Rozdział 52 - Wciąż

2.4K 127 2
                                    

Chelsea's POV

- Wróciłaś.- powiedział, patrząc na mnie. Zauważyłam jak jego czerwone, podpuchnięte oczy mają w sobie trochę nadziei. Zabijało mnie to, że go rozczaruję, ale musiałam być silna. Zranił mnie, nie miałam zamiaru akceptować jego przeprosin.

- Tylko, żeby zabrać moje pozostałe rzeczy.- poinformowałam.- Nie mogłam zaczekać do jutra. Zostawię mieszkanie wolne, więc będziesz mógł przyprowadzić sobie tyle dziewczyn, ile tylko sobie zażyczysz.

Wyminęłam go, a dziewczyny podążały za mną jak cień. Trzymały moje torby i jakieś pudła, do których miałam powkładać swoje rzeczy. Podeszłam prosto do szafy i wyciągnęłam z niej wszystkie moje ubrania.

- N-nie, kochanie.- błagał, chodząc wszędzie za mną, wciąż w swoich bokserkach. Nie mam bladego pojęcia dlaczego się nie ubrał.

Nie odpowiedziałam mu i włożyłam ubrania do jednej z torb, które trzymała Ruby, nie przejmując się układaniem ich. Ledwo co udawało mi się ignorować jego błagania, cały czas właził mi w drogę.

- Po prostu mnie posłuchaj, proszę.- powiedział w pewnym momencie, po tym jak chodził za mną już przez całą godzinę.

Ruby, Danielle i Eleanor pomogły mi wszystko spakować, kiedy chłopcy stali w miejscu, przyglądając się i nie wiedząc co robić. Starałam się go wyminąć, ale dalej był wrzodem na tyłku i próbował mnie zatrzymać.

- Co?- krzyknęłam do niego, zatrzymując się.

Również stanął, zaskoczony moją rekcją.

- Czego do diabła chcesz tym razem?- wykrzyczałam.

- Prze-przepraszam.- błagał, jego oczy nie miały w sobie życia, a włosy były w nieładzie.- Przysięgam na całe moje życie, że nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłem! Właściwie to nie mam pojęcia co zrobiłem.

Pokręciłam głową i wyminęłam go, udając się do łazienki, żeby spakować moje produkty do włosów oraz kosmetyki. Zayn dalej za mną chodził, mówiąc, że przeprasza i błagając, żebym go wysłuchała.

Właściwie to byłam zaskoczona sama sobą, nigdy nie pomyślałabym, że wytrzymam tak długo. Ignorowałam go przez cały czas, kiedy wraz z dziewczynami pakowałyśmy moje rzeczy. Udało mi się zebrać wszystko do kupy. Pudła i torby znajdywały się dookoła pokoju.

- Chłopcy, możecie pomóc mi zanieść te torby do mojego samochodu?- zapytałam ich, wciąż ignorując błagania mojego byłego chłopaka.

Przytaknęli powoli i zaczęli je wynosić. Dziewczyny też wzięły parę. Zanieśliśmy je do mojego auta, a niektóre z nich do samochodu Ruby, było ich za dużo.

Wróciliśmy z powrotem do pokoju i kiedy zabrałam już ostatnią torbę, Zayn chwycił mnie za przedramię, żeby mnie zatrzymać. Nie mam pojęcia jak, ale byłam na niego taka wściekła, że pozwoliłam torbie upaść na podłogę, uwolniłam się z jego uścisku i dałam mu mocno w twarz.

Jego dłoń od razu znalazła się w miejscu, gdzie go uderzyłam. Słyszałam jak pozostali, którzy stali za mną, z westchnieniem wstrzymują oddech w szoku. Zayn patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami, zszokowany, z dłonią wciąż na swoim policzku.

Będąc szczerą, ja też byłam zszokowana. Przełknęłam gulę, która uformowała się w moim gardle i próbowałam się uspokoić.

- Co chcesz?- zapytałam go, próbując ujarzmić moją wściekłość.

- Przepraszam.- powiedział, spuszczając swoją dłoń w dół i podchodząc bliżej mnie.

Zrobiłam krok do tyłu, co sprawiło, że się zatrzymał i spojrzał na mnie rozczarowany.

It Was Meant To Be | Tłumaczenie // z.m (w trakcie edycji)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz