Rozdział 27. Misja trzech uczennic.

7.1K 561 54
                                    

Czas płynął bardzo szybko, nie wiadomo kiedy nadszedł kwiecień podczas którego uczniowie wyjeżdżali na Święta Wielkanocne do swoich domów.  Co prawda nie były one tak uroczyście obchodzone jak Boże Narodzenia, ale każda okazja do spędzenia czasu z rodziną jest dobra.

- Lily,na pewno nie chcesz do mnie jechać? - zapytała Dorcas składając swoje ubrania i układając je w plecaku. Rudowłosa Prefekt Gryffindoru pokręciła z śmiechem głową.

-Chcę zostać w zamku. - oznajmiła dziewczyna. - Laura i ja będziemy się we dwie dobrze bawić.

-Trochę mam wyrzuty sumienia, że was zostawiam. - mruknęła brunetka. Evans rzuciła w stronę koleżanki poduszką, która trafiła dziewczynę w plecy. Meadowes spojrzała na nią zdziwiona.

-Nie dramatyzuj. - powiedziała Lily. - Jedziesz do domu i tak powinno być, ja też bym pojechała ale nie będę miała jak wrócić z Coventry do Londynu. A dobrze wiesz jak to jest z Laurą.

Brunetka niechętnie przyznała rację i zapięła zapakowany już plecak.Dziewczyna nie widziała sensu w braniu całego kufra skoro za kilka dni będzie w szkole.

Lily w tym czasie sięgnęła po jedną z książek leżących na szafce,jednak nie potrafiła skupić się na tekście. Czuła się źle z tym, że nie spędzi świąt z rodziną. To pierwsza taka sytuacja i nie potrafiła się w niej odnaleźć. Cieszyła się jednak, że Lura również zdecydowała się zostać, gdyż niewiele osób miało takie postanowienie. W Wieży Gryfonów zostawała tylko garstka osób, jednak wśród nich nie było ani Huncwotów ani dziewcząt poza Laurą i Lily. To, że nie będzie Jamesa nawet cieszyło Evans,ponieważ od czasu ich pamiętnej rozmowy chłopak jakby się zdystansował. Był wobec niej irytująco uprzejmy, ale nic poza tym.

-Lily zapiszesz mnie Lekcje Teleportacji jak się pojawi jakaś informacja?- zapytała Anna stojąc przed lustrem i wygładzając koszulę w kolorze brzoskwiniowym.

-Pytasz mnie o to trzeci raz. - zaśmiała się Evans. - Tak zapiszę Cię.

-Już się nie mogę doczekać kiedy dostanę licencję. - ekscytowała się blondynka. - Pomyślcie jak łatwo będziemy mogły widywać w wakacje! Obrót i już!

-A ja słyszałam, że ciężko jest zdać za pierwszym razem. -powiedziała Dorcas. - Połowa osób musi podchodzić raz jeszcze. 

Anna wydęła usta do swojego odbicia w lustrze.

-Musisz być taka pesymistyczna? - zapytała przyjaciółki, a brunetka jedynie wzruszyła ramionami.

-To realizm. - mruknęła Lily znad książki. Berns jedynie prychnęła cicho nie komentując słów dziewczyny, zaraz potem znowu się do siebie uśmiechnęła i odrzuciła włosy na plecy.

-Jak wyglądam? - zapytała się przyjaciółek. - Mam dzisiaj pewnes potkanie, muszę wywrzeć dobre wrażenie. - oznajmiła widząc nic nierozumiejące miny dziewczyn.

-Wyglądasz elegancko. - odezwała się Laura. - Trochę jak nie ty.

Dziewczyna z jeszcze szerszym uśmiechem pokiwała głową.

-Super,taki był mój zamiar. Muszę wyglądać... dojrzalej.

-Co to za okazja? - zainteresowała się Dorcas. Anna przybrałata jemniczy wyraz twarzy.

-Dowiecie się w swoim czasie.

~*~

Zamek opustoszał tuż po obiedzie. Na korytarzach przestał rozbrzmiewać gwar rozmów, a w Wielkiej Sali zniknęły cztery stoły - zamiast nich pojawił się jeden, ciągnący się przez całą długość pomieszczenia. Lily i Laura szły pod rękę kierując się do Pokoju Wspólnego, który już nie był tak wesoły jak rano.

Sekrety Huncwotów ( The secrets of the Marauders)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz