Rozdział 44

45 3 1
                                    

Zerwałam się szybko z łóżka i pobiegłam za Jimmym . To nie tak jak on myśli . Ja tego nie chciałam . To Tobias mnie pocałował . Złapałam go przy jego domku .

- Jimmy ! Jimmy poczekaj !

Chłopak zatrzymał się i odwrócił w moją stronę . Nim zebrałam myśli z moich ust poleciała fala słów .  

- Jimmy ja wiem jak to wyglądało ale ja Ci to wyjaśnię . Wiem że winny się tłumaczy ale muszę . Gdy na ciebie czekałam Tobias przyszedł załamany . Płakał . Musiałam mu pomóc . Opowiedział mi że zrozumiał że kocha i nie przestał kochać Kat ale ona mu powiedziała że już go nie kocha a on się załamał . Prawie cały obóz go nienawidzi a on potrzebował przyjaciela . Przyszedł wypłakał się opowiadając i potem gdy pogadaliśmy , uświadomiłam mu ze on i Kat to już przeszłość i powinien odpuścić troszkę się polepszyło . Zaczęliśmy wojnę na poduchy i gdy chciał iść do toalety on pociągnął mnie za nadgarstek i pocałował . To była chwila ale nie chciałam jej . On na pewno też nie . Nic to nie znaczyło . Musisz mi uwierzyć . Ja kocham ciebie .

Nim Jimmy coś powiedział zza moich pleców odezwał się Tobias :

- To prawda . Jimmy przepraszam ja nie chciałem . Camile ciebie też przepraszam to nie powinno się wydarzyć .

Spojrzałam na Jimmiego który zacisnął pięść . No to kurwa pięknie . Nie powiedział ani słowa . Po prostu odszedł . Chwila co ?! Nastawiałam się że pierdolnie Tobiasowi w twarz albo wybuchnie i zacznie się drzeć a on odszedł . Nawet się nie odwrócił . Chciałam za nim biec ale Tobias mnie zatrzymał . Walnęłam mu w twarz szybkiego Plaskacza i pobiegłam za Jimmym . To nie mogło się tak skończyć . Po prostu nie mogło . Gdy dobiegłam do niego zapukałam w drzwi . Nikt nie otworzył dlatego weszłam sama . Znalazłam go w jego pokoju . Usiadłam koło niego na łóżku i westchnęłam .

- Jimmy musimy pogadać .

- Masz rację .

- Ja naprawdę nie chciałam ..

- Wiem .

- Więc mi wierzysz ?

- Tak

- Uff .. Czyli wszystko okey ?

- Nie .

- Jak to ? Co jest ?

- Wiesz co jest najgorsze ?

- Co ?

- Że nie byłem zazdrosny .

- Nie byłeś ? A to że wybiegłeś , a to że trzasnąłeś drzwiami i potem byłeś wściekły . Widziałam jak zaciskasz pięści . 

- Jak ty to nazywasz ? Impuls  ? Spontan ?

- Ale to chyba dobrze że nie jesteś zazdrosny bo nie masz o co .

- Właśnie nie . To źle .

- Nie rozumiem .

- Nie byłem zazdrosny , nawet wkurzony . A skoro nie byłem to oznacza że już mi nie zależy .

- Nie kochasz mnie  ?

- Camile .. Moje uczucia do ciebie się wypaliły . Nie zależy mi na tobie jak kiedyś .

- To koniec ?

- Na razie to najlepsze rozwiązanie .

- Ja nadal Cię kocham .  I nie przestanę .

Wyszłam . Nawet nie biegłam , po prostu wyszłam . Szłam wolno a łzy leciały mi ciurkiem . Po drodze spotkałam Tobiasa . Pytał co jest ale zignorowałam go jak resztę osób które podeszły . Poszłam do domu i zamknęłam się w nim . Usiadłam na ziemi , plecy oparłam o łóżko . Ręce zaplotłam za kolana a głowę schowałam w środek . Płakałam , płakałam i płakałam . Dlaczego  ? Bo straciłam miłość życia . I dziś był dzień w którym się przekonałam że on nią jest a ja właśnie go straciłam .


III wojna tytanów wg nowego pokoleniaWhere stories live. Discover now