2.

988 93 11
                                    

"The songs on the radio are okay,
But my taste od music is your face!"
~Twenty One Pilots, Tear in my heart

Dzień 2

Kiedy Natsu był nastolatkiem, marzył. Lubił marzyć o dobrych ocenach, o spotkaniu z ulubionymi gwiazdami czy staniem się najpopularniejszym aktorem na świecie. Każdy tak robił. Jednak z biegiem czasu, to wszystko stawało się po prostu nieosiągalnymi celami. Jednak w gimnazjum, kiedy zauroczenie zdawało się ważniejsze niż cała reszta, marzył o byciu najlepszym, tylko by zostać zauważonym i wartym tego zauważenia. Oczywiście, ten cel również zanikł razem z resztą.

Teraz natomiast, kiedy mężczyzna ponownie spotkał Lucy, chciał zobaczyć ją ponownie następnego dnia i następnego, i następnego... Myślał o ich krótkiej rozmowie, zdając sobie sprawę, że była to ich pierwsza prawdziwa interakcja. W życiu. Chciał częściej słyszeć jej głos albo przyjrzeć się jej oczom z tak bliska, żeby mógł dostrzec wzory na tęczówce. W wielkim skrócie - Lucy Heartfilia była jedyną osobą zamieszkującą jego dzisiejsze myśli.

Chociaż głęboko wierzył, że w sobotę Lucy znowu będzie pracować, nie spodziewał się, że tak rzeczywiście będzie. A jednak, stała za ciemnobrązową ladą. Ubrana była w prostą, niebieską sukienkę i szary kardigan. Zanim Natsu wszedł do księgarni, czytała. Świat liter zupełnie ją pochłaniał, ale wyrwał ją z niego cichy dzwonek.

-Miło pana znowu zobaczyć, panie Dragneel - przywitała się cicho.

-Ciebie również - odpowiedział szeptem. Coś w tej samotnej wymianie zdań pomiędzy regałami wydawało się niezwykle intymne i mężczyzna naprawdę nie chciał tego zniszczyć. To byłoby niegrzeczne. Usiadł przy najbliższym stoliku, przyglądając się tytułom z daleka, jednocześnie lekko obawiając się możliwej rozmowy.

Natsu zawsze lubił przyglądać się tutejszemu wnętrzu - praktycznie wszystko było w ciepłych brązach, dzięki czemu czuło się tu niezwykle przytulnie. Każdy regał dosłownie uginał się pod ciężarem różnokolorowych książek. Gdzieś zza lady rozbrzmiewały melodie znanych popowych piosenek, najprawdopodobniej z radia. Wyższe piętro było o połowę mniejsze od parteru, a chłopak zazwyczaj tam nie wchodził, jednak zdecydowanie lubił siadać zaraz przy szklanej balustradzie. Właśnie tam zazwyczaj jedli babeczki z kawiarni niedaleko (możliwe, że Natsu był zmuszany do kupowania dziewczynie kawy).

-Szuka pan czegoś? - zapytała nagle gotowa do pomocy kobieta, jakby nie miała pojęcia, że z każdym wypowiedzianym przez nią słowem, serce mężczyzny przyspiesza.

-N-nie szczególnie. Tylko patrzę - odpowiedział zupełnie nie spodziewając się poprzedniego pytania. Z drugiej strony, czego innego oczekiwał od Lucy Heartfilii?

-Rozumiem. Jeśli będzie pan potrzebować porady lub czegokolwiek innego, proszę powiedzieć. Chętnie pomogę.

-Uh, właściwie... Jeśli mogę wiedzieć, czemu tutaj pracujesz? - zapytał powoli, na co blondynka zareagowała uniesieniem brwi. - To znaczy...! Um...

-Nie musi się pan tłumaczyć, doskonale rozumiem. Od zawsze chciałam się czymś zająć, ruszyć z domu i być odpowiedzialna za samą siebie - wyjaśniała dosiadając się do chłopaka. - Samowystarczalność, to jest to słowo. Moi rodzice natomiast... nie chcą, abym się nazbyt przemęczała, wolą żebym skończyła dobre studia i ewentualnie przejęła ich biznes. Nadal mają na mnie ogromny wpływ, ciągle z nimi mieszkam, więc kiedy o coś proszą... po prostu to robię. Pracuję tutaj, bo czułam potrzebę, by podjąć własną decyzję i- ojej, chyba mówię za dużo, przepraszam!

