Rozdział 5
- W co ja mam się ubrać? - zapytałam Klarę zaraz po jej powrocie.
- Coś bardzo, bardzo seksi -uśmiechnęła się i klepnęła mnie w pupę.
- Mam zamiar się upić, nie uprawiać seks... - powiedziałam zrezygnowana widząc spojrzenie Klary.
- To nic nie zmienia... I tak musisz wyglądać seksi.
Otworzyła dużą szafę do której wręcz weszła i zaczęła grzebać w niej, jednocześnie wszystkie wcześniej starannie przeze mnie wyprasowane i złożone ubrania zostawiając w nieładzie.
Po chwili wyszła podniecona z czarną, strasznie krótką i obcisłą sukienką w ręce, którą kupiłam w zakupowym przypływie szaleństwa, gdy zdecydowałam się zbuntować i wreszcie wspaniale bawić.
- Pamiętasz, że uciekamy przez okno? - zapytałam z niedowierzaniem przypatrując się kreacji, którą wybrała dla mnie przyjaciółka.
Spodziewałam się czegoś wygodniejszego... Myślałam o obcisłych, ale wygodnych jeansach i koronkowej koszulce.
- Wiem, że ledwo będziesz mogła się w niej ruszyć, ale jakoś sobie poradzisz - uśmiechnęła się uroczo. - Pozatym, to okno balkonowe! Nie będzie tak źle! Przymierz.
Podając mi ją uśmiechała się do mniw niczym wariatka. Cóż, ostatnio jej zachowanie właśnie takie było... Szalone.
Przewróciłam oczami, ale posłuchałam jej polecenia i weszłam do łazienkami, gdzie postanowiłam przymierzyć sukienkę. Kilka minut męczyłam się z zapięciem na plecach. Ale w końcu udało mi się to zrobić. Zaskoczyłam samą siebie odkrywając, że od ostatniego czasu, gdy ją przymierzałam urósł mi biust, co sprawiło, że wyglądam bardziej kobieco niż wcześniej w tej kreacji.
Przerywając moje rozmyślania wyszłam tajniacko się rozglądając jednocześnie martwiąc się, że ktoś mnie zobaczy i nabierze podejrzeń. Pośpiesznie udałam się do pokoju, gdzie zobaczyłam Klarę ubraną w króciutką (ale i tak dłuższą od mojej), obcisłą różową sukienkę.
- Wygladzasz zajebiście! - skwitowała zauważywsz mnie moja najlepsza przyjaciółka.
- Nie mogę założyć czegoś dłuższego i luźniejszego? - sapnełam, ale widziałam już błysk w jej oczach, który mówił, że nie pozwoli mi się przebrać.
Wyglądam ładnie, to prawda, ale to nie jest efekt, który chciałam osiągnąć. Miałam zamiar wtopić się w tłum, nie wybić swoim strojem.
- Wiedziałaś, że się zgodzę! Dlatego wzięłaś wszystko do przygotowania nas - krzyknęłam uświadomiwszy sobie, że Klara to zaplanowała.
Bo skąd miałaby imprezową sukienkę przy sobie, gdy umawiałyśmy się wyłącznie na nocowanie u mnie?
Milcząc podała mi czarne, wysokie szpilki i kazała usiąść przed toaletką.
Zrobiłam co mi kazała, a ona rozpuściła i rozczesała mi włosy.- Ja zawsze jestem przygotowana na imprezy.
Jej ręce pracowały szybko i zwinnie, w kilka chwil zrobiła mi śliczne loki prostownicą i popsikała lakierem do włosów, aby nowa fryzura utrzymała się na mojej głowie jakiś czas.
- Odwrócić się do mnie przodem - rozkazała głosem nieznoszącym sprzeciwu i zabrała się za mój makijaż.
Nałożyła podkład, następnie zabrała się za robienie mi smocky eye. Późnej pomalowała rzęsy mascarą, a usta czerwoną szminką.
- A co z zasadą, że zawsze podkreśla się tylko albo oczy albo usta mocnym makijażem?
- Idziemy na super imprezę. Taki makijaż jest dobrzy, wręcz idealny na taką okazję -odpowiedziała i kontynuowała pracę.
Tym razem chwyciła za brązer do policzków i nałożyła go pędzelkiem. Cały czas uważnie przypatrywała się mojej twarzy aż w końcu uśmiechnęła się szeroko.
- Gotowe! - zaszczebiotała.
Odwróciłam się do wielkiego lustra, które stanowiło centrum mojej toaletki.
- Łał, wyglądam jak... Zdzira... Ale przynajmniej ładna zdira...
- Nie jak zdira, tylko jak dziewczyna, która zna własne atuty i wartość... Na dodatek potrafiąca wykonać piękny makijaż! - odpowiedziała lekko urażona Klara.
Dopiero teraz zobaczyłam, że całe przygotowania trwały aż dwie godziny, co mnie niezmiernie zaskoczyło, bo szykując się do wyjścia nie zwracałam uwagi na płynący czas.
- Twoja kolej na makijaż jeśli naprawdę chcesz dzisiaj wyjść.
-Już, już.
I zabrała się do pracy.
Całą twarz pokryła podkładem i nałożyła szare cienie na powieki, następnie umalowała rzęsy i usta musnęła blyszczykiem. Rozpuściła włosy z niechlujnego koka i oznajmiła, że jest gotowa.
- Możemy iść!
- Mnie zrobiłaś na zdzire, a ty co?! Przecież to ja jestem tą grzeczniejszą... - jęknęłam, gdy spostrzegłam jej ładny i naturalny make-up.
- Nie tym razem kochanie i pamiętaj o dobrej zabawie... Nie idziemy tam żeby się dołować!
W przypływie racjonalnego myślenia zakluczyłam pokój, żeby nikt nie mógł wejść. Gdy schowałam kluczyki, telefon oraz portfel do małej, czarnej torebeczki, podeszłam do okna i otworzyłam drzwi balkonowe.
Obie ściągnęłyśmy buty i założyłam moją ulubioną skórzaną kurtkę.
Najpierw po balkonie schodziłam ja trzymając w jednej ręce buty. Dość szybko mi się udało zejść, dzięki częstym ćwiczeniom. Na coś się przydały moje małe treningi, które sobie sama urządzałam. Oczuwałam dumę z samej siebie.
Klara miała z tymwiększy problem, ponieważ pomimo wspaniałej figury, dużo sportu nie uprawia...
Ale po drobnych radach jakie jej dawałam, a nastepnie korygowaniu swojego położenia, udało jej się zejść.
- Następnym razem załatwimy sobie drabinę - jęknęła podchodząc do mnie i zakładając szpilki.
Obeszłyśmy dookoła dom czujnie się rozglądając i szybkim tempem (na tyle szybkim, na ile nam pozwalały buty) szłyśmy chodnikiem w stronę domu mięśniaka.
Ach te przygotowania ;)
Edit: 26.12.2017r.
YOU ARE READING
Siostra Gangsterów
Teen FictionJak to jest żyć w ciągłym zagrożeniu ze strony innych gangów? Czy można pokochać kogoś, kogo powinno się nienawidzić? A może odpowiedniejsza jest osoba, która nigdy nie widziała w dziewczynie młodej kobiety, lecz dziecko? Zobaczcie sami, co musi prz...