Rozdział 51

29 5 1
                                    

- To ja . To ja zabiłam Anabeth .

Nie mogłem w to uwierzyć . Może to środki przeciwbólowe na nią tak działają ? A jeżeli to prawda ? Jeżeli ona na prawdę zabiła Ann ? Tylko dlaczego ? Cholera jasna ! No to mamy przesrane !

- Jak to ty zabiłaś Ann ? Dlaczego  ?

- Nie chciałam . Na prawdę nie chciałam . Była noc . Obudziłam się . Ann nie spała . Była jakaś inna . Wyczułam to . W pewnym momencie rzuciła się na mnie . Zaatakowała mnie . Broniłam się . Nie chciałam jej zrobić krzywdy . Popchnęłam ją . Popchnęłam ale za mocno . Poleciała do tyłu i uderzyła głową o róg szafy . Było mnóstwo krwi . Próbowałam jej pomóc ale nie żyła . Ona już nie żyła . Usłyszałam głosy . Głosy które mówiły " To jeszcze nie koniec " spanikowałam . Zabrałam ciało Ann i wróciłam do obozu . Zmyśliłam ze ktoś nas zaatakował i zabił Ann . Nie chciałam się przyznać . Ale zaczęły męczyć mnie te koszmary , halucynacje i ataki . Nie wytrzymałabym z tym za długo . Musiałam się przyznać . Prędzej czy później . Teraz wszystko wiesz . Musze iść opowiedzieć o tym Reychel .

- Nie możesz . Poczekaj  . Zastanówmy się .

- Nad czym ? Okłamałam was wszystkich . Percy mnie znienawidzi .

- Poczekaj , może przemyślmy to . I tak wszyscy wiedzą że nie ty zabiłaś Annabeth . Może nie musisz się przyznawać .

- Tobias ... Muszę .

- No tak , przepraszam . Ja tylko chciałem ..

- Chciałeś mi pomóc , uwierz mi że pomogłeś mi najbardziej . Dzięki tobie jeszcze tu jestem . Mam nadzieję że wszystko dobrze się ułoży .

- Pójdę po Reychel .

- Dziękuję .

Teraz znam całą prawdę . Nie wiem czy powinienem ale poszedłem do Jimmiego . Ona go teraz potrzebuje . Nie obchodzi mnie jego nowa dziewczyna , nie obchodzi mnie że nie chce . Camile go potrzebuje nawet jak tak nie mówi . Nie wiadomo co zrobi Reychel .A jak wyrzuci ją z obozu ? Co w tedy ?

Poszedłem pod nasz dom . Jeszcze niedawno mieszkałem tam z Jimmym . Jeszcze niedawno wiele rzeczy było inaczej . Zapukałem do drzwi i po chwili drzwi zostały otworzone . W progu stanął Jimmy . Za nim była jego nowa dziewczyna . Szału nie ma . Wysoka brunetka , z brązowymi oczami i przeciętną twarzą . Tak jak mówiłem . Szału nie ma .

- Jimmy musisz iść ze mną .

- Zajęty jestem .

- Dobra , potem zaliczysz . Ale teraz chodź .

- Nie . jesteś chory . Idź do Camile .

- Właśnie o nią chodzi .

Mina Jimmiego od razu się zmieniła .

- Co z nią ? Coś się stało ?

- Po pierwsze leży w szpitalu , po drugie nawet ona sama o tym nie wie ale teraz ciebie potrzebuje . Będzie niezła jazda . Właśnie idę po Reychel .

- Już idę .

Ruszyliśmy w drogę . Zastanawiałem się czy powiedzieć Jimmiemu o tym że to Camile zabiła Ann . Gdy byliśmy przed Wielkim Domem zatrzymałem się :

- Musisz o czymś wiedzieć .

- O czym ??

- To Camile zabiła Annabeth .

- Żartujesz sobie tak  ? Co ty pierdolisz ?

- Wszystko mi opowiedziała .

- Jak to się stało .

III wojna tytanów wg nowego pokoleniaWhere stories live. Discover now