Thirty one

2.6K 170 7
                                    

Miał być jeszcze jeden w poniedziałek, ale padło na dzisiaj :)
Miłego czytania :)

Po tym jak powiedziałam Zaynowi, że Maddie zgodziła się na nasz plan, postanowiliśmy się wziąć do roboty i zaczęliśmy go realizować. Dlatego też w tym właśnie momencie byliśmy w drodze nad morze. Zayn wziął nadgodziny, lecz i tak to mu nie wystarczyło. Poprosił o trochę pieniędzy od Brada. Pożyczył także samochód od jednego ze znajomych. Oczywiście ja również się dołożyłam do całej naszej wycieczki. Oboje byliśmy niesamowicie podekscytowani. Pierwszy raz z dala od wszystkich. Tylko my i nasze uczucia. Uśmiech nie chciał opuścić naszych twarzy.
Kiedy podjechaliśmy pod nasz domek, zaniemówiłam. Mieliśmy widok na piękną plażę. Wokół panowała cisza. Zayn podszedł do mnie od tyłu i mnie objął. Ułożył głowę na moim ramieniu i podziwialiśmy ten niezwykły krajobraz przed nami. Kołysaliśmy się na boki. Zaczął całować mnie po szyi, a wkrótce w usta, których tak bardzo teraz potrzebowałam.
-Dziękuję- wyszeptałam.
Uśmiechnął się w ten swój idealny sposób i poprowadził w stronę chatki.
Nie była ona wielka, lecz w sam raz dla naszej dwójki. Było bardzo przytulnie.
Brunet przyniósł nasze bagaże, a potem do mnie dołączył.
-Musimy zrobić podstawowe zakupy.
-Okay- powiedział powoli.
-Wiesz gdzie jest najbliższy sklep?
-Nie, ale możemy się przejść i przekonać.
Podeszłam do niego i zawiesiłam ręce na jego szyi.
-No to chodźmy- dałam mu soczystego całusa, na co mruknął zadowolony.
Po dziesięciu minutach natrafiliśmy na pierwszy sklep.
Kiedy wybierałam dla nas potrzebne produkty,  Zayn postanowił zabawić się w przeszkadzanie mi. Jego niecierpliwe łapy obmacywały mnie w różnych miejscach.
-Zayn, przestań!
A on dalej swoje.
Przeniósł swoje usta na moją szyję, na której złożył serię pocałunków.
-Jesteśmy w miejscu publicznym. Tu nie wypada tak się zachowywać- powiedziałam, gdy na chwilę przystanęłam.
On w odpowiedzi zachichotał.
-Nic na to nie poradzę, że szaleję za swoją dziewczyną.
Prychnęłam, choć poczułam przyjemne ciepło w brzuchu.
Starsza pani przy kasie uśmiechała się do nas z rozbawieniem, kiedy ja byłam zawstydzona. To dziwne, że nie ciska w nas piorunami.
Po opuszczeniu sklepu, wróciliśmy do domu i zaczęliśmy przygotowania do ogniska. Zrobiłam kanapki, a następnie wyszłam na zewnątrz, gdzie chłopak rozpalił ogień. Usiadłam na jego kolanach i oparłam się o tors. On natomiast wtulił głowę w moją szyję.
Początkowo była między nami cisza. Delektowaliśmy się swoją samotnością. Obserwowaliśmy płomienie i słuchaliśmy szumu morza. To nas uspokajało. Jednocześnie było mi przykro na samą myśl, że dopiero w tym właśnie miejscu możemy korzystać z wolności.
Odwróciłam się i obserwowałam jego twarz. Piękne czekoladowe oczy, ostre rysy, niesamowity uśmiech. Jednak to co czyniło go wyjątkowym był charakter. Musiałam sama przed sobą przyznać, że chyba zaczynałam go... kochać.
Zbliżył się i mnie pocałował. Odwzajemniłam. Uwielbiałam jego smak.
-Jesteś całym moim światem- powiedział cicho.
Objęłam go mocniej.
Nadal siedzieliśmy w ciszy, lecz w pewnym momencie coś sobie przypomniałam. Coś co od pewnego czasu nie dawało mi spokoju i musiałam znać prawdę. Nie chciałam psuć atmosfery między nami. Zwłaszcza, gdy byliśmy wreszcie sami. Jednak w końcu się odważyłam.
-Zayn?- spytałam cicho.
Spojrzałam w jego stronę. Miał zamknięte oczy.
-Hmmm?- mruknął.
Przełknęłam ślinę nerwowo. Teraz albo nigdy.
-Co tak naprawdę było między tobą, a Vivi?
_______________________________________
Ten rozdział wyszedł moim zdaniem najgorzej, więc chciałam was przeprosić. Jakoś nie miałam na niego pomysłu i przez połowę lipca się nad nim zastanawiałam :D Serio.
Do zobaczenia w piątek, kochani ♡

Story Of My Love // z.m. ✔Where stories live. Discover now