04 - "Jak ona mi, to ja jej"

8.2K 357 4
                                    

Widzę jak przystojny mężczyzna wynurza się z basenu w niezłym szoku. Zaraz po nim ja. Śmiej się na cały głos. Po chwili przy basenie znajdują się pan Moon i mój tata.
- Can, nie mów, że i jemu to zrobiłas - pyta retorycznie.
- Niezłe ziółko z ciebie młoda damo - tym razem głos zabiera pan Moon.
- a ty chłopie zapamiętaj - tata kieruje słowa do chłopaka ze mną w basenie - nigdy, ale to nigdy jak ją wozisz na barana to nie chodź obok basenu, bo zawsze to cię spotka - wskazuje palcem na basen
- Będę na przyszłość pamiętać, a teraz czy mógłbym gdzieś pójść i się wysuszyć ?
- Tak, Cande zaprowadź Nicolasa do łazienki i daj mu moje dresy na przebranie, przecież nie będzie chłopak chodził w mokrym garniturze. Nie masz nic przeciwko, prawda ? - pytanie już kieruje do chłopaka jak się dowiedziałam o iemieniu Nicolas.
- Wiesz Alex miło by, było się przebrać.
Wychodzimy z basenu. Właśnie szłam w kierunku drzwi, gdy ktoś złapał mnie za talie i wrzucił do basenu, zanik zdążyłam krzyknąć.
- Naprawdę Nicolas? Nie mogłeś sobie odpuścić synu ? - pan kieruje słowa do Nicolasa, czyli to jego syn. No może jest pewne podobieństwo, ale ja go nie dostrzegłam na początku.
- Jak ona mi, to ja jej - odpowiada, patrząc na mnie z brzegu.

Kierując się do garderoby taty pokazuje Nicolasowi łazienkę i mówię, że za chwile przyniosę ubrania.
Wybrałam spodnie dresowe, z ściągaczami na końcach, t-shirt, bluzę i jakieś bokserki, bo chyba w mokrych nie będzie chodził. Wchodząc do łazienki, bo jak to ja nie zapukałam zastaje go już bez koszuli wycierającego swój tors. Nie powiem mięśnie, ma ładne i sześciopak.
- Proszę, tutaj masz rzeczy na przebranie, a mokre połóż na suszarce, to jak wyschną oddamy ci je - posyłam mu uśmiech i wychodzę sama się przebrać.
Ubieram czarne legginsy, biały top i kapciochy króliczki. Biorę telefon i wychodzę z pokoju. Kieruje się w stronę salonu, gdzie zapewne będzie tata z panem Moonem i się nie mylę. Siedzą na kanapie i rozmawiają.
Siadam obok taty i kładę głowę na jego ramieniu. Po chwili pan Moon zwraca się do mnie.
- To jak Candace ? Zdecydowałaś się na posadę sekretarki ?
- Och, to tata panu nie powiedział ? - kiwa przecząco glowa - Tak, stwierdziłam, że może to być ciekawe przeżycie - odpowiadam z uśmiechem.
- To tak, będziesz pracowała codziennie od poniedziałku do piątku, godziny pracy będą zależeć, od tego, jak ci je wyznaczy Nicolas - przerywam
- Nicolas ? A co ma wspólnego z moją pracą ?
- Czyli Alex ci nie powiedział, że będziesz pracowała jako sekretarka Nicolasa - stwiedza - to skoro już wiesz, to on wyznaczy ci godziny. Jak przyjdziesz w poniedziałek to poproś w recepcji o indentyfikator, dzięki niemu wjedziesz windą do swojego biura. Wiesz względy bezpieczeństwa. W razie jakichś pytań, pytaj mnie, albo mojego syna - kończy swoją wypowiedź, kiedy Nicolas wchodzi do salonu.
- Co swojego syna ? Zakładam,że chodzi o mnie.
- Właśnie mówiłem Candance o tym, jak ma się pldostać do biura i o godzianch pracy, skoro będzie twoja sekretarka.
- Moją ? Przecież ja mam sekretarkę, panią Adeleid - mówi pytającym wzrokiem do ojca.
- A to ci nie mówiłem ? Zwolniła się wczoraj rano, kiedy cię nie było w biurze. Postanowiłem sam ci znaleźć twoją prawą rękę i stwierdziłem, że Candace będzie idealna na to miejsce - posyła mi uśmiech, który odwzajemniam.
- Ktoś chce coś do picia ? - pytam wszystkich
- Ja poproszę kawę z mlekiem - odpowiada pan Moon
- herbatę - odpowiada tata
- Ja także poproszę herbatę - mówi Nicolas.
- Za chwile przyniosę - uśmiecham się i odchodzę
Przygotowywuje filiżanki, cukiernice, nastawiam wodę, do zagotowania. Na tacy dostawiam jeszcze dzbanuszek z mlekiem i czekam, aż się woda zagotuje.
Zalewam wszystkie filiżanki wodą i kieruje się do salonu, z tacą w rekach.
- Nicolas mógłbyś pomóc dziewczynie, a nie siedzisz i nic nie robisz - mówi gromiąc go wzrokiem pan Moon.
On jak poparzony do mnie podchodzi i odbiera tace, jednocześnie muskając swoimi palcami moich, przez co przechodzi mnie dreszcz.
- No dzieciaki, chyba najwyższa pora się poznać, więc Cande poznaj Nicolasa. To syn Chrisa i jednocześnie przez Mercury Corporation - poznaje nas mój tata - A ty Nicolas poznaj moją córkę Candace, która została zwolniona już pięć razy z pracy - mówi uśmiechając się.
- To już sobie mogłeś darować - mowie sarkastycznie w kierunku taty, a inni śmieją się pod nosami.
- Więc liczę, że tobie uda się sprawić tak, aby nie została zwolniona po raz szósty - kontynuuje ojciec, patrząc na Nicolasa.
Reszta rozmowy jest miła i rozmawiamy o wszystkim. Dowiedziałam się, że od niedawna firma mojego taty i Chrisa (tak kazał sobie mówić) współpracują ze sobą, i zamierzają połączyć się w jedną firmę o nazwie M&C Company. Czyli jest nadzieja dla mnie, że nie będę musiałam zarządzac tą firmą.
Goście wychodzą wieczorem, a ja dosłownie padam z nóg. Od razu idę do mojej łazienki, myje się i kładę spać.

Pan I Pani Moon [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz