02 - "Mogłabym spróbwać"

10K 429 26
                                    

Wrociłaaam !!! - krzyczę od razu po wejściu do domu.
Salon ! - odkrzykuje mi matka rodzona.
Ściągam płaszczyk, buty i ubieram moje kapcie króliczki. Miękkie i ciepłe. Wchodzę do salonu i zastaje rodziców oglądających telewizje.
- Jak było w pracy córciu ? - zaczyna rozmowę tata.
- No wiesz, nic ciekawego, papiery...
- Nie mów mi, że znowu to samo - do rozmowy dochodzi mama.
- Ale to nie była moja wina, starałam się, jak mogę, ale to, że im nie pasuje, jak to robie.
- Czyli, który to już raz ? - dopytuje tata
- Um, chyba piąty - odpowiadam
- Zdajesz sobie sprawę, że tak pracując, nigdy nie będziesz prowadzić dobrze firmy, którą chce ci powierzyć.
- Tak wiem tato, ale czy muszę? - pytam z nadzieją, że może zrezygnowali z planu oddania mi firmy. Nie dla mnie zarządzanie milionową formą, z kilkoma tysiącami ludzi.
- Tak musisz i dlatego już się tym zająłem.
- Dobra, to ja idę do swojego pokoju - już miałam, wychodzi z pomieszczenia, gdy tata zaczął mówić.
- A, zapomniałbym, w sobotę jest bankiet, na który jesteśmy zaproszeni, więc bądź gotowa na wpół do szóstej wieczorem.
- Okej.

Siedzę już w pokoju około 3 godzin. Przed chwila skończyłam oglądać film, więc postanowiłam odnieść wszystkie wcześniej przyniesione miski do kuchni.
Odkładając miski, słyszę dzwonek do drzwi.
- Do mnie! Otworzy ktoś ?! - krzyczy tata z gabinetu.
- Ja ! - odkrzykuje
Otwieram drzwi i wpuszczam gościa do środka. Jest to mężczyzna w wieku mojego taty, z szarymi oczami, oraz brodą.
- Witaj, jestem Chris Moon, a ty na pewno jesteś Candace, córka Alexa?
- Dobry wieczór Panie Moon, tak jestem Candace. Tata czeka na pana w gabinecie. Zna pan drogę, czy zaprowadzić ? - pytam grzecznie
- Proszę, jestem tutaj pierwszy raz - prowadzę gościa do gabinetu, i pytam się:
- Coś do picia Panie Moon?
- Po proszę kawę z mlekiem - odpowiada mężczyzna.
- Tato ? - kieruje wzrok na tatę.
- To samo, proszę - odpowiada, a ja wychodzę zrobić napoje.
Zagototwywuje wodę w czajniku, na tacy stawiam filiżanki ze spodkami, cukiernice, dzbanuszek z mlekiem i łyżeczki. Zalewam filiżanki gorącą wodą i wsypuje kawę, następnie mieszając.
Z tacą na rękach kieruje się do gabinetu rodzica. Z wprawą otwieram drzwi i ustawiam wszystko na szerokim biurku i wychodzę.

〰〰〰〰
Godziny mijają, a ja siedzęz laptopem na kolanach szukając kreacji na bankiet. Przeszukuje już chyba dziewięćdziesiątą stronę z kolei, ale nic nie ma, co by zrobiło na mnie wrażenie. Mam już tego dosyć pójdę do centrum i tam kupie. Ktoś zaczyn pukać w drzwi.
- Proszę
- Cześć Cande - mówi tata wchodząc do pokoju - Pan Moon bardzo cię chwalił i zapytał się, czy nie chciałabyś zostać sekretarką jego syna w jego firmie. Co ty na to?
- Ale się nie zgodziłeś, prawda?
- No powiedziałem, że sama dasz odpowiedź.
- No tak właściwe, to mogłabym spróbwać - mówię z entuzjazmem, bo kto by nie chciał być sekretarka w jakiejś firmie, poznać swojego przystojnego szefa i zakochać się w nim. Po paru tygodniach on ci wyznaje miłość, a po paru miesiącach jesteście już zaręczeni i planujecie wspólne życie. Życie jak z bajki. Tak, to moje marzenia, ale spróbować nie zaszkodzi.
- A tato? Podjedziesz jutro ze mną do centrum kupić sukienkę, na bankiet ? - pytam z nadzieją na wspólne wyjście.
- Wiesz co ? Jutro nie mam dużo pracy, a jak zacznę dziś, to jutro o dwunastej będę wolny - odpowiada uśmiechając się. W odpowiedzi posyłam mu uśmiech. Tata wychodzi, a ja postanawiam przyszykować się do snu. Prysznic i w lulu.
Jutro spędzę dzień z moim tatą i nic tego nie zepsuje. Tak rzadko mamy czas spędzić razem, tylko we dwoje. I tak jestem córeczka tatusia, i nie kryje się z tym. Z tą myślą zasypiam.

Pan I Pani Moon [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz