Zuo

2.3K 209 13
                                    

Magnus otworzył oczy dysząc i westchnął z ulgą. Śniło mu się, że byli z Alec'iem, Aline i Jackiem w Moskiewskim metrze i walczyli z wielkimi szczuropodobnymi ludźmi. Potem jakiś człowiek gadał coś o misji i musieli chodzić po całym metrze w szukaniu nieskażonego wyjścia. Jakimś cudem rozdzielili się z innymi i został tylko z Alec'iem. Na powierzchni zaatakowały ich oszalałe brzydkie konie i chłopak został ranny, jakimś cudem nie mogli znaleźć wejścia do metra i ten umarł mu na rękach z wykrwawienia...

Całe szczęście to tylko głupi sen, za dużo "Metra" przed snem...

Mężczyzna rozejrzał się po pokoju, niechcący zwalając winną koszmaru książkę. Yep, wciąż leżał na kanapie. Spojrzał na zegarek, było trochę po ósmej. 

Był z siebie dumny, nie dał się i nie zalał w trupa. Zamiast tego wziął tabletki na senne i czytał aż nie zmorzył go sen. Był rozbudzony, zasnął około dwudziestej, nigdy nie był rannym ptaszkiem, wolał kłaść się późno spać i wstawać po dziesiątej.

Nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem poszedł się kąpać. Potem zjadł śniadanie, które nie miało smaku. W mieszkaniu było tak kurewsko cicho, że włączył telewizor na jakiś muzyczny program i z powrotem zaczął czytać. Zostało mu tylko kilkadziesiąt stron!

W końcu skończył i popatrzył w przestrzeń. Boże, to było doskonałe! Szybko, następna część! 

W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Westchnął i puścił w tamtą stronę niezadowolone spojrzenie. Kurde, on tu czyta!

Otworzył drzwi i zobaczył uśmiechniętego Aleca.

- Cześć. Gotowy na spotkanie?

- Jakie spotkanie? - Zapytał marszcząc brwi.

- Z naszym złym wspólnikiem. Załatwiłem nam najlepszego faceta od przeróbek komputerowych. Napisałem ci wczoraj.

- Tak. Parę godzin po tym jak napisałeś, że będziesz u mnie jutro. - Nie mógł powstrzymać czepialskiego komentarza.

Alec podniósł brew na jego wredny ton.

- Wow. Wiesz, mam swoje życie. Czasami zajmuje mi trochę czasu. - Odparł i spokojnie ruszył do pokoju. W tej chwili Magnus zauważył, że ma zakupy.

- Ugotujesz coś? 

- Nom. Przecież nie pójdziemy na głodnego. Po za tym masz ładną kuchnie. - Odpowiedział spokojnie Alec i uśmiechnął się łobuzersko. - Jeśli jej nie zdemolowałeś...

Magnusowi głos uwziął nagle w gardle. Patrząc chłopakowi w oczy potrząsnął głową.

- To dobrze.

Przeszli do kuchni, Alec zaczął rozkładać zakupy i przygotowywać do gotowania.

- A w ogóle to przeczytałem całe metro. - Powiedział Magnus od niechcenia.

- Och... Niesamowita książka, prawda?

- Tak. Szybko się ją czytało i wciągała.

Rozmawiali dalej, a wkrótce jedzenie było gotowe, smażone warzywa z makaronem polane sosem własnym. 

- Boskie. - Skomplementował Magnus.

- Dzięki. To jak z tym filmikiem?

- Mam go na komputerze. W moim pokoju do... - Zamilkł. Do pokoju zamkniętego na cztery spusty od wielu dni. Jego pracowni.  Westchnął.

- W twoim czym? Tym zamkniętym pokoju, tak? Co tam takiego trzymasz, że aż nie chcesz tam wchodzić? - Zapytał chłopak, autentycznie zainteresowany.

Wariatkowo --- Malec AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz