- Simon, zastąpisz mnie na sali na kilka minut? - zapytałam chłopaka z nadzieją.
- Pewnie, ale pośpiesz się, bo mamy spory ruch. - Uśmiechnął się.
- Dzięki. - Odwzajemniłam gest, po czym udałam się na zaplecze.
Z tylnej kieszeni spodni wyjęłam telefon, który nieustannie dzwonił od jakichś dwudziestu minut. Sprawdziłam nieodebrane połączenia, które oczywiście były od mojego brata. Wybrałam jego numer i już po pierwszym sygnale usłyszałam znany mi głos.
- Larysa! - powiedział z wyraźną ulgą. - Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?!
- Mamy duży ruch w restauracji, więc nie miałam kiedy - wytłumaczyłam. - Po co dzwoniłeś?
- Sprawdzam czy jeszcze żyjesz.
- Dlaczego miałabym nie? - zdziwiłam się.
- Jak się czujesz? - zignorował moje pytanie.
- W porządku, nic mi nie jest.
- Jakby coś się działo, to od razu do mnie dzwoń - zastrzegł.
- Nie jestem tu sama. - Przewróciłam oczami.
- Kiedy kończysz?
- Jak posprzątam i zamknę - odparłam.
- Larysa!
- Co?
- Musisz zostawać po godzinach? - zapytał z rezygnacją.
- Niestety - mruknęłam.
- Będziesz sama?
- Chyba tak.
- Przyjadę do ciebie o dziesiątej - oświadczył.
- Słucham? - pisnęłam.
- Pomogę ci posprzątać i zabiorę cię do domu - wyjaśnił.
- Jeff, nie możesz, przez to mogę stracić pracę - sprzeczałam się.
- Kiedyś już z tobą sprzątałem.
- Ale raz, a to nie oznacza, że możesz codziennie - tłumaczyłam.
- Widzimy się wieczorem, cześć.
- Jeffrey, nie rozłączaj się- mówiłam, ale już po chwili usłyszałam sygnał urwanego połączenia. - Jeffrey! - krzyknęłam, jakby to miało pomóc.
Zrezygnowana schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Wyszłam z zaplecza, od razu zderzając się ze Skylar, niosącą naczynia po gościach.
- Cholera! - zaklęłam, kiedy szklanka z wodą zalała moją koszulkę.
- Przepraszam! Nie chciałam!
- Spokojnie, od wody nic mi się nie stanie. - Zaśmiałam się nerwowo.
Dziewczyna posłała mi uśmiech skruchy, a po chwili zniknęła z talerzami za drzwiami kuchni. Wróciłam na zaplecze i z szafki wyjęłam drugą koszulkę z logiem restauracji. Zawsze miałam tutaj coś na zapas. Ściągnęłam mokrą bluzkę, która lepiła się do mojego ciała i rozwiesiłam ją na krześle, by choć minimalnie podeschła. Na nagą skórę nałożyłam suche ubranie i gotowa znów ruszyłam na salę.
- Larysa, wreszcie - odetchnął Grey, gdy mnie zobaczył. - Nie wyrabiam już.
- Już jestem, więc możesz chwilę odpocząć - pocieszyłam go.
Posłał mi słaby uśmiech, a zaraz zmarszczył czoło, jakby sobie coś przypomniał.
- Obsłuż stolik pod oknem - nakazał, ruchem głowy wskazując odpowiednie miejsce.
CZYTASZ
Zakochany w kelnerce
FanfictionKsiążka jest laureatem konkursu Fanfiction 2017 w kategorii Piórkiem Pisane. *** Czy dziewiętnastoletnia kelnerka bez wyższego wykształcenia ma szansę, by zaistnieć w wielkim świecie? Może uda jej się, gdy z pomocą przyjdzie pewien młody biznesmen? ...