10

1K 36 4
                                    

Otworzyłam oczy i kompletnie nie miałam pojęcia gdzie się znajduje. Chciałam podnieść się z łóżka, ale nie pozwoliła mi na to głowa, która bardzo mnie bolała. Nie dziwię się zresztą, bo wiem,że się mocno upiłam. Mam tylko głęboką nadzieję, że nie zrobiłam niczego głupiego... Po kolejnej próbie wstania z łóżka, wstchnełam głośno. Nagle ni stąd ni z owąt stanął prze mną Kurek. Pomógł mi wstać.

-Sama dałabym radę - powiedziałam trochę nie miło.

-Widziałem właśnie.. - uśmiechał się od szczerze. - Tam... - wskazał na szafkę- Masz tabletki i wodę.. Weź je.

Podeszłam, wzięłam tabletki, po czym popiłam je nie zostawiając, ani jednej kropli w szklance. No serio, mega mnie suszyło.

-A ty nie masz jakiś treningów czy coś... ? - zapytałam

-Zadzwoniłem do trenera i powiedziałem,że mnie nie będzie.. - zrobiłam zdziwioną minę- Postanowiłem, że ten dzień spędzimy tylko we dwoje...

-Em.. Jak to ? - dalej nie wierzyłam co powiedział. We dwoje... Nie no, zapowiadało by się super..

-Tak to.. - powiedział, przysunął się i pocałował mnie w policzek. Em.. czy ja o czym nie wiem? - Chodź, zrobiłem śniadanie..- po czym pociągnął mnie za rękę.

-Okey, tylko już tak nie krzycz, łep mi pęka... 

-Kac morderca, nie ma serca....

Gdy weszliśmy do kuchni, na stole leżały dwie kawy i stos kanapek.Zasiedliśmy przy stole.

-Bartek...

-Hmm... - spojrzał na mnie.

-Czy... Czy, może ja.. Em.. robiłam coś głupiego wczoraj? Bo.. wiesz ja nie zabardzo pamiętam. - zapytałam.

-Na pewno nic, czego miałabyś się wstydzić - i szeroko się uśmiechnął 

-Czyli jednak.. - po czym spojrzałam w dół- wal...

Nie słyszałam odpowiedzi, dlatego podniosłam głowę, ale od razu znowu ją spóściłam. Bartek podszedł do mnie i usiadł na przeciwko mnie na krześle.

-Słuchaj Tyśka.. - powiedział. - Nie prawdę nie powiedziałaś nic czego miałabyś się wstydzić, wręcz przeciwnie.. 

Podniosłam głowę i spojrzałam mu głęboko w oczy.

-To znaczy.. ? 

-To znaczy.. - po tych słowach przysunął swoją twarz bliżej mojej. Przystanął kilka milimetrów od moich ust po czym dodał - Że teraz wiem co o mnie myślisz...

-O matko - Tylko tyle byłam wtedy wstanie powiedzieć. On tylko łobuzersko się uśmiechnął i pocałował mój policzek, przez co się zaczerwieniłam.

-Dobra, zbieraj się idziemy na miasto.. - powiedział 

-Na zakupy..? - pisnęłam, ale chyba trochę za głośno, bo Kuraś głośno się roześmiał.

-Jeżli tylko będziesz chciał.. - powiedział, a później dodał ciszej - Jezuu, w co ja się pakuje ...

-Słyszałam ! 

Pojechalismy do mnie do domu, bym mogła się trochę ogarnąć. Gdy tylko zobaczyłam się w lustrze, myślałam, że jebne. Wyglądałam jak jedno wielkie gówno. Szybko poszłam wziąść prysznic. Później ubrałam się w (http://img.stylistki.pl/sets/stroj-codzienny-1366479198-s284840.jpg?v=0) , umalowałam się delikatnie, a włosy wyprostowałam. Wziełam wysokie obcasy.. a co.. i tak wyglądam jak jakiś krasnoludek przy Bartku.Zeszłam na dół, Kuraś siedział w salonie i rozmawiał z Miśkiem, który zbierał się na trening.

-Możemy iść - powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę drzwi. 

-Nawet 'cześć' nie powiesz... - Misiek

-A...ty.. no.. cześć - po czym Bartek otworzył mi drzwi ( uu dżntelmen ^^ ).Wsiedliśmy do samochodu i podjechaliśmy pod galerie. Kuraś ponownie otworzył mi drzwi. Wyskoczyłam z samochodu, ledwo co się nie wywracając, co z boku musiało wygladać naprawdę komiecznie, bo Bartek zaczął się śmiać. 

-Moja łamaga- powiedział, czym wybił mnie kompletnie z tropu. Po czym WZIĄŁ MNIE ZA RĘKE. O dziwo, nie czułam si w ogóle nie komfortowo. Kierowaliśmy się w stronę KFC.I dopiero wtedy uświadomiłam sobie,że byłam głodna. Postanowiliśmy,że Bartek pójdzie zamówić nam żarcie,a ja w tym czasie poszłam zająć stolik. Po chwili Kuraś do mnei dołączyć. 

-A więc.. opowiedz coś więcej co robisz, lubisz .. co kolwiek.. Bo narazie wiem tyle,że jesteś śliczna, byłam cheeliderką i lubisz robić zdjęcia.. - powiedział.

-Hm.. - pomyślałam.- Ogólnie lubie sport. Serio. W szkole miałam same szóstki, a nawet jeździłam na zawody w tenisa stołowego. Lubie też spiewać, choć nie mówię,że potrafie.. co tam jeszcze.. 

-Jeździłaś na zawody? 

-A no.. 

-Wow... - uśmiechnął się

Po zjedzeniu poszliśmy na zakupy. Chodziliśmy po sklepach krótko, bo postanowiłąm,że nie będe Bartka męczyć. Poszliśmy na spacer do parku.

-Wiesz.. powiem ci,że jesteś najprzystojniejszy z siatkarzy,których widziałam.. - powiedziałam, po tych słowach Kuraś wyprzedził mnie i stanął na przeciwko mnie.

-Oh.. Naprawdę....- zaczął- To ja powiem ci,że jesteś najładniejszą dziewczyną, jaką kiedy kolwiek widziałem. 

-Oh naprawdę? - zapytałam retorycznie po czym łobuzersko się uśmiechnęłam. Przybliżyłam się do niego,stanełam na palcach. Zarzuciłam mu ręce na plecy i spojrzałam głeboko w oczy. Zaczęłam powoli zbliżać swoją twarz to jego. Po chwili złączyłam nasz usta delikatnie. Przysunełam się do niego jeszcze bliżej.. Tak, że nasze ciała były maksymalnie ze sobą styknięte. Pogłębiłam pocałunek, który po chwili stał się bardziej namiętny. Chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie...

-

-

-

-

-

-

-

-

-

Oh... kolejny xdd 

Jutro jadę do kina i znalazłam czas, aby go napisać! 

Mam nadzieję,że się podoba.. :>

Kocham was! ;33





Volleyball  Bartosz KurekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz