#10

1.9K 163 4
                                    

Natępnego dnia w szkole Sei był bardzo cichy. Dopiero po lekcjach się odezwał i zabrał mnie na spacer do parku.

- Yuno, chciałem ci to powiedzieć od kilku lat, lecz... bałem się. Nie mogę dłużej czekać... Kocham cię, zostaniesz moją dziewczyną? - teraz rówież się bał słychać to było w jego głosie. Nie musiałam się długo zastanawiać.

- Oczywiście że tak, czekałam tylko aż mi to powiesz. - skoczyłam na niego i pocałowałam zachłannie.

Moje życie nabrało barw... szkarłatu. :)

Następne dni były coraz lepsze, lecz wszystko co dobre szybko się kończy. Kiedy przyszła do domu po szkole, czekała na nią Nagisa. Nie zdarzało się to często, ponieważ Nagisa prawie cały dzień była w pracy. Dopiero późnym wieczorwm wracała do domu.

- Yuno, musimy porozmawiać. - nie wiedziałam o co jej chodziło. Nic złego w szkole nie zrobiłam.

- Coś się stało? - zapytałam ostrożnie.

- Jutro wracamy do Tokio, a ty wracasz do Tõõ. Wszystko już załatwione. - powiedziała.

- Nigdzie nie jadę! Nie zostawię Seijūrõ! Nie ma mowy! Jedź sama. - krzyknęłam i wybiegłam z domu.

Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Akashiego.

- Halo? -

- Sei, bądź zaraz w parku. -

- Co się stało? Mów. -

- Powiem ci wszystko w parku. -
Rozpłakałam się czemu teraz muszę wyjechać, teraz kiedy się zakochałam i jesteśmy razem. Całą drogę do parku biegłam.

Od razu zauważyłam czerwoną czuprynę.

- Yuno, co się stało? - w jego głosie można było usłyszeć strach.

- Jutro wracam do Tokio, i do Tõõ. - wtuliłam się w niego.

- Nie pozwalam, czemu teraz? - zapytał łamiącym się głosem.

- Nagisie skończył się kontrakt. Sei nie chcę tam jechać, ale muszę. Nagisa poza mną nie ma nikogo. - płakałam coraz bardziej.

- To chociaż obiecaj że wrócisz. - to nie był rozkaz, to była najdelikatniejsza prośba jaką kiedykolwiek słyszałam od Seijūrõ.

- Obiecuję. - odprowadził mnie do domu, pomógł mi się spakować i został ze mną na noc. Był moim największym wsparciem.

Nadeszło znienawidzone rano. Poczułam także że coś łaskocze mnie w szyję. Odwróciłam się a tam słodkie niewiniątko śpi. Nie miałam serce go budzić, o ale niestety musiałam. Uznałam że to musi być przyjemna pobudka. Przysunęłam się bliżej, i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Otworzył oczy.

- Yuno? - jego głos po przebudzeniu był cudowny. Męski z lekką poranną chrypką.

- Musimy się zbierać, wyjeżdżam za godzinę. - przytuliłam się do niego.

Na lotnisku byliśmy punktualnie. Razem z Nagisą nie lubimy pociągów i samochodów, więc podróżujemy samolotem.

- Sei-chan nie załamuj się, wrócę. Przecież obiecałam. - powiedziałam.

- Dozobaczenia, Yuno. - pocałował mnie.

- Dozobaczenia, Sei-chan. -

Po chwili wbiegłam do samolotu. Dlaczego życie mnie tak nienawidzi. Najpierw rodzice później Seijūrõ. W samolocie zasnęłam. Kiedy się obudziłam byłyśmy już na miejscu.

Wchodząc do domu miałam w głowie tylko jedno.

Witaj stare życie

Akashi Seijūrõ - Nie lubię cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz