Rozdział 17

4.5K 217 8
                                    

Zła wiadomość.

Jakbyśmy nie mieli dosyć problemów z Saltzmanem. Wieczorem Elena zemdlała w pokoju. Znalazł ją Jeremy i zadzwonił do szpitala. Ja w tym czasie się kąpałam, więc nie wiedziałam, że coś stało się mojej siostrze. Kiedy wyszłam spod prysznica, zadzwoniłam do mojego bliźniaka z pytaniem gdzie są. Szybko się ubrałam w rzeczy i pojechałam do szpitala. Biegłam przez korytarz, kiedy zobaczyłam mojego brata stojącego i rozmawiającego z Meredith.

- Nie ma się czym martwić, Jeremy - pocieszała go. - Elena uderzyła się w głowę, ale to tylko lekki wstrząs.

- Ona zemdlała.

- Wszystko będzie dobrze. Ona dużo przeszła. Chcesz do kogoś zadzwonić?

- Ta, chyba powinienem - powiedział pod nosem i przeszedł kilka metrów dalej od nas.

Meredith poszła do swojego gabinetu, a ja stałam przy oknie patrząc na siostrę. Wyglądała tak bezbronnie. 

- Zabieramy ją do domu - powiedział ktoś za mną.

Odwróciłam się. Przede mną stała Caroline z Mattem i mój brat.

- Damon powiedział...

- Nie obchodzi mnie co powiedział Damon, Jeremy - zaprotestowałam. - Tu chodzi o naszą siostrę. Musi być pod okiem lekarzy.

- Dam jej swojej krwi i wydobrzeje, Fely - szepnęła blondynka ze spokojem. 

Nie chciało mi się z nimi walczyć. Wszyscy troje wybudzili Elenę. Ta się ubrała i razem wyszliśmy ze szpitala. Następnie pojechaliśmy do domu.

- Na kanapę - powiedziała Care prowadząc moją siostrę do salonu.

- Chciałabym co zjeść - odpowiedziała jej.

Pobiegłam do kuchni rzucając po drodze:

- Przygotuje ci coś.

Tyler razem z Mattem i moim bratem mieli przeszukać dom. Na wypadek gdyby czyhał tutaj jakiś wampir. Ja zajęłam się przygotowywaniem kanapek dla siostry. Caroline zaproponowała Elenie herbatę albo wódkę twierdząc, że obie pozwolą jej zasnąć. Po pół godzinie do Tylera i Caroline zadzwoniły mamy. Oboje mieli natychmiast się u nich pojawić. Matt został, a Jeremy poszedł do Grilla po jakieś jedzenie ponieważ, jak się okazało, nasza lodówka była pusta. Blondyn siedział przy Elenie, która zasnęła. Ja poszłam na górę po szkicownik. Skoro miałam przy niej siedzieć całą noc, musiałam mieć jakie zajęcie.

Właśnie zbiegałam po schodach kiedy do domu wpadł Stefan. Nie zwracając na mnie uwagi pobiegł do Eleny i ją przytulił. Jego mina wyrażała głęboką ulgę. Pewnie martwił się, że nic się jej nie stało. 

Jeremy długo nie wracał, wiec Stefan postanowił zrobić jakieś jedzenie z tego co nam zostało. Moja siostra była zła, że traktujemy ją jak kalekę. Wstała, zmięła koc i powiedziała: 

- Żegnaj kanapo.

Ruszyła w stronę schodów. Poszłam za nią. Jakoś nie uśmiechało mi się patrzeć, jak leży na podłodze osłabiona. Ktoś zapukał do drzwi. Moja siostra otworzyła. 

Elijah.

- Stefan - powiedziała patrząc się w naszego gościa.

Co on tutaj robił?

- Witam ponownie - powiedział brunet.

Mikaelson wiedział co się stało przez ostatnie parę dni. Nawet jeśli go tutaj nie było. Pewnie miał wszędzie swoich szpiegów. Albo dowiedział się o tym od Kola. Zaprosiłam go do domu.

Little WitchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz