Rozdział 4

31.7K 1.4K 150
                                    

Właśnie weszłam do auta. Wogle wyjaśni mi ktoś co właśnie przed chwilą się stało. To wszystko bez sensu, no bo jakiś debili mnie odznaczył i z tego powodu mam pożegnać rodzinę. Pff... Tylko ja mogę zaspokoić jego potrzeby. A co mnie to interesuje? Dziwką nie jestem. Nie mam pojęcia co on sobie wyobraża, ale niech nie liczy na moją współpracę, ani mi się śni.

Jedziemy już jakieś pół godziny. A mi się chce krzyczeć, kopać i nie wiadomo co jeszcze. Głupie zasady czy oni nie mogą pojąć, że mam je gdzieś. Jeszcze ich nie udolne próby nawiązania kontaktu. Dobrze, że ten blondynek trzyma gębę na kłódkę, inaczej musieli by zbierać jego wnętrzności z podłogi.

Kolejne pytanie do kolekcji czemu nie kazali mi się spakować. A no przecież, jaka ja głupia. Na co mi one i tak tylko będę w łóżku z tym debilem siedzieć.

Po pięciu godzinach jazdy w końcu się zamknęli. Chwała im za to. Tak mniej więcej przejechaliśmy około pięciuset kilometrów gdzie oni mnie zabierają? Od jakiegoś czasu jedziemy leśną drogą.

Zapatrzyłam się w widok za szybą i poczułam jak opadają mi powieki. Ugh tak bardzo starałam się nie zasnąć Ale i tak nie wyszło. Poddałam się snu.

Obudziłam się w nie swoim pokoju. Pewnie to sypialnia tego głąba. A propo ten debil siedział. Jakiś metr od łóżka na obrotowym krześle i się gapił, żeby mu te patrzały przypadkiem nie wypadły.

Uhg... Czemu on musi być tak wkurzający. A tak wogle jak on ma na imię?

- Jak się nazywasz? - Zapytałam

Nie odpowiedział tylko wstał i podszedł do mnie, i usiadł jak najbliżej mojego ciała. Chciałam się odsunąć, ale chwycił mnie za biodra i przesunął jeszcze bliżej siebie.

- A co dostanę za tą informacje. - Mruknął pochylając się nad moją twarzą.

- Niech pomyślę... - zbliżyłam twarz do niego, nasze usta dzieliło dziesięć centymetrów. - Może... - jeszcze bliżej - Nic.

Chciałam się od niego odsunąć, ale jego ramiona zbyt mocno mnie obejmowały.

- Nie igraj ze mną.- przejechał mi językiem po obojczyku. Na ten gest przeszły mnie ciarki. - To nazywam się Thomas.- jego głos stał się zachrypięty i głęboki.

- Po co mnie oznaczyłeś?

- Bo chciałem mieć ciebie tyko dla siebie.

- Czemu jestem ci potrzebna?

- Jak wiesz wilkołaki to bardzo seksualne stworzenia. Potrzebują być często zaspokajane, bardzo często. Jeśli ktoś oznaczy jakąś samice, nie dostanie zaspokojenia od żadnej innej. Mam nadzieję, że rozumiesz o jaki rodzaj zaspokojenia chodzi.

Mam przerąbane...

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz