20 - 1/2

3.6K 232 22
                                    

*2 tygodnie później*

Kolejny dzień w szkole to kolejna udręka, chociaż nie jest, aż tak źle. Zyskałam nowego kolegę, nie boje się chodzić do szkoły i czuje się przy nim bezpieczna. Szczerze to jest lepiej niż kiedykolwiek.

- Hejka chłopczyku. - powiedziałam do stojącego przy ścianie Jacoba.

- Cześć dziewczynko. - odbił pałeczkę, a ja podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.

- Mmm, możesz tak robić częściej... - zamruczał mi do ucha i poruszył sugestywnie brwiami.

Na te słowa wybuchłam głośnym i niekontrolowanym śmiechem, a chwile później sam do mnie dołączył.

- To co maleńka, wychodzimy gdzieś dzisiaj? - rzucił i uśmiechnął się szarmancko.

- Możemy maleńki. - wystawiłam mu język, a później przegryzłam wargę.

- Nie rób tak proszę Cię... - zmarszczył brwi - Wyglądasz wtedy tak cholernie seksownie...

- JACOB! - krzyknęłam gdy czułam, że cała czerwienie się na twarzy.

- ROSIE! - zaśmiał się.

- Jesteś niemożliwy... - westchnęłam.

- Ty to wiesz, ja to wiem, ale jednak jestem cały Twój. - powiedział i oparł się o moje ramię gdy usiedliśmy na podłodze.

On zaczął przeglądać portale, a ja zaczęłam bawić się jego włosami.

- Przefarbujemy Ci włosy na blond, co Ty na to? - spytałam lekko rozbawiona.

- Taa, blond jest okej. - odparł, na chwilę odrywając wzrok od telefonu, jednak po chwili znowu wrócił do dawnych czynności.

Nagle zauważyłam, że przez korytarz w naszą stronę idzie Leo z Samantą. Serce ugrzęzło mi w gardle i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Po paru chwilach usiadł na ławce, a ten pomiot na jego kolanach. Zaczęli całować się na moich oczach. Specjalnie...

- Jacob... - pociągnęłam go za końcówki włosów.

- Ej, to boli! - zaśmiał się i odwrócił się twarzą do mnie - Co się stało?

- Chodźmy stąd. - powiedziałam i uszczypnęłam go w policzek.

- Auć! - krzyknął i zaczął masować bolące miejsce. - Dostanie Ci się za swoje!

- Tak? - spytałam zdziwiona. - To najpierw mnie złap!

Wstałam i szybkim ruchem wzięłam telefon. Zaczęłam biec prosto przed siebie i śmiałam się jak głupia. Odwróciłam się na chwilę i zobaczyłam, że ten idiota za mną biegnie i jest co raz bliżej. Gdy miałam wbiec na schody pisnęłam przeraźliwie. Jacob złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Trzymał mnie dość mocno, jednak nie na tyle żeby mi coś zrobić.

- I co teraz? - szepnął mi do ucha i uśmiechnął się zwycięsko.

- Daj rękę. - powiedziałam gdy odwróciłam się w jego stronę.

- Co? Dobra, ale i tak Cie nie puszcze głupku. - zaśmiał się.

Jedną ręką objął mnie w talii, a drugą przesunął w moją stronę. Korzystając z okazji i z tego jaki ten debil jest głupi, ugryzłam go w rękę. Brunet krzyknął na cały głos moje imię, a ja śmiejąc się gorzej niż wtedy uciekłam na pierwsze piętro.

Biegłam przed siebie i nie zwracałam uwagi na patrzących się na mnie uczniów. Pewnie myślą sobie, że zwariowałam, ale szczerze nie interesuje mnie to. Z Jacobem po prostu nigdy nie jest nudno.

Wiedziałam, że gdy mnie znajdzie to dostanie mi się jak nigdy, jednak warto było zobaczyć minę tej dziewczynki w spodniach. Za żadne skarby nie oddam nigdy tego kretyna...

- ROSIE! - oho... No to się zaraz zacznie...

KIK Crush || L.D //edytowane\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz