Thirty eight

2.5K 164 5
                                    

Zatrzymujemy się pod moim domem. Z tego co widzę w salonie świeci się światło. Ciekawe czy choć trochę się przejęli, gdy uciekłam z domu?
Obleciał mnie strach. To będzie pierwszy raz, kiedy Zayn będzie miał całkowicie do czynienia z moimi rodzicami. Szkoda, że nie może być to normalna rozmowa jak u innych.
Weszliśmy do środka, a oni szybko poderwali się z miejsca.
-Co on tu robi?!
Już chciałam się tłumaczyć, lecz Zayn mnie ubiegł.
-Przyszedłem wyjaśnić kilka spraw.
-Nie mamy o czym gadać, chłopcze. Więc wynoś się z mojego domu i zostaw naszą córkę w spokoju, brudasie!- zagroził ojciec.
Czułam jak Zayn z całych sił się powstrzymuje. Złapałam go za rękę, aby dodać mu otuchy.
-Nie! Nie wyjdę dopóki wam nie powiem! To jest moja dziewczyna, którą kocham! Jesteśmy szczęśliwi ze sobą! Ale na naszej drodze stoicie wy! Wy, których nie obchodzi jej szczęście! Zmuszacie ją do czegoś czego nie chce! A na dodatek ją bijecie! Czy tak się kurwa zachowują rodzice?! Pytam się, bo tego nie rozumiem! Porządni ludzie, a katują własną córkę!- krzyczał, a oni ucichli.
-Możecie o mnie myśleć, że jestem mordercą, złodziejem, gwałcicielem, ale to wszystko gówno prawda! Ja kocham Melanie i pragnę jej szczęścia. Cholernie boli mnie, gdy cierpi. Zwłaszcza, kiedy krzywdę robią jej najbliżsi- dodał.
Poczułam ulgę. Jakby kamień spadł mi z serca.
-Melanie. Spójrz na niego. Przecież nie możecie być razem- odezwała się zrozpaczona rodzicielka.
-Możemy i będziemy. My się kochamy i nic nas nie rołączy. Nie będę spotykać się z Johnem, ani z nikim innym. Pragnę tylko jego.
Spletliśmy dłonie, które tak idealnie do siebie pasowały.
Po długiej ciszy wreszcie odezwał się ojciec.
-Wiedz, że nigdy nie zaakceptujemy twojego wyboru i nadal będziemy przeciwko waszemu związkowi. Aczkolwiek postaramy się to tolerować. Ale! Ale nie pokazujcie się zbyt często razem. To nadal hańba dla naszego wieloletniego rodu.
Przewróciłam oczami, lecz poczułam rozrywające mnie szczęście. W końcu doczekaliśmy się dnia, w którym mogliśmy być razem bez żadnych przeszkód.
Chciałam się rzucić na chłopaka i zacząć go całować, ale wolałam nie testować cierpliwości rodziców.
Poszliśmy do mojego pokoju i od razu przywarliśmy do siebie jak magnesy. Rozpoczęliśmy serię namiętnych pocałunków, przy których brakowało nam tchu, ale w tej chwili mieliśmy to gdzieś. Liczyliśmy się tylko my.
Opadliśmy na łóżko wtuleni. Uśmiech nie schodził nam z twarz.
-Nie mogę w to uwierzyć- wyszeptałam.
-Ja też. Wreszcie mogę pokazywać wszystkim wokół jak bardzo cię kocham.
-Możemy trzymać się za ręce.
-A ja wreszcie mogę zrobić to.
Zawisł nade mną i zaczął mnie całować po szyi. Westchnęłam z przyjemności, ale wkrótce poczułam ból i syknęłam. Przygryzł skórę i zaczął mocno ją ssać. Jęknęłam chyba zbyt głośno i trochę się wystraszyłam.
-Moja- wymruczał.
Znów nas poniosło. Dotykaliśmy się nawzajem w różnych zakamarkach naszego ciała. Całowaliśmy się z pasją i pragnęlimy być jak najbliżej siebie. Chcieliśmy pozbyć się wszelkich przeszkód, a w tym wypadku ubrań.
Czułam rosnący głód jego. O niczym innym nie myślałam jak to, żeby wszedł we mnie i pokazał mi jak bardzo mnie kocha, gdy będę krzyczeć jego imię raz za razem.
_______________________________________
Idę się szykować do fryzjera :)
Do zobaczenia, kochani ♡

Story Of My Love // z.m. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz