Rozdział szósty

33 1 0
                                    

Właśnie w ostatniej chwili wbieglam do klasy na wykład pani Smitch. Usadowiłam się wygodnie w ostatniej ławce, tymczasem ona opowiadała to co każdy z nas słyszał juz na pewno kilka razy. Pocieszał mnie fakt, że po wyjściu stąd mogę udać się na lunch.

Aktualnie nie interesował mnie fakt, że ludzie znowu się gapią na mnie jakbym była nie z tej ziemi. Pewnie zdążyli już pierdyliard razy obrobić mi dupę w czasie mojej nieobecności. No cóż, skoro moja osoba jest aż taka ciekawa... niech mówią. Pogrążona przez swoje myśli nie zauważam kiedy wszyscy znikają z sali wykładowej i zostałam w niej ja i... pani Smitch no tak. Chloe przygotuj się na szybki, ale szczegółowy wywiad.
I jak na zawołanie usłyszałam pytanie.
- Dlaczego nie raczyłaś zaszczycić nas swoją obecnością przez cały tydzień? - pyta, patrząc na mnie wzrokiem, którego nienawidzę.
- Miałam kilka ważnych spraw do załatwienia. - odpowiadam beznamiętnie.
- Ach tak? - unosi swoją siwą juz brew.
- Tak. Ale chyba to nie pani sprawa. - prycham. Nie cierpię tej kobiety, od zawsze działa mi na nerwy.
- Owszem wydaje mi się, że to moja sprawa, ponieważ.... - Nie daje jej dokończyć i wchodzę jej w słowo.
- Pani Smitch, niech pani wybaczy ale śpieszę się na kolejne zajęcia.
Mówię to i szybkim krokiem opuszczam sale. Kieruje się w stronę stołówki i mój wzrok napotyka kogoś, kogo również w tej szkole nie cierpię z całego serca. Megan. Tylko ona sprawia, że każda moja komórka staje się czerwona i wybucha w czasie kilku sekund. To największa dziwka w szkole. Kiedy ja mijam, dumnie się prostuje i burczy coś pod nosem, ale mało obchodzi mnie co.

Na stołówce zauważam Scarlett i Rey'a. Od wczoraj z nią nie rozmawiałam ale decyduje się podejść.
- Hej.- mówię I siadam obok nich. Obydwoje w tym samym czasie patrzą na mnie jakby zobaczyli ducha. Ale po chwili na ich twarzach pojawia się uśmiech.
- Hej mała. - mówi Scarlett i przytula mnie.
- Co słychać? - pyta Rey
- Jest okej.
- To super. Scar słońce - Ach jaki on słodki .. pff - masz ochotę wyjść gdzieś dzisiaj wieczorem?
- Pewnie Rey,ale będę musiała sobie jeszcze powtórzyć parę materiałów na jutro. - mówi i uśmiecha się jak to ma w zwyczaju.
- No gołąbeczki, spadam na następny wykład. - podnoszę się z krzesła, Scarlett daje buziaka w policzek, a Rey'a przytulam i odchodzę. Po drodze wstępuje jeszcze do szafki i zabieram potrzebne książki.

*

Reszta dnia na uczelni mija mi wyjątkowo spokojnie. Scarlett juz dawno skończyła swoje zajęcia, ponieważ jest na innym kierunku niż ja. Pogoda lekko się zepsuła lecz nadal jest zaskakująco ciepło. Przyszłam dziś pieszo co zdarza mi się naprawdę rzadko. Dlatego starałam się przemknąć przez parking bardzo szybko. Jednak coś mnie zatrzymało, a raczej był to ktoś...

-Mówiłem, że jeszcze się spotkamy.




Króciutki, ale niedługo będzie ciekawie 😁

Life is not easy Where stories live. Discover now