-Nic się nie stało - roześmiał się cicho. Zobaczył przed sobą nową wersję Lucy Heartfilii, tą która chciała mówić bez przerwy. Potrzebował zobaczyć ją jeszcze raz. - Czy oferta pomocy nadal jest aktualna? Skoro już jestem w księgarni, może coś przeczytam.

-Oczywiście - kobieta od razu się rozchmurzyła. - Więc, jaki gatunek? Zgaduję, że nie jest pan miłośnikiem romansów.

-Nie mam nic przeciwko, póki bohaterowie nie obściskują się w każdym możliwym momencie - powiedział. Lucy zachichotała pod nosem, lecz pospiesznie zakryła usta.

Blondynka zadawała mu pytania przez dobre dziesięć minut, kolejne pięć spędziła natomiast przy półkach na drugim piętrze, co jakiś czas mamrocząc coś pod nosem. Natsu ciągle zerkał za siebie, czekając na wybraną dla niego lekturę, wcale nie na Lucy. A kiedy w końcu zeszła na dół, zachwycał się prostą okładką, a nie pięknem pewnych jasnobrązowych oczu, które dosłownie błyszczały w ciepłym świetle lamp.

I nadal pamiętał, kiedy jeszcze kilka lat temu przyglądał się dokładnie tym samym oczom i temu uroczemu uśmiechowi, którego nigdy nie brakowało na jej twarzy, i tym cudownym dołeczkom, i jej włosom, które zawsze były idealnie ułożone, pomimo tego, że co chwila odpychała je z twarzy. Patrzył na nią, a ona nigdy nie patrzyła na niego. Jego twarz wiecznie ukryta w tłumie ludzi kochających ją równie mocno co on sam.

-Proszę, mam nadzieję, że cię zaciekawi, panie Dragneel - powiedziała odciągając mężczyznę ze świata wspomnień. Położyła znalezisko na stoliku.

-Dziękuję. 'Mroczne umysły'?

-To genialna książka i spełnia praktycznie każde pana wymaganie.

-Serio? Czy przeszkadzałoby ci, gdybym przeczytał parę rozdziałów zanim ją kupię? Jestem dość ciekawy.

-Oczywiście, że nie. W razie wypadku, wie pan gdzie mnie znaleźć - wskazała ręką w stronę kasy. - Miłej lektury.

-Nawzajem.

Lucy wróciła na swoje miejsce i ponownie otworzyła książkę. Właśnie wtedy Natsu zdał sobie sprawę, że bardzo lubił się jej przyglądać. Na początku był ostrożny, żeby nie zdała sobie sprawy z tego, że na nią zerkał, jednak potem - kiedy stwierdził, że dziewczyna jest zbyt pochłonięta czytaniem, by cokolwiek zauważyć - po prostu skupiał na niej całą soją uwagę.

Pomieszczenie wypełniło się przyjemną ciszą, którą przerywały tylko tandetne słowa popularnych piosenek oraz ich ciche odetchnięcia. Chociaż te spowodowane były zupełnie innymi widokami...

▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪■▪

Hej hejka hej!

Trzymam się swojej obietnicy, więc oto drugi rozdział C: Wiem, trochę krótki, ale powinien wam wystarczyć.

Dziękuję wszystkim, którzy komentują i głosują na tę historię - dajecie mi ogromną motywacje do pisania i jestem wam dozgonnie wdzięczna :v

Bardzo proszę o komentarze, ponieważ chciałabym wiedzieć, co myślicie o tym opowiadaniu, do czego według was zmierza i co mam poprawić. Miło jest też usłyszeć, co podobało wam się najbardziej.

Jeśli macie jakieś pytania lub propozycje, nie bójcie się wysyłać ich na tablicy wattpada czy w wiadomości - chętnie na wszystko odpowiem.

O! I jeśli chcecie, żeby ten lub poprzedni rozdział był dedykowany dla was, piszcie w komentarzu ^^

SusanKeily

Little Miss Flaw - Nalu fanfiction PlWhere stories live. Discover now