Rozdział ósmy

525 49 4
                                    

Uchyliła drzwi i niepewnie wysunęła głowę, czujnym okiem rozglądając się po salonie połączonym z kuchnią i jadalnią

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

Uchyliła drzwi i niepewnie wysunęła głowę, czujnym okiem rozglądając się po salonie połączonym z kuchnią i jadalnią.

Miała nadzieję, że jej pracodawca pojechał już do firmy i mogła odłożyć obowiązki na później, ponieważ najpierw pragnęła porządnie się wyspać. Jej nowe łóżko było tak wygodne, że nie miała ochoty z niego schodzić. Czuła się jak w jakimś królestwie, gdyż wcześniej było jej dane sypiać na starym materacu.

Otworzyła szerzej oczy i prawie wrzasnęła, gdy stanął przed nią Jaejoong. Pojawił się niczym duch, doprowadzając do tego, że poczuła nieprzyjemne uczucie gorąca przepływające przez jej drobne ciało.

Młody mężczyzna zmierzył ją wzrokiem i po prostu wręczył jej kartkę do dłoni.

- Co to jest? - zapytała, nie myśląc, by przede wszystkim najpierw spojrzeć jakie zadanie jej powierzył.

- Zobacz, a jeśli nie będziesz wiedziała, wtedy zapytaj - oświadczył niezbyt miłym tonem. Choa rzuciła mu niechętne spojrzenie i marszcząc nos, zerknęła na kartkę.

- To lista zakupów. - Zdumiona zamrugała powiekami, zastanawiając się, czy to również było zaznaczone w kontrakcie, który podpisała.

- Brawo, czyli potrafisz czytać. - Uraczył ją kwaśnym uśmiechem i nałożył na siebie marynarkę, którą przewieszoną miał na ręce.

- Jeśli taka atmosfera panuje w tym domu z samego rana, to najlepiej będzie, gdy zacznę opuszczać pokój po twoim wyjściu do pracy - burknęła pod nosem, bawiąc się kartką między palcami.

- Jak wolisz, ale od siódmej wykonuj powierzone ci obowiązki.

- Co cię dzisiaj ugryzło? - Jego zachowanie było dziwne. To był pierwszy raz, gdy widziała go w złym humorze. - Okres dostałeś, czy co? - dodała ciszej, nie sądząc, że ją usłyszy.

Zlustrował ją wzrokiem, a ona spojrzała w bok, przykładając pięść do ust, by się nie roześmiać.

- Nie ma ludzi, którzy każdego dnia wstają w świetnym humorze - oświadczył, kierując się do drzwi.

- Ach, tak! Wodnik! - krzyknęła rozbawionym głosem, a on przystanął i odwrócił się do niej twarzą. - Widziałam na lodówce magnes z twoim znakiem zodiaku. Teraz wszystko jasne. Dobrze wiem, jakie są wodniki.

- Co? - Jaejoong wyglądał na zdezorientowanego.

- Jeśli chodzi o mężczyzn, to rzeczywiście są dobrymi ludźmi; niczego innym nie żałują, łatwo zawierają przyjaźnie, ale również szybko się złoszczą, a gdy wstaną lewą nogą to lepiej omijać ich przez najbliższą godzinę.

- Skończyłaś? - Jaejoong uniósł brew, ale nie odezwał się słowem na temat wypowiedzi, którą mu przedstawiła. Domyślił się, że miała obsesje na punkcie horoskopów. - Zabierz się za obowiązki, a wtedy idź do sklepu i ugotuj obiad. Liczę, że sobie poradzisz - oznajmił, a następnie wyszedł z mieszkania, pośpiesznie zamykając za sobą drzwi.

Bądź moim szczęściem ✓حيث تعيش القصص. اكتشف الآن