#9

236 13 0
                                    

*Perspektywa Aomine*
Kuroko nie wygląda mi na silnego, ale miły z niego koleś.
-Kuroko pokaż na co Cię stać. Chce zobaczyć jak rzucasz do kosza.
-Dobrze, ale to nie będzie miły widok.
Nie spodziewałem się, że będzie genialny, ale to zamurowało mnie do końca.
-Rzucasz gorzej niż początkujący gracz. Jesteś w tym słaby. - zaczął Aomine
-Dzięki, nie musiałeś tego mówić. - wtrącił Kuroko.
-Jeśli chcesz mogę Ci pokazać jak to się robi, choć nie oczekuj cudu, że z dnia na dzień nauczysz się rzucać.
-Dzięki.
-To co jutro po treningu?
-Dobrze.
-To ja już lecę. Momoi na mnie czeka.
-Cześć.
Gdy wyszedłem zobaczyłem przyglądającą nam się Momoi.
-Idziemy? - zapytałem
Spojrzała na mnie i powiedziała.
-Dai-chan nic nie myślisz... Powinieneś się spytać czy nie chce z nami wracać.
-Przyznaj, że Ci się spodobał.
-Cóż jest w nim coś takiego czego nie da się wyobrazić. Uważam, że będzie z niego świetny gracz. Jest jak ten cień, który szuka światła.
-Na prawe Cię nie rozumiem...
-Dobrze chodźmy już. Chyba chce dalej trenować. - odparła Momoi
-Już idę.
Po przyjściu do domu cały czas myślałem o tym co powiedziała Momoi. No cóż spróbuję nauczyć go rzucać, ale nic nie obiecuję. Jeśli na prawdę ma się stać wspaniałym zawodnikiem nie powinien polegać na innych.
Następnego dnia nie mogłem wstać, cały czas myślałem o nim. Nie mam pojęcia jak go nauczyć rzucać. Tego nie da się tak po prostu, albo ma się do tego talent, albo nie. Zrobię co będę mógł, okaże się potem.
Po skonczonych lekcjach udałem się na sale. Poszła ze mną Momoi mówiąc, że chce ocenić grę.
-Dai myślisz, że zdołasz go nauczyć rzucać?
-To się okaże od jego motywacji i umiejętności. Samym mówieniem nic nie zdziała. Postaram mu się pomóc, choć nie wiem czemu tak bardzo chce to zrobić. Nie jest dla mnie nikim wyjątkowym, ale czuję, że powinienem mu pomóc.
-Ooo to miło z twojej strony. Jescze nie widziałam Cię takiego.
-Wiem, ja siebie też zadziwiam...
-Cześć Aomine, Momoi.
Głos odezwał się z nienacka, był to Kuroko.
-Co Ty tutaj robisz?- powiedziałem
-Czekam na was.
-Od kiedy tu jesteś?
-Właśnie przyszedłem.
-Kuroko musisz przestać straszyć ludzi.
-Przepraszam.
-To co zaczynamy?
-Tak.
Weszliśmy do sali i zaczęliśmy ćwiczyć. Kuroko nie trafił za każdym razem jak rzucał. Sądziłem, że to nie ma sensu, ale patrząc po jego zaangażowaniu nie mogłem się wycofać.
-Może trochę odpoczniecie? Przyniosłam wam wodę.- powiedziała Momoi
-Chętnie, strasznie mi się chce pić. - powiedziałem
-Dzięki, chętnie skorzystam - odpowiedział Kuroko
-Idzie wam coraz lepiej. - zaczęła Momoi
-Nie powiedziałbym, Kuroko nie trafił nawet jednego kosza.
-Chyba się do tego nie nadaje. Chciałem stać się bardziej pożyteczny i nie polegać na innych. Chciałbym grać z wami wszystkimi i nie być nikim zbędnym.
-Oj przestań już, słuchać Cię nie mogę... Każdy z nas ma swój własny styl to, że do Twojego potrzebni są inni to wcale nie takie złe. Łączysz ludzi Kuroko.
-Dzięki to na prawdę miłe z twojej strony.
Te słowa były dla mnie nowością. Nigdy nie sądziłem, że powiem coś takiego. Normalnie nie obchodził by mnie ktoś taki, ale nie mogę przestać myśleć jak mu pomóc nauczyć go rzucać.
-Dobra koniec tego idziemy dalej ćwiczyć. - powiedziałem
-Trzymam za was kciuki - odpowiedziała Momoi
Trenowalismy cały dzień. Nie było tak źle jak sądziłem. Parę razy udało mu się wrzucić choć o wiele więcej razy chybił. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
-Wracasz z nami Kuroko?
-Wiesz co nie, chce jeszcze trochę poćwiczyć.
-Dobrze jak tam chesz, zobaczymy się jutro po zajęciach. Cześć.
-Dobranoc Kuroko, miłych snów. - powiedziała Momoi
-Dziękuje, tobie również. Dobranoc - odpowiedział Kuroko.
Kuroko zostawał nawet poćwiczyć po skończonym treningu. Na prawdę jest zmotywowany. Mam nadzieję, że mu się uda. Chciałbym zagrać z nim.
-Aomine. - zawołał ktoś z oddali
Był to Akashi.
-O cześć, co Ty tu robisz?
-Chciałbym porozmawiać o Kuroko.
-A o czym dokładnej?
-O waszych treningach.
-Co z nimi nie tak?
-Kuroko nie powinien uczyć się rzucać i być samodzielny, jest osobą która łączy nas wszystkich za pomocą jego własnej umiejętności. Jak zacznie się wychylac jego umiejętność osłabnie. Miej to na uwadze.
-Ale czemu mówisz to nam, a nie jemu? - spytała Momoi
-Chciałem żebyście wiedzieli i zastanowili się co będzie słuszne. A jeśli już chcecie mu pomóc to przynajmniej niech zachowa to jako ASA i nie wykorzystuje to w każdym meczu. Im mniej się wychyla tym jest silniejszy.
-Myślę, że powinieneś z nim o tym porozmawiać. - powiedziałem
-I taki mam zamiar. Dobranoc. - powiedział Akashi i odszedł.
Zastanawiam się skąd mógł tyle wiedzieć o jego zdolności. Być może ma rację. Poczekam na decyzję Kuroko

Przepraszam za taką nie obecność. Dziś postaram się udostępnić 2 rozdziały. Dzieki za czytanie.

Kuroko No Basket - Pierwsze SpotkanieKde žijí příběhy. Začni objevovat