- Wybiła godzina lunchu!

Tłum wręcz zawiwatował na tą wiadomość.

- A co z zebraniem? - Zapytał wściekły Liam.

- Szefie tylko godzinka. Nie więcej, obiecujemy.

- Dobra, przynieście mi sałatkę i jakiś koktajl z jarmużem. Ale nie ty, John! - Krzyknął za wychodzącym Amerykaninem. Bał się, że grubas znów przyniesie mu rybę z frytkami. Nie każdy Anglik lubi rybę z frytkami. To jedna z wielu złośliwych amerykańskich propagand.

- Ja skoczę ci po tą sałatkę. I tak miałem iść po coś dla siebie. - Odezwał się, wstając Louis.

- Nie wysilaj się, podwyżki i tak nie będzie.

- To nie o podwyżkę chodzi.

- Sałatka nie sprawi, że ci wybacze.

- A brownie z twojej ulubionej piekarni?

Brzuch Liama zaburczał przypominając mu, że nie zdążył do końca zjeść dzisiaj śniadania.

- Zawsze warto spróbować. - Louis z uśmiechem wyszedł z pomieszczenia.

***********************
- Ejjj, a gdzie jest moje brownie? - Spytał z wyrzutem Liam.

- Gdy przyszedłem spowrotem dowiedziałem się, że Selena nasłała na Zayna policję...

- Wiedziałem, że to zła kobieta jest. - Zayn czknął głośno na zakończenie swojego spostrzeżenia.

- ... a ty zniknąłeś bez śladu! Miałem tu biec z brownie między zębami?

- W takim razie co z nim zrobiłaś? - Chciał wiedzieć Liam.

- Oddałem Selenie. - Odpowiedział obojętnie Lou.

- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

- Liam, możemy zostawić sprawę brownie na później? Chce jak najszybciej to zakończyć.

- Na czym skończyłem? Ach tak, Louis wyszedł po ciastko, które nigdy do mnie nie dotarło, a ja zostałem w centrum konferencyjnym sam.

***********************

Liam postanowił wykorzystać nieobecność współpracowników i sprawdzić czego chciał Zayn. Okazało się, że chłopak zostawił mu wiadomość na automatycznej sekretarce.

Twoja automatyczna sekretarka jest tysiąc razy milsza od ciebie, dupku!

Niepewnie odsłuchał ją po raz kolejny, bo chociaż głos należał do Zayna, to jego ton i słowa bardziej pasowały do Sophie w czasie okresu. Zaniepokojony płaczliwym tonem Zayna i jakimiś okrzykami "dalej, wyrzuć mu wszystko, Zi. Dupek na to zasłużył" w tle, postanowił przedzwonić do chłopaka i sprawdzić co się z nim dzieje. Po rozmowie z Zaynem upewnial się tylko w jednym, chłopak był zalany w trupa.

**********************

- O czym rozmawialiście?

- A co ty taki dociekliwy?

- Taka praca.

- O jakiś duperelach... Czy to ważne?

- Rozmawialiśmy o psach! - Wykrzyknął zza kanapy Zayn.

- Zayn, nie chcesz tu do nas przyjść? Za kanapą jest pewnie niezbyt wygodnie. - Liam przesunął się, ale kajdanki uniemożliwały mu dosięgnięcia Zayn spojrzeniem.

- Nie tu jest mi dobrze. Poza tym... - Dodał teatralnym szeptem, który i tak wszyscy słyszeli. - Nowy kutas Perrie, wygląda jak ten brzydki policjant, który zamknął nas w areszcie. Nie lubię go, Liam.

Cyber Sex || ZiamWhere stories live. Discover now