W końcu dojechaliśmy. Budynek bardzo fajny.
-Ok. Dalej nie mogę ci dalej pomóc, ale dasz se rade. Głupia nie jesteś. Muszę pojechać gdzieś tam by załatwić coś tam. -Powiedział Janek i śmiał się jak dzieciak tym swoim głosem.
-A co idziesz załatwiać? - Spytałam się i spojrzałam na niego z derpem na twarzy.
-Nic. No... Run Bicz run to znaczy uciekaj, dziewczynko, uciekaj.- Powiedział do mnie i dziwnie machał, głową jakby miał raka mózgu.
-Fak Janie Fak- Powiedziałam równie rakowym głosem.
-Halo. Onkologia?- Spytał się do niby słuchawki zrobionej z ręki.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Ok. Już idę. Dzięki za powózkę.- powiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Tera muszę, się psychicznie nastawić na rozmowę koreańską więc odpaliłam swoją MP4 i zaczęłam słuchać Big bang- bang bang bang. Oczywiście muzyczka wpłynęła na moje zachowanie i machając, trochę główką wlazłam frontowymi drzwiami jak bos. Czułam, jak moje włosy rozwiewał wiatr, słońce świeciło tylko na mnie. Postanowiłam włożyć okulary i nagle trafiłam se w oko oprawką. Z mojego oka zaczęła spływać łza, ale nie przejmując się tym, szłam przed siebie, pewnym krokiem cierpiąc katusze bólu oka. Podeszłam, do pani od recepcji, zdjęłam okulary i pokazałam pani moje lekko opuchnięte oko.
-Jestem Lilia Kowalska i byłam umówiona na rozmowę z szefem.-powiedziałam, patrząc, jak babka się ze mnie lekko śmieje.
-Szef czeka na panią na drugim piętrze.- Powiedziała.
-a która sala?- spytałam.
-69.- Odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się sama do własnych myśli. If you know what I mean? I poszłam we wskazaną drogę.
Winda ładna, wyjęłam słuchawkę i usłyszałam muzyczkę typową dla takich wind. Myślałam, że się zeszczam ze śmiechu. Ten saksofon mnie rozwalił.
Znalazłam odpowiedni numerek i zapukałam.
-Proszę-Powiedział jakiś męski głos.
Weszłam i moim oczom ukazało się całe BTS i jakiś szefuńcio.
-Ło Kuźwa BTS.- Powiedziałam po polsku.
Każdy popatrzył na mnie jak na wariata.
CZYTASZ
Menadżerka BTS
FanfictionLilia Kowalska znalazła prace jako menadżer w Big Hit i jest mega heppi. Nawija po koreańsku, a z Janem, z Leo i rodzinką po polsku w razie czego. (W Koreii nie ma chyba plaży nudystów, ale uznajmy, że są XD) (Bardzo pozwalam na publikowanie mojego...