrząc w jego oczy. Mimo, że moje relacje z Lukiem nie były złe mam wrażenie, że nie jestem tu bez powodu. Naprawdę obawiam się ciągu dalszego tej imprezy.

- Bo Cię lubiłem i lubię nadal. - odpowiada od razu, a na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech. Jakiej on pasty używa, że ma tak białe zęby?!

- Głębokie wyznanie. - stwierdzam wywracając oczami na jego słowa. Szczerze jestem ciekawa jak można "lubić" kłamców.

- Zabawmy się, ten jedyny raz. - prosi biorąc moją dłoń i pokazując otaczający nas tłum imprezowiczów.

- Nie uważasz, że brzmi to nieco tandetnie? - pytam podnosząc brew i uśmiechając się do blondyna.

- Jak z filmu o playboyu i dziewicy? - pyta z śmiechem.

- Mniej więcej. - odpowiadam przyznając mu racje. Trzeba przyznać, że obecnie każdy film jest o złym chłopaku i grzeczniej dziewczynie, która schodzi na złą drogę. Poprostu historie z życia wzięte...

- To co...zatańczysz? - pyta wyciągając do mnie swoją dużą dłoń.

- Pewnie, ale najpierw zdjęcie. Dawaj dziubka Hemmings. - mówię wyjmując telefon, aby zrobić fotkę, która wyśle Mackenzi. Są do siebie podobni...niby święci, a szaleni.

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz