34.

27.3K 2K 581
                                    

Zakochany?! Że co?! Że jak?! Że we mnie?! Co kurwa?!

Chciałabym, aby był to z jego strony idiotyczny żart, ale jestem wręcz przekonana, że Harry powiedział to poważnie.

Mimo to nie rozumiem tego.

Jak mógł się we mnie zakochać w kilka dni? Kochał mnie wcześniej, że gdy tylko wróciłam uczucie powróciło? To nie komedia romantyczna! To nie jest możliwe!

- Samolot nie będzie na Panią czekał! - wrzeszczy wściekła kobieta posyłając mi piorunujące spojrzenie. Mam nadzieję, że nie będzie jej na pokładzie podczas lotu, bo dłużej nie zniosę piskliwego głosu tej starej kwoki.

- Moment. - mówię nieco podniesionym tonem i wzdychając spoglądam na Harrego. - Muszę iść. - mówię spoglądając na niego widocznie zagubiona. Co niby mam mu powiedzieć?!

- Nie odpowiesz mi? - pyta nie odrywając wzroku od moich błękitnych oczu. Wyraźnie widzę, że jest zdenerwowany i czeka z zniecierpliwieniem na moją odpowiedź.

Naprawdę nie chcę go zranić. Harry i ja jesteśmy z innych światów, nie pasujemy do siebie! A to co wydarzyło się dwa lata temu totalnie nas przekreśla.

Muszę przyznać Styles jest przystojny, i mimo, że często udaję głupka to naprawdę jest inteligentnym chłopakiem. Wczoraj po dwóch latach znowu miałam okazję zasmakować jego ust i są idealne, ale nie mogą być moje. Po prostu nie mogą.

To co teraz mam zamiar zrobić jest głupie, ale to swojego rodzaju pożegnanie.

- Sky... - mówi, aby trochę przyśpieszyć mój odzew no i udało mu się. Przysunełam się bliżej i złączyłam nasze usta.

Jestem głupia, wiem to, ale pokusa była zbyt silna. Chłopak nawet przez chwilę się nie wachał i odwzajemnił pocałunek pogłębiając go. To było coś niezwykłego, czułam stado motyli w brzuchu, a uśmiech bruneta sprawiał, że wszystko odczuwałam podwójnie.

Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza i w tej chwili zorientowaliśmy się, że całe lotnisko biło nam brawo i krzyczało jakieś słowa z szerokim uśmiechem.

- Mogłabyś ubrać to w słowa? - pyta Harry patrząc na mnie wyczekująco i chwyta moją dłoń.

Zanim postanowiłam odpowiedzieć odwróciłam wzrok, wzięłam kilka głębokich oddechów i zabrałam dłoń.

- Zapomnij o mnie, tak będzie lepiej. - mówię cicho i spokojnie, powstrzymując łzy, które świadczą o tym, że będę niesamowicie tęsknić za tym chłopakiem.

- Dla kogo niby?! - krzyczy wściekły, a jego oczy przybierają naprawdę ciemne barwy. Nie dość, że były smutne wcześniej, to ja to pogłebiłam!

- Dla naszej dwójki. - mówię zgodnie z prawdą. Nawet gdybyśmy spróbowali to nasza dwójka nie wytrzymałaby ze sobą tygodnia. Mimo, że się pogodziliśmy to śladu po sytuacji sprzed dwóch lat nie da się usunąć. - Harry ja...wyjeżdżam i w tej kwestii się nic nie zmieni. - mówię patrząc na niego ze smutkiem w oczach. Naprawdę jest mi go żal, ale nie mam prawa odwzajemnić jego uczuć. Już raz go zraniłam.

- Nic nigdy do mnie nie czułaś prawda?! - krzyczy zwracając uwagę ludzi przez co mam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Harry uspokój się. - proszę go.

- Cholera opowiedź. - warczy przez co nawet kobieta od biletów za mną postanawia się wkońcu zamknąć.

- Masz rację, nigdy Cię nie kochałam. -mówię choć szczerze mówiąc nie wiem czy jest to prawdą. Były w naszej relacji momenty w których uważałam go za ideał, ale wtedy grałam Kendall.

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz