- Pierdolone pedały. - Rozległo się gdzieś obok.

- Pierdolony heteryk. - Harry spojrzał na stojącego niedaleko chudego nastolatka z dziewiczym wąsikiem. - Z daleka widać, że nigdy nie ruchał i teraz zazdrości. Pies ogrodnika - sam nie może, to innym nie pozwoli. - rzucił i odszedł. Zayn roześmiał się i wyminął czerwonego ze złości chłopaka. W tłumie rozpoznał swoich znajomych z uczelni. Postanowił do nich podejść i w ich towarzystwie poczekać na powrót przyjaciela. Włączył się w ich rozmowę o ikonografii, a gdy temat zmienił się na sitodruki - zrozumiał, dlaczego żaden z nich nie miał dziewczyny.

***********

Liam uchylił drzwi klubu i przepuścił przodem Louisa i Nialla. Szybko polubił blondyna. Patrząc jak w czasie jazdy para przytulała się i wymieniała się czułościami, nie mógł uwierzyć, że ich związek przechodzi właśnie kryzys. Może sytuacja uległa poprawie? Louis i Niall tworzyli uroczą parę.

W środku odwiesili kurtki, a Niall przyjrzał się płacącemu za wejście Liamowi. Chłopak był przystojny i bardzo męski, ale zbyt... miły. Niall od zawsze wolał bad boy'ów, dlatego tak bardzo spodobał mu się Louis. Chociaż szybko odkrył, że Tomlinson nie jest sukinsynem bez serca, tylko rozpieszczonym mamisynkiem z bogatej rodziny, w dodatku prawnikiem, który raz na miesiąc bierze udział w balach charytatywnych, a w domu uwielbia siedzieć do południa w szlafroku i oglądać powtórki Przyjaciół - nie rozczarował się tym. Złośliwa, ale troskliwa natura Louisa sprawiła, że zauroczenie zamieniło się w miłość. Tylko jakiś czas temu wszystko się popsuło. Miał wrażenie, że to już ostatnie chwilę ich związku, ale ostatnie dni przyniosły poprawę. Może nie wszystko było stracone.

- Idę do toalety. - Powiedział, gdy bramkarz wpuścił ich do środka.

- Mam iść z tobą? - Niall spojrzał na Louisa, a później przeniósł wzrok na Liama, który rozglądał się w poszukiwaniu Zayna. Wyglądał tak bezradnie. Już rozumiał czemu Louis tak nalegał, żeby z nim tu przyjść. Ktoś musiał mu pomóc.

- Idź z Liamem. Ja pójdę do toalety, a później na salę lodową. Przyjdź tam później.

- Ale na lodowej zawsze jest tłok.

- No właśnie. Będziemy musieli tańczyć bardzo blisko siebie. Nie chcesz się trochę poocierać. - Niall przysunął się bliżej.

- Niewyżyty jak nastolatek. - Louis przewrócił oczami.

- Lubisz to. - Tomlinson nic na to nie odpowiedział, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to prawda.

Niall odszedł w stronę toalet, czując na sobie spojrzenie niebieskich oczu. Uwielbiał to, że mimo ich stażu, wciąż potrafił tak na niego działać.

W kiblu zderzył się z jakimś wysokim idiotą, którego dlugie kręcone włosy przywodziły mu na myśl barana.

- Sorki. - przeprosił Baran.

- Nic się nie stało.

- Zazwyczaj nie wpadam na ludzi po jednym głębszym. - Niall przyjrzał mu się uważnie, zastanawiając się, czy aby Baran nie próbował z nim flirtować. Nawet jeśli, to jego żółta koszula i buty, które ukradł z szafy siostry definitywnie przekreślały jego szansę. Z resztą, przygłupie zielonookie barany nie były w jego typie. Preferował niebieskookich szatynów. A właściwie, jednego niebieskookiego szatyna, z którym powinien spędzać ten wieczór, a nie użerać się z jakimś obcym w kiblu.

- A ja zazwyczaj chodzę do toalety, żeby z niej skorzystać. - Miał nadzieję, że Baran zrozumie aluzje. Na szczęście jego mózg rozpracował ukrytą wiadomość.

Cyber Sex || ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz