Tajemniczy gość.
Od dwóch tygodni dzieje się ze mną coś dziwnego. Kiedy pomyślę o jakieś osobie, na przykład o Elenie, w głowie pojawia mi się obraz gdzie ona się znajduje. Gdyby tego było mało, dostaję jakiejś dziwnej gorączki. Jest mi tak ciepło, że najchętniej siedziałabym w bieliźnie i weszła do lodowatej wody. Zdarza to się tylko kiedy wściekam się na Damona. No bo na kogóż by tu się wściekać? Wszyscy wyjechali.
Caroline wyjechała z Klausem zwiedzić świat. W zasadzie pół świata. Nie byli w stanie zobaczyć całego. Dziewczyna zdawała się być szczęśliwa. Aczkolwiek nic nie wiedzieliśmy o jej pobycie z hybrydą. Bonnie wyjechała do mamy, a Jeremy jeździł do niej na weekend. Rebekah ku mojemu zaskoczeniu pojechała gdzieś z Mattem. Damon całymi dniami siedział w Mystic Gillu, przez co byłam zmuszona go widzieć i z nim rozmawiać. Stefan i Elena siedzieli w domu. Czasem wychodzili na biwak. Przez resztę czasu obściskiwali się na kanapie w NASZYM salonie.
- Fely, zamówienie do stolika szóstego. Tego pod oknem. - Mrugnęła do mnie mulatka i podała tackę z parującym jedzeniem.
Jasmine pracuje tu od niespełna trzech tygodni, a już zachowuje się jak wieloletni pracownik. Szybko nawiązuje kontakty z innymi. Szybko też zaznajomiła się z mieszkańcami Mystic Falls. Dziewczyna przyjechała tutaj na wakacje do swojej babci. Nie znałam jej, ale staruszka za często nie wychodziła z domu. A jeśli już, to siedziała w szpitalu.
Zaniosłam zamówienie życząc klientowi smacznego. Kiedy wróciłam za ladę dostrzegłam dwóch nowych klientów. Jakiegoś blondyna i oczywiście Damona. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę jedenastą i podeszłam do wampira.
- Jak zwykle punktualnie.
Mężczyzna uśmiechnął się kpiąco, a ja zaczęłam przygotowywać dla niego drinka. Byłam tym tak zajęta, że wzdrygnęłam się kiedy ktoś się odezwał.
- Jedenasta to trochę za szybko na alkohol.
Spojrzałam na chłopaka. Blondyn, niebieskie oczy, uroczy uśmiech. Z pewnością nie był wampirem. Wyczułabym to.
- Dla chłopców takich jak ty, jest to zabronione - syknął Damon nie patrząc na niego.
- A ile ty masz lat? Dwadzieścia osiem?
Chłopak zaśmiał się, ukazując przez to rząd swoich białych zębów. Koleś nie denerwuj go. Damon nie odpowiedział. Uznałam to za dobry znak. Zignorował go i zaczął pić swojego drinka. Serce zabiło mi mocniej kiedy wampir odezwał się po dłuższej chwili.
- Sto siedemdziesiąt sześć.
- Co? - zdziwił się chłopak.
Salvatore spojrzał na sufit kręcąc przy tym głową. Westchnęłam.
- Radzę ci, się zamknąć. Lepiej odpuść sobie dalszą rozmowę z nim - powiedziałam chłopakowi tylko wyłącznie dla jego dobra. - Co podać?
- To może porozmawiam z tobą?
Usłyszałam ciche prychnięcie Damona, wywróciłam tylko na to oczami.
- Jestem tutaj kelnerką, więc spytam jeszcze raz. Co podać?
Trochę irytowało mnie jego zachowanie. Ja tutaj pracowałam, nie chciałam zaniedbywać, przez jego szczeniackie zaloty, innych klientów.
- Kawę poproszę.
Szybko zaparzyłam mu napój i podałam mu filiżankę. Kiedy upił łyk stwierdziłam, że nie zamierza kontynuować rozmowy, więc usiadłam i zaczęłam rysować.
CZYTASZ
Little Witch
FanfictionTa historia jest kontynuacją Pamiętników Wampirów od 3-ciego sezonu. Felicyty, która została wydalona ze szkoły powraca do swojego rodzinnego miasta - Mystic Falls. Dużo się pozmieniało podczas jej nieobecności. Dowiaduje się ciekawych...