Rozdział trzeci

45 2 0
                                    

Ktoś zakrył moje usta dłonią. Chciałam krzyczeć, ale tak nagle zabrakło mi głosu. Kątem oka dostrzegłam, że to mężczyzna . Jeszcze tego mi brakowało, pomyślałam. Gdzie jest Scarlett? Gdzie Rey? Właśnie teraz ich potrzebuje, a ich tutaj nie ma. Pewnie świetnie bawią się w środku. Och,pieprzyć moje życie. Chłopak przytargał mnie w ciche miejsce i gdy odwrocilam głowę oczy o mało mi nie wypadły, przysięgam. Stał przede mną mój były chłopak, tak ten sam Thomas, który jeszcze niedawno chciał zrobić mi to co chciał. I w tym momencie ogromnie się wystraszylam. Czuć było od niego alkohol na kilometr co nie oznaczało nic dobrego. I właśnie wtedy nic nie mówiąc po prostu rzucił się na mnie i zaczął dotykać po prostu wszędzie.
-Myślałaś, że tak po prostu dam ci spokój, suko?- warknął, a ja wydałam z siebie szloch. Krzyczałam, wyrywałam się, ale to wszystko poszło na marne.
-B-błagam- mówiłam przerywanym głosem- zostaw mnie, p - proszę- ale on tylko zaśmiał się i wpił się w moje usta. Zaczął mnie rozbierać, a ja krzyczałam i płakałam jeszcze głośniej. Aż w końcu oderwał się ode mnie. Myślałam, że to koniec lecz on sięgnął prezerwatywę i kiedy próbował juz to zrobić nagle ktoś się pojawił i mój były dostał w tył głowy czymś metalowym. Upadł obok mnie q ja ciężko dyszalam, spojrzałam na mojego wybawiciela. Miał kaptur na głowie i przypominał mi kogoś, ale nie chciałam sobie teraz tym zaprzątać głowy. Nie odezwał się do mnie słowem i po prosyu odszedł. Nie zapytał się nawet jak się czuje i czy wszystko w porządku. Mimo to jestem mu wdzięczna. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i tak też zrobiłam.

Po około 20 minutach jazdy taksówkarz zatrzymał się, podałam mu należytą kwotę i biegiem wpadłam do domu. Byłam tak zdezorientowana, że zaczęłam płakać. Osunełam się po ścianie obok drzwi i przez dobrą godzinę siedziałam k płakałam. Jednak musiałam zmyć z siebie ten brud, i jego obrzydliwy dotyk. Nie wiem dlaczego kiedykolwiek coś czułam do tego gościa. Uspokoiłam się i wzięłam prysznic szorując się dokładnie.
Znów zaczęłam zastanawiać się kim był chłopak, który mnie uratował. I zadziwia mnie fakt dlaczego nie odezwał się słowem. Może się mnie brzydził? Brzydził się tego co zobaczył? Nie wiem, i pewnie nigdy się nie dowiem. Położyłam się w moim wygodnym łóżku i odpłynełam do innej krainy.

*
Rano obudziło mnie krzatanie na dole co oznaczało, że Scarlett jest w domu i juz nie śpi. Nagle drzwi do mojej sypialni się uchyliły, a w nich stanęła moja przyjaciółka. Była szczęśliwa i ten fakt sprawiał, że czułam się trochę lepiej. Jednak ona zauważa moje zmartwienie i od razu siada na brzegu mojego łóżka.
-Co się dzieje Chloé?- zmuszam się do uśmiechu i odpowiadam
-Wszystko w porządku, nic mi nie jest- po jej wyrazie twarzy widzę, że tego nie kupiła. Cholera.
-Chlo, przecież widzę. Powiedz mi co się dzieje.- i w tym momencie wróciły do mnie wspomnienia z ostatniego wieczoru. Jak na zawołanie zaczęłam płakać. Scarlett od razu zamknęła mnie w swoim uścisku i uspokajająco głaskała moje plecy.
- O-on chciał mnie zgwałcić.- załkałam.
- Jaki on skarbie?- pyta z taką troska w głosie. Przełykam ślinę i w końcu to imię wychodzi w moich ust.
-Thomas. Był totalnie pijany i...- znów wybuchłam niesamowitym płaczem.
- Zabije gnoja. Jeśli tylko go zobaczę urwe mu jaja- warczy moja przyjaciółka.
-Nie wiem co by się stało gdyby ktoś mnie nie uratował.
-Ktoś? - pyta wyraźnie zdziwiona.
- Nie widziałam jego twarzy. Miał kaptur, nawet nie odezwał się do mnie słowem. Po prostu uderzył go, a ja uciekłam.- powiedziałam i nieco już się Uspokoiłam.
- Dobrze, że nic ci nie zrobił, mała.- powiedziała Scarlett i przytuliła mnie ostatni raz po czym wstała.
-Będę na dole jakbyś czegoś potrzebowała, w kuchni jest śniadanie musisz coś zjeść. Przytaknelam a ona wyszła. Opadłam na łóżko i znów zalałam się łzami.





Hejka! To moje pierwsze fanfiction. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie należało do najlepszych, ale staram się. Jeśli przeczytacie rozdział zostawcie po sobie jakiś znak. 💗

Life is not easy Where stories live. Discover now