Mr.Awesome69: Czemu jesteś tego taki pewny? Cuda się zdarzają
TheBadOne: Tak heteryk zakocha się w geju, a świnie zaczną latać
Mr.Awesome69: W takim razie zamawiam skrzydełko
TheBadOne: Bardzo śmieszne -.-
TheBadOne: A co tam u ciebie?
Mr.Awesome69: Ciężki dzień w pracy. Więc tak średnio bym powiedział
TheBadOne: :(
TheBadOne: Obciągne ci na poprawę humoru :*
Mr.Awesome69: ?
TheBadOne: Sorki, to ostatnie, to Harry
Mr.Awesome69: Harold
Mr.Awesome69: Nigdy za nim nie przepadałem
Mr.Awesome69: Samo to imię jest jakieś dziwne
TheBadOne: A mówi to chłopak, który nie chce podać swojego
TheBadOne: xD
Mr.Awesome69: Widzę że się z tym pogodziłeś
TheBadOne: Ciągle liczę, że się wkrótce spotkamy i mi je podasz, chociaż niby się znamy, więc teoretycznie już je znam
TheBadOne: A w międzyczasie...
TheBadOne: Jak się nie ma co się lubi...
Mr.Awesome69: To się kradnie co popadnie!
TheBadOne: Nieeee
TheBadOne: To się lubi co się ma
Mr.Awesome69:Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Mr.Awesome69: Lubisz mnie <3
TheBadOne: Już ci to kiedyś pisałem
Mr.Awesome69: Wiem, ale miło to słyszeć
TheBadOne: Chyba czytać
Mr.Awesome69: Wyobrażam sobie, że to do mnie mówisz
TheBadOne: To trochę straszne :/
Mr.Awesome69: Boisz się mnie :c
TheBadOne: Żartowałem!
TheBadOne: Nie bierz wszystkiego na poważnie
TheBadOne: Ja na przykład biorę tylko do buzi ;)
Mr.Awesome69: Harry, oddaj telefon Zaynowi
TheBadOne: Zaraz, mam sprawę, koleś
Mr.Awesome69: Czego?
TheBadOne: Jak zgaduje, wiesz o Liamie, tak?
Mr.Awesome69: Yhy, a co?
TheBadOne: Bo ten skurwiel ostatnio przeprosił Zayna i ogólnie był dla niego miły... na szczęście Malik rozumie, że nie może liczyć na nic więcej, ale dalej jest w nim zakochany. I tu pojawiasz się ty.
Mr.Awesome69: Ja?
TheBadOne: Zayn naprawdę cię lubi. Weź się w końcu ogarnij, zaproś go na randkę, wyznaj kim jesteś, zaciągnij do łóżka, rozkochaj w sobie i spraw by zapomniał o tamtym pacanie
TheBadOne: Niekoniecznie w tej kolejności
Mr.Awesome69: Martwisz się o niego
TheBadOne: Bardzo
Mr.Awesome69: Ale ja odpadam
TheBadOne: Już cię nie lubię :/
Mr.Awesome69: Ja nie cierpię cię już od dawna
TheBadOne: Co wy robicie? Próbujecie zeswatać mnie z tobą bez mojej wiedzy?
Mr.Awesome69: Zayn wrócił <3
TheBadOne: Naprawdę nie chcesz się ze mną spotkać?
Mr.Awesome69: Spokojnie, Zi. Niczego tak nie pragnę
Mr.Awesome69: W swoim czasie zabiorę cię na randkę życia, ale wolałbym zaprosić cię, gdy już będziesz wiedział kim jestem
TheBadOne: Ok. A kiedy mi to powiesz?
Mr.Awesome69: Pracuje nad tym
TheBadOne: A co w tym trudnego? Powiedz teraz, ale szybko, bo zaraz wychodzę na wykłady
Mr.Awesome69: Dobra...
Liam westchnął. Oto nadeszła ta chwila. Wystarczyło wpisać swoje imię i nazwisko. Położył ręce na klawiaturze, ale głośny dźwięk odwrócił jego uwagę. Na ekranie pojawiła się ostatnia giełda. Cyfry się zgadzały. Liam zarobił, firma zyskała nowy obszar rozwoju i nikt nie stracił pracy. Miał powód do świętowania.
Ponownie spojrzał na ekran komputera. Czekała na niego nowa wiadomość od Zayna.
TheBadOne: Czas się skończył. Napisz jak w końcu się na coś zdecydujesz
Użytkownik TheBadOne wylogował się.
Liam walnął pięścią w stół. Znowu mu się nie udało. Powoli tracił cierpliwość.
Podskoczył, gdy drzwi jego biura gwałtownie się otworzyły i z hukiem uderzyły o ścianę. W wejściu stał wkurwiony Louis. Liam wiedział, że w końcu do tego dojdzie, mimo to nie był na to gotowy.
- Liamie Jamesie Payne, unikasz mnie od czterech dni, nie odbierasz telefonów, a teraz nie mogę wejść do twojego biura. Co masz na swoje usprawiedliwienie? - Wszedł do środka, przy okazji rozgniatając leżące m środku samoloty.
- Nieeee! - Liam przyglądał się temu ze zgrozą.
A rano myślał, że to jak otworzy się giełda jest jego największym dzisiejszym zmartwieniem.
YOU ARE READING
Cyber Sex || Ziam
FanfictionLiam Payne to dwudziestoczterolatek, który ma wszystko. I to dosłownie. Jest dyrektorem ds. sprzedaży w jednej z firm ojca, mieszka w centrum Londynu w apartamencie nad Tamizą, a w weekendy spędza czas wraz ze swoją narzeczoną w dworku należącym do...