Rozdział 2

517 28 11
                                    

  W końcu dojechaliśmy. Budynek bardzo fajny.

-Ok. Dalej nie mogę ci dalej pomóc, ale dasz se rade. Głupia nie jesteś. Muszę pojechać gdzieś tam by załatwić coś tam. -Powiedział Janek i śmiał się jak dzieciak tym swoim głosem.

-A co idziesz załatwiać? - Spytałam się i spojrzałam na niego z derpem na twarzy.

-Nic. No... Run Bicz run to znaczy uciekaj, dziewczynko, uciekaj.- Powiedział do mnie i dziwnie machał, głową jakby miał raka mózgu.

-Fak Janie Fak- Powiedziałam równie rakowym głosem.

-Halo. Onkologia?- Spytał się do niby słuchawki zrobionej z ręki.

Zaczęliśmy się śmiać.

-Ok. Już idę. Dzięki za powózkę.- powiedziałam i wysiadłam z samochodu.

Tera muszę, się psychicznie nastawić na rozmowę koreańską więc odpaliłam swoją MP4 i zaczęłam słuchać Big bang- bang bang bang. Oczywiście muzyczka wpłynęła na moje zachowanie i machając, trochę główką wlazłam frontowymi drzwiami jak bos. Czułam, jak moje włosy rozwiewał wiatr, słońce świeciło tylko na mnie. Postanowiłam włożyć okulary i nagle trafiłam se w oko oprawką. Z mojego oka zaczęła spływać łza, ale nie przejmując się tym, szłam przed siebie, pewnym krokiem cierpiąc katusze bólu oka. Podeszłam, do pani od recepcji, zdjęłam okulary i pokazałam pani moje lekko opuchnięte oko.

-Jestem Lilia Kowalska i byłam umówiona na rozmowę z szefem.-powiedziałam, patrząc, jak babka się ze mnie lekko śmieje.

-Szef czeka na panią na drugim piętrze.- Powiedziała.

-a która sala?- spytałam.

-69.- Odpowiedziała.

Uśmiechnęłam się sama do własnych myśli. If you know what I mean? I poszłam we wskazaną drogę.

Winda ładna, wyjęłam słuchawkę i usłyszałam muzyczkę typową dla takich wind. Myślałam, że się zeszczam ze śmiechu. Ten saksofon mnie rozwalił.

Znalazłam odpowiedni numerek i zapukałam.

-Proszę-Powiedział jakiś męski głos.

Weszłam i moim oczom ukazało się całe BTS i jakiś szefuńcio.

-Ło Kuźwa BTS.- Powiedziałam po polsku.

Każdy popatrzył na mnie jak na wariata.

Menadżerka BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz