5.

727 75 6
                                    

"So go, get to runnin', won't you hurry?
While it's light out, while it's early
Before I start to miss any part of this"
Troye Sivan, Lost Boy

Dzień 5

Słońce leniwie przedostawało się przez śnieżnobiałe zasłony do pokoju blondynki. Para od pewnego czasu już nie spała, przyglądając się tylko swoim twarzom w zupełnym spokoju, co jakiś czas posyłając sobie nieśmiałe uśmiechy. Ich nogi były ze sobą splecione gdzieś pod kołdrą, a ręka chłopaka leżała pod policzkiem dziewczyny. Działanie to było tak niewinne jak tylko mogło być i Natsu znowu przypominał sobie czasy szkoły.

Nagle, słychać było dźwięk otwieranych drzwi windy i nieśpieszne kroki. Oboje zamarli na moment, by po chwili podjąć jakąkolwiek próbę ukrycia Natsu.

-Wróciłem, kotku! Tęskniłaś? - zapytał rudowłosy mężczyzna, który właśnie wszedł do pokoju.

-Uh, um... W-witaj, Loke! Oczywiście! - jąkała się kobieta, próbując zakryć różowowłosego kołdrą.

-Jak było w tej twojej 'pracy' czy jak ty nazywasz tą swoją bibliotekę?

-Zaraz ci wszystko opowiem, muszę się tylko ogarnąć- Znaczy przebrać! Wyjdź na chwilę, dobrze?

-Wszystko w porządku? Zachowujesz się trochę inaczej, może masz gorączkę? Zresztą, nie ważne. Tylko nie marnuj czasu, rodzice niedługo się pojawią.

-Dobrze! - powiedziała, czekając na zamknięcie drzwi. - Wstawaj, musisz jakoś wyjść, szybko. Jak ktoś się dowie to jesteśmy martwi - szepnęła z pośpiechem.

-Ale jak? Kto to był? - pytał zdezorientowany Dragneel. Pomimo wszystkich niewiadomych, zrobił to, co mu kazała i zaczął niedokładnie poprawiać włosy. Spał w ubraniach, więc nie musiał teraz tracić czasu na ich szukanie.

-Potem ci powiem, obiecuję. Najlepiej oknem.

-Jesteśmy na trzecim piętrze!

-Cii! - uciszyła go szybko, słysząc ciche głosy dochodzące z dołu. - Pospiesz się, proszę. Błagam, nie dali by mi żyć, gdyby się dowiedzieli, że nocował tu chłopak.

-Wyjście przez okno też może nie dać mi żyć. Dosłownie!

Lucy popatrzyła się na drzwi, ktoś może tu przyjść lada chwila. Z powrotem spojrzała na Natsu, prosto w jego ciemne oczy, przerażone dokładnie jak jej same. Musiała go jakoś przekonać, nie miała czasu na kolejne pomysły. Działała instynktownie, kiedy złapała za materiał jego czarnej koszulki i przyciągnęła do siebie. Chłopak wydał z siebie zaskoczony jęk, który został szybko uciszony przez miękkie wargi kobiety.

Pocałunek nie należał do długich czy namiętnych, jednak wystarczył, by coś w nim włączyć. Natsu nie czuł pomiędzy nimi żadnych iskier czy fajerwerków, a w jego brzuch nie roiło się od motyli. To było wyjątkowo normalne, ale jego wewnętrzny nastolatek był w siódmym niebie i był gotowy na wszystko.

-Proszę... - szepnęła na skraju paniki.

-Co z autem? - zapytał szybko.

-Wymyślę coś. Napiszę ci, kiedy możesz po niego przyjść - powiedziała, podając mu pogiętą kartkę, na której przed chwilą zapisywała swój numer. - Zadzwoń.

-Jeśli wcześniej nie zginę - powiedział zaraz przed wyjściem przez ogromne okno i ostrożnym zejściu po ścianie. I chociaż uciekanie od problemów stało się prawie jak hobby, nigdy nie zamierzał robić tego w taki sposób.

Poza tym co działo się o poranku, nie stało się nic ciekawego. Natsu nadal zastanawiał się kim był ten człowiek, który wszedł do pokoju Lucy i czy nie jest przypadkiem powiązany z tajemniczym autem. A myślenie o takich rzeczach naprawdę nie było w jego stylu. Pomimo swojego zaciekawienia, nie wspomniał o tej sytuacji, kiedy zadzwonił do blondynki.

Little Miss Flaw - Nalu fanfiction PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz