Spotkanie w Londynie

79 10 0
                                    

Lecimy tak i lecimy a ja cały czas gadam z Tęczą już zupełnie nie wiedząc o czym. Co do mnie nie podobne trochę się stresuje, bo jednak to mój największy idol. Nie ważne, że przez niego zachorowałam na tą głupią sheeranoze to i tak czy siam mój idol i to raczej szybko się nie zmieni.

Parkujemy za jakąś dużą, zieloną panią z kolcami na głowie i maczugą w ręce.
Pierwszy raz jestem w Londynie więc wszystko jest tu dla mnie nowe. Budynki są tu takie wysokie, ulice bardzo zatłoczone i jest tu tak szaro i w ogóle nie kolorowo. Teraz muszę znaleźć Eda Sheerana. Nie mam zielonego pojęcia gdzie on może być. Może ktoś mi powie. Zauważam niską blondynkę otoczony wysokimi mięśniakami. Ona mi wygląda na taką co może to wiedzieć. Podchodzę do niej, ale mięśniach mi w tym nie pomagają. Na moje szczęście blondynka pozwala mi do siebie podejść.

-Widać, że nie jesteś z tąd.

-To prawda nie jestem.-ale skąd ona to wiedziała.

-A co mała chciałaś?-ta kobieta ma bardzo ładny głos.

-Chciałam się pani zapytać czy wie pani gdzie mieszka Ed Sheeran? Potrzebuję jego pomocy.

-Zwykle nie mogę udzielać takich informacji ale ty mi nie wyglądasz na zwariowaną fanke. Ed mieszka na Willowej 43.

-Dziękuję za pomoc, dowiedzenia.

-Pozdrów go od Taylor!

★★★

Stoję przed domem Eda, jest całkiem duży ale wyglądem mi nie odpowiada. Podchodzę do drzwi i lekko pukam. Otwiera mi niski, rudo włosy mężczyzna.

-W czym mogę pomoc?

-E, e... Ed Sheeran?

-Tak, we własnej osobie. Widzę, że jesteś zdenerwowana, może mi się przedstawisz?

-Jestem Meghan Demolka. Jedna z córek z Disneya, jeśli oczywiście mogę się tak nazwać. Twórcy między innymi Mickiego Mousa. Na początku miałam być światowej sławy tancerką ale podczas tworzenia mnie Disneyowi złamał się ołówek i wyszła Meghan Demolka. Mieszkam w Nibylandi na ulicy Żyraforożców 11/5. Moją sąsiadka jest Mulan a najlepszym przyjacielem Alladyn. -podaje mu rękę na znak przywitania, a on się na mnie dziwne patrzy.

-Może wejdziesz i opowiesz mi wszystko od początku.-wchodzi
my i siadamy przy dużym bały stole.-... naprawdę znasz Mickiego?

-No mówię, że tak.

-A co ty tak w ogóle chciałaś mi powiedzieć.

-Jestem chora a jedynym lekarstwem, które może mnie uratować jest wywar z twojego rudego włosa zerwanego kiedy ty jesteś pod wpływem soku z mibylandzkich, czarnych pożeczek.

-To, że ty jesteś chora to do tego nie mam wątpliwości ale do tego czy nie chcesz mnie zabić. Bo z tego co mi powiedziałaś to jesteś moją fanką, więc myślę, że powinnaś wiedzieć, że jestem uczulony na pożeczki. A tak poza tym troszeczkę ci nie wierzę w tą twoją całą Nibylandię.-Ale dla czego on mi nie wierzy?

-A co ja miałabym zrobić żebyś mi uwierrzył i dał ten głupi włos.

-To udowodnij mi to, że mówisz prawdę.

-Ale w jaki niby sposub?

-Załatw mi spotkanie z Mickim Mousem.

-Ok, no problem.-trochę skłamałam bo wójek Micki nie za bardzo za mną przepada i będzie trudno go przekonać do spotkania z nieznajomym a poza tym to nie można nikogo z poza naszego kraju wpuszczać do Nibylandi, bo Disney sobie zażądał, że potrzebuje ciszy i spokoju i, że żadnego paparazzi tu nie ma zamiaru gościć, nie mówiąc już o prasie.

-A jak ty się tu znalazłaś?

-Normalnie przyleciałam na Żyrafopegazorożcu o inieniu Tęcza.

-Już szybciej bym uwierzył w lamorożca.

-Z kąd ty się urwałeś? Z epoki Jury, że niewiesz, że lamorożce już dawno wygineły. Jeszcze dawno przed pegazami i zwykłymi, tymi końskimi jednorożcami.

-Już nie mam zielonego pojęcia czy ty jesteś chora czy na serio gadasz.

-To drugie.-stwierdzam z dumą.

-To kiedy możemy jechać?

-Najlepiej jak najszybciej, bo czasu mamy coraz mniej. Znaczy w sensie, że ja mam.

-To gdzie zaparkowałaś tą swoją tęczę, to zaraz ktoś nas tam podwiezie.

-O nie, nie, nie. Wystarczy już, że ty za dużo wiesz. Ty nas podwieziesz.

-No ok, jak mus to mus.

-No bo mus!!!

***
Polecam  Statułe Wolności w Londynie

SheeranozaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum