2.

10K 456 15
                                    

Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, Emma postanowiła zrobić mi poranną pobudkę i skoczyła na mnie.

-Pobudka Hope.-Powiedziała dziewczynka.Nie mogłam się na nią złościć ponieważ była taka słodka. -Pójdziemy na plać zabaw?-Zapytała.
-Jasne, ale musisz mnie zaprowadzić bo nie znam jeszcze okolicy.
Dziewczynka opuściła mój pokój.
Wstałam i poszłam do garderoby. Jest dzisiaj ciepło więc ubrałam czarne spodenki z wysokim stanem do tego białą luźną bluzkę z dekoltem i czarne converse.
Zeszłam do kuchni. Emma ubrała się. I poszłyśmy na plac zabaw.
Usiadłam na ławce koło placu zawaw i pilnowałam Emmy. Koło placu zabaw jest park więc postanowiłam zaprowadzić Emme do domu i przejść się po parku.

Usiadłam na ławce w parku i włączyłam muzyke na słuchawkach.

-Hej jestem Veronica, a ty?-Usiadła koło mnie wysoka ruda dziewczyna.
-Cześć. Jestem Hope.-Przywitałam się. Rozmawiałzm z dziewczyną dosyć długo. Nagle zgłodniałam i uznałam że wróce do domu.
-Może wpadniesz wieczorem na imprezę?-Zapytała rudowłosa.
-Jasne, zapisze Ci swój numer.-Wymieniłyśmy się numerami i wróciłam do domu.

Jest 18,przed chwilą dzwoniła do mnie Veronica i mówiła że wpadnie po mnie o 19:30. Impreza zaczyna się o 20, i jest w domu jej kolegi.
Zaczęłam się szykować.
Ubrałam top cropp ,spodenki i nie za wysokie szpilki. Nałożyłam lekki makijaż i wyprostowałam moje blond włosy.

Równo o 19:30 przyszła Veronica.
-Mamo ide na imoreze nie mart sie.-Krzyknęłam wychodząc.
-Dobrze. Baw się dobrze. -Odpowiedziała mama.

O 20,dotarłyśmy na miejsce. Było już dużo ludzi. Z Veronicą poszłyśmy do kuchni po alkohol.
Usiadłam na kanapie która stała na środku pokoju i zaczęłam pić moje piwo. Dosiadł się do mnie przystojny dobrze zbudowany blondyn o szarych oczach.

-Jestem Brad.-Przedstawił sie.
-Hope.-Przywitałam się.-Miło mi Cię poznać.-Przekrzykiwałam głośną muzykę i szalejącą wokół imprezę.
-Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem.
-Bo wczoraj się tu wprowadziłam.
-Zatańczymy?-Zapytał. Pokiwałam głową na znak zgody. Ruszyliśmy na parkiet.

Jest już 22, jestem lekko wcięta. Ktoś zaproponował gre w butelke.
Wszyscy usiedli na podłodze tworząc koło. Pierwszy butelką kręcił chłopak którego nie znałam.
Nagle poczułam czujś wzrok na sobie. Popatrzyłam na wprost i zauważyłam najprzystojnieszego chłopaka jakiego kiedy kolwiek widziałam. Był to blondyn z idealnie.niebieskimi oczami, bardzo dobrze zbudowany. Przez białą bluzkę ktorą miał na sobie było widać idealnie zarysowane mięśnie brzucha.
-Hope!-Krzyknął ktoś.-Wyzwanie czy pytanie?
-Pytanie.
-Jesteś dziewicą?
-Tak.-Odpowiedziałam.
Teraz ja kręciłam butelką. Wypadło na Veronice, dałam jej zadanie żeby pocałowała chłopaka po swojej lewej. Zrobiła to. Wypiłam jeszcze jedno piwo. Znów butelka padła na mnie.
-Wyzwanie czy pytanie?-Powiedział jakiś chłopak.
-Wyzwanie.-Pod wpływem alkoholu byłam odwarzniejsza.
-Pocałuj Willa.
-Kto to Will?
-Tam siedzi.-Podpowiedziała mi Veronica. To jest ten przystojny blondyn. Podeszłam usiadłam mu okrakiem na kolanach i zaczęłam go całwać. Przyznam że bardzo dobrze całuje. Pocałunek stawał się bardzo zachłanny. Nagle ktoś nam przerwał. Zchodząc przypadkowo otarłam się o jego krocze i poczułam wzwód na moim udzie.
Usiadłam na moje poprzednie miejsce. Will puścił mi oczko.
Skończyliśmy grać w butelke. Poszłam na góre poszukać toalety. Weszłam bo była otwarta i to był błąd. Zobaczyłam Willa...

Pamiętaj łobuz kocha najbardziejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz