#35

1.3K 113 13
                                    

Na moim talerzu jest ośmiornica... że co?!

- Sei... czemu do ciężkiej cholery zamówiłeś mi to... to coś?! - ten bałwan jak gdyby nigdy nic zaczął się śmiać.

- Chcesz wiedzieć dlaczego. - zachował pozory tajemniczości.

- Oświeć mnie panie absolucie. - mój głos ociekał jadem.

- Szczerze mówiąc byłem ciekaw twojej reakcji. - wyszczerzył się.

*Sei*

Jakby Yuno teraz się zobaczyła. Była cała czerwona ze złości, a jej wzrok mógłby zamrażać.

- Jak mogłeś zamówić mi coś tak, tak... - nie dokończyła, ponieważ wziąłem widelec z ośmiorniczą macką i włożyłem jej do ust.

- Jedz, nie gadaj. - powiedziałem cały czas się śmiejąc.

Na początku skrzywiła się i chyba chciała wypluć to co miała w buzi. Jednak zaczęła gryźć, i chyba jej zasmakowało, ponieważ 5 minut później jej talerz był pusty.

- I co? Tak strasznie było? - zapytałem.

- Jezu... jakie to jest dobre. - uśmiechnęła się, to dobrze wróżyło. - Zamówisz mi jeszcze jedną? - zrobiła minkę szczeniaczka.

- Dobrze. - westchnąłem. Przypomniała mi się sytuacja w Polsce. Tak się wzbraniała przed tymi pierogami, a potem prawie zbankrutowałem przez jej miłość do tego dania. Oby to się nie powtórzyło.

time skip...

Niestety... moje marzenie się nie sprawdziło. Yuno naciągnęła mnie na 4 porcje.

- Żarłoku, nie możemy tu spędzić całego dnia. Mam jeszcze inne plany. - powiedziałem.

- Jakie? - zapytała podekscytowana.

- Chodź, pokażę ci. - wyciągnąłem w jej kierunku dłoń. Przyjęła ją.

*Yuno*

Jestem ciekawa gdzie on mnie prowadzi. Idziemy tak już od 15 minut. Wreszcie się zatrzymał.

- Niespodzianka. - krzyknął.

Uniosłam głowę ku górze, i zobaczyłam ogromny jacht. Skąd on go... chwila, no tak Akashi może wszystko.

- Podoba ci się? - zapytał z niepokojem w głosie.

- Czy mi się podoba? Jest idealny, piękny. Chodźmy wreszcie. - pociągnęłam go w stronę jachtu.

Usiadłam przy stoliku, a na przeciw mnie Seijūrõ. Ktoś podał nam wino i przekąskę.

Było idealnie.

- Idź się przebierz w bikini. - powiedział, sugestywnie ruszając brwiami.

- Już idę zboczku. - pstryknęłam go w czoło.

Weszłam do pokoju wyznaczonego przez Sei'a. Na łóżku leżało czerwone bikini. Chyba ktoś tu ma mały fetysz na punkcie czerwonego.

Przebrana poszłam w umówione miejsce. Akashi już na mnie czekał. Na sobie miał czerwone spodenki do wody. Jezu... jakie on ma boskie ciało. Nie widziałam go poraz pierwszy, jednakże za każdym razem jestem pod wrażeniem jego mięśni. Nagle się odwrócił.

*Sei*

Odwróciłem się i zobaczyłem Yuno. Ma piękną figurę. Nie jest ani za chuda, ani za gruba jest piękna, wręcz idealna. Cieszę się że jest moją dziew... narzeczoną.

- No to co skaczemy? Gotowa? - powiedziałem wskazując na trampolinę znajdującą się tuż na brzegu ścianki statku.

Kiwnęła głową i złapała mnie za rękę. Chwilę później już byliśmy calusieńcy mokrzy.

Pływaliśmy rozmawiając dosłownie o wszystkim.

- Kiedy byś chciała ślub? - zapytałem.

- A ty? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- Szczerze? To nie mam pojęcia. Może jak wrócimy do domu to ustalimy datę? - zaproponowałem.

- Dobrze. - uśmiechnęła się. - Muszę zacząć oglądać się za idealną suknią ślubną. -

- A ja za garniturem. - powiedziałem.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Mój mały konkurs wygrała KusiaXIII napisz w komentarzu z kim chcesz one-shota, i czy to ma być lemon, czy nie.

Akashi Seijūrõ - Nie lubię cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz