Amy unosi rękę w górę, po usłyszeniu mojego imienia.

   - Proszę pana, mogłabym być w parze z kimś innym? Najchętniej z kimś, kto nie jest wkurzający.. - mamroczę ostatnie zdanie tak żeby pan Blackmore tego nie usłyszał.

   - Nie - odburkuje nauczyciel i powraca do parowania.

   - Nie chcę być z tą szmatą - narzeka Amy, kierując swoje słowa do koleżanki, która zaczyna się śmiać gdy ta wstaje i zbiera ze stołu swoje podręczniki i papiery.

   - Z wzajemnością. - Uśmiecham się sztucznie.

   - Pieprzona suka!

   - Zamknij się Amy. To ty tu jesteś suką. - Blake patrzy na nią groźnie.

   - Proszę się pospieszyć, panno Williams - pospiesza ją nauczyciel, gdy dziewczyna ślamazarnie pakuje swoje rzeczy, ignorując jej wcześniejszy komentarz dotyczący mnie.

   - Idę już, idę - wykrzykuje poirytowana.

Pan Blackomore spogląda na Blake'a.

   - Nie chcę byś zaczął sprawiać kłopoty, panie Parker.

   - Co? Amy była niemiła. - Chłopak wzrusza ramionami. - Gówno robicie, gdy uczeń potrzebuje pomocy, więc ktoś musi.

Nauczyciel po prostu ignoruje jego uwagę i kontynuuje parowanie uczniów.

Amy wzdycha donośnie, bardzo niechętnie podchodząc do mojej ławki i rzuca na nią książki, robiąc przy tym niezły hałas, po czym przysuwa do stolika krzesło, szurając nim po podłodze i w końcu na nim siada.

Ignorując jej nieprzyzwoite zachowanie, spoglądam w kierunku Blake'a i Louise, a moje serce zaczyna bić nierównym tempem, gdy zauważam, że się z czegoś śmieją. Chciałabym z nim porozmawiać.

Amy podąża za moim wzrokiem, a wredny uśmieszek szybko formuje się na jej twarzy.

   - Oh. Kto by przypuszczał? Wygląda na to, że Blake się tobą znudził.

Nie kłopoczę się odpowiedzią na jej docinki i odwracam wzrok od dwójki siedzącej z tyłu. Wertuję podręcznik do Historii, by odnaleźć stronę 137.

   - Może się podzielimy? Ja zrobię strony 137-139, a ty 140-141. Ostatnie możemy uzupełnić razem. - Posyłam jej uśmiech, na co spogląda na mnie z poirytowaniem i wywraca oczami.

   - Jezu Chryste - mamrocze, odwracając się ode mnie i skupia uwagę na swoim podręczniku, po czym przekartkowuje książkę, przygryzając końcówkę ołówka.

Wzdycham, obracając się i zaczynam pracować. Byłam niepewna co do tego czy Amy zrobi swoją część, jednak jej pochylona postawa i odgłosy ołówka stykającego się z papierem rozwiały moje wątpliwości.

Wypełniamy ćwiczenia w milczeniu, a po piętnastu minutach Amy odkłada ołówek i opiera się na krześle, na co unoszę brwi zaskoczona.

   - Skończyłaś już?

Wzrusza ramionami.

   - Co? - pyta poirytowana. - Jestem mądra.

  - A ja po prostu zaskoczona. Nikt jeszcze nie skończył. Szybko pracujesz. - Wzruszam ramionami i pochylam się nad podręcznikiem.

   - Wiem - odpowiada, widocznie zainteresowana rozmową właśnie teraz. - Muszę brać szkołę na poważnie jeśli chcę dostać się na Ivy League University.

Oh. Oh! Ivy League! Wow.

   - Chcesz się dostać? - pytam zaciekawiona. Nigdy nie postrzegałam Amy jako osobę, która mogłaby brać szkołę na poważnie. Zawsze wydawała mi się wredną, popularną dziewczyną.

Living With The Bad Boy PL ✔️ [ tłumaczenie PL]Where stories live. Discover now