I

431 22 4
                                    

Dimitri POV
Byłem pewien ,że dzisiaj umrę. W każdym razie będę niemal śmiertelnie ranny z broni ,która nieomal zabiła Rose. Wiedziałem na jaki rodzaj pytań będę zmuszony odpowiedzieć, przygotowałem się ,aby zostać zaakceptowanym przez rodziców Rose. Strach pulsował we mnie ,ponieważ zakres naszej historii raczej ich nie zadowoli ,ale determinacja i miłość trzymała mnie przy zdrowych zmysłach. Jedynym sposobem by oddzielić mnie od Rose była moja śmierć. Tak, chciałem by Abe i Janine mnie zaakceptowali ,ale wolałbym spojrzeć śmierci w oczy poprzez lufę karabinu niż żeby oddzielili mnie od mojej drugiej połówki. Prędzej bym umarł niż żeby ich dezaprobata trzymała mnie z daleka od niej. Przeszliśmy zbyt wiele w minionym roku by tak mały problem jak rodzice stanął między nami.
Niechętnie przesunąłem moją śpiącą piękność z mojej piersi i wstałem z łóżka. Myślałem ,że uda mi się jej nie obudzić jednak zdałem sobie sprawę z mojego błędu gdy usłyszałem jej głos.
-Hej...Co się dzieje?-sennie wymamrotała z łóżka gdy dotarłem do drzwi łazienki. Zaśmiałem się z jej porannej bezsilności.
- Idź spać Rose ja tylko trochę posprzątam zanim twoi rodzice przyjadą.-wstała z łóżka szybciej niż kula wylatująca z pistoletu.
- Nie jedź! - powiedziała ze strachem i irytacją ,ponieważ rodzice nie pozwolili jej ,mi towarzyszyć gdyż woleli jak to ładnie powiedzieli "mieć ze mną chwile sam na sam". Na samą myśl aż się wzdrygnąłem.
-Rose , usiądź. Nic mi nie będzie. Za to ty musisz zostać tutaj w łóżku dopóki nie wrócę .-ostrzegłem czule. Wciąż bardzo martwiłem się o nią ,ponieważ wciąż wracała do zdrowia po postrzale.
-Dlaczego nie możemy mieć żadnej prywatności? Wciąż mamy trochę czasu wiec mogę przyłączyć się pod prysznicem?- spojrzała na mnie ze szczenięcych oczami.Trudno było się jej oprzeć, ale nadal było to konieczne.
- Teraz nie jest czas by sprawdzać twoją samo kontrolę Roza. - I nie potrzebuje kolejnego powodu by twoi rodzice byli przeciwko mnie. Nasze pierwsze dwa razy będą wystarczająco kontrowersyjne i obciążające. Jedno wiedziałem, na pewno ,że Janine zamierza  zapytać czy zrobiliśmy to podczas pobytu w Akademii.
-Ty się boisz!-Rose zaśmiała się zrozumiale. Nie nawidzę faktu ,że czyta ze mnie jak z otwartej księgi. Wciąż mnie to przeraża.
- Boję się zranić ciebie. Poza tym twoi rodzice posiadają swoje reputacje nie z byle powodu. Zresztą tak jak ty.- Rose żachnęła się uroczo i nic nie mogło mi pomóc aby przyciągnąć ją do siebie i delikatnie ucałować jej wargi.
- I nawet nie próbuj robić śniadania.- zamknęłam drzwi do łazienki zanim zdążyła czymś we mnie rzucić. To nie tak ,że nie umie nawet zagotować wody... no dobra to jest trochę związane z tym faktem ,ale jestem pewien ,że zawsze mogła by się nauczyć w końcu musi jakoś przetrwać Lehigh. Jednak nie spieszyło mi się by jej pomóc, ponieważ byłem bardziej niż szczęśliwy gotując dla niej. Gdy miałem zacząć robić śniadanie Abe i Janine zapukali do drzwi.
-Lepiej sprowadź cię go z powrotem bez ani jednej rysy. -ostrzegł Rose na powitanie. Była coraz bardziej jak Abe albo było to bardziej zauważalne gdy zachowywali się tak podobnie.
-Strażniczki Hathaway, Panie Mazura.-przywitałem się gdy Rose łaskawie ich wpuściła.
-Witam mała dziewczynko, Bielikov-Abe dąsał się z Rose ,która irytowała go gdy nazywała go "staruszkiem" . Zawsze zapominam spytać się o co z tym chodzi.
-Rose, strażniku Bielikov.
Oboje grali serdecznych ale dobrze wiedziałem ,że już planują moje tortury. Rose też to zauważyła i ostrzegła ich ponownie.
-Roza nic mi nie będzie-zapewniłam. Jednak nie byłem tego taki pewien.
- Nie bądź tego taki pewien Bielikov.- ostrzegła Janine czym znowu zwróciła uwagę Rose i potwierdziła moje obawy.
- Przysięgam na Boga jeśli coś mu zrobicie to wy będziecie cierpieć w zamian.- Zdecydowanie jest córką Abego . Jak to możliwe ,że wcześniej tego nie zauważyłem? Ona jest jak jego żeńska miniaturka. Po szybkim pocałunku Rose nie chętnie pozwoliła mi odejść.
__________________________
NO TO 1 ROZDZIAŁ ZA NAMI NASTĘPNY POSTARAM SIĘ DODAĆ JUTRO. LICZE NA SZCZERE KOMENTARZE. FAJNIE SIĘ ZAPOWIADA???
MAM NADZIEJE ,ŻE TAK.
||VampRoza||

Hunting-Dimitri's chat. Kontynułacje Akademii Wampirów.Where stories live. Discover now