— Lev, chodź tutaj na chwilę! — krzyknął Yaku w stronę wysokiego, białowłosego gracza. —Jesteś mi potrzebny! — Hinami z całej siły próbowała zaprzeć się nogami o podłogę. Nie chciała, żeby Yaku miał przez nią kłopoty. Brązowowłosy za nie miał zamiaru puścić ręki Asano.
— Hinami — zaczął, przystając na chwilę. Odwrócił się w stronę czarnowłosej, kładąc ręce na jej ramionach — Nie pozwolę, żeby oni cię tak traktowali.
— To nie znaczy, że od razu musisz się mścić — wyszeptała. — Będziemy mieli kłopoty.
— Nie, jeżeli nas nie złapią.
— Tyko nie całujcie się teraz, bo będzie przypał — wtrącił się Lev. — Yaku, po co mnie wołałeś?
Para odskoczyła od siebie, rumieniąc się.
— Pomożesz nam zemiścić się na pewnych osobach — mruknął. Jego policzki znów nabrały zwykłą barwę.
— Super!
— Nie krzycz tak, bo jeszcze ktoś nas usłyszy — szepnęła Hinami, na końcu przykładając palec do ust.
— Plan jest dość banalny — zaczął Yaku. Złapał za koszulkę białowłosego, ciągnąc go w dół, żeby się pochylił. Wyszeptał powoli całą procedurę, przemyślaną od a do z.
— Yaku, kiedy zdążyłeś wymyślić tak świetny plan?
— Jak byłem w pokoju Hinami...
— Cooooooo?! — wrzasnął wysoki chłopak, łapiąc się za głowę. — I co wy tam...?!
— Nieważne! — krzyknęła Hinami.
— Dobra zaczynamy operację o kryptonimie "Upokorzyć wredne koty" — powiedział Yaku, wystawiając dłoń przed siebie.
Hinami i Lev też tak zrobili, po chwili wspólnie wyrzucając ręce do góry.
CZYTASZ
Facebook Chat [ʜᴀɪᴋʏᴜᴜ ꜰᴀɴꜰɪᴄᴛɪᴏɴ] [ʏᴀᴋᴜ ᴍᴏʀɪꜱᴜᴋᴇ x ᴏᴄ] |ᴇɴᴅ|
FanfictionLos dwojga ludzi zostaje połączony poprzez obóz, na który jeździli ze swoimi dziadkami jeszcze za dziecka. Wraz z przybywającym wiekiem stopniowo zapominali o swojej przyjaźni. Hinami postanawia napisać do Yaku, żeby przypomnieć chłopakowi o swoim...