I Left A Milion Dollars In The..

Zacznij od początku
                                    

Spoglądam ukradkiem w jego stronę i peszę się trochę, widząc, że on już na mnie patrzy.

   - Partnerzy? - pytam szeptem, mimo iż wiem, że mnie nie słychać, ale Blake domyśla się o co mi chodzi i kiwa głową.

Jeej!

   - Klaso! - krzyczy pani Clark, skupiając tym samym na niej moją uwagę. - Matko! Co trzeba zrobić by was, nastolatków, w końcu uciszyć? - Wzdycha i siada za biurkiem. - A i tak to ja wybiorę pary.

   - Proszę p.. - protestuje klasa.

   - Nie. Nic z tego. - Kręci głową nauczycielka. - Partnerzy będą dobrani alfabetycznie. - I zaczyna wyczytywać z dziennika grupy. Mimo że od początku wiem z kim będę w parze, wstrzymuję oddech gdy jest moja kolej. - Bronte Davis i Jack Dempsey.

Jack to chłopak, któremu kiedyś pomogłam pozbierać książki na korytarzu szkolnym i który jest jednym z najlepszych uczniów naszej szkoły.

Wstaję z krzesła i podchodzę to ławki, w której siedzi mój partner.

   - Hej - witam się, a Jack posyła mi nieśmiały uśmiech.

   - H..hej Bronte.

   - Więc, przeczytałeś już kryteria? - pytam od niechcenia,siadając obok niego.

   - Oczywiście - odpowiada entuzjastycznie, na co się uśmiecham.

   - Fajnie. To zaczynajmy.

                                                                                          * * *

Gdy nareszcie lekcja dobiega końca wstaje z krzesła i żegnam się z Jack'iem. Jest miły i naprawdę dobrze się dogadujemy. Myślę, że jesteśmy dobrą drużyną.

   - Bronte - woła Blake i lekko szarpie mnie za ramię gdy wychodzę z klasy.

   - Hej Blake. - Obracam się twarzą do niego z uśmiechem.

   - Więc.. Jesteś w parze z Jack'iem. Cieszysz się? - pyta z rozbawieniem.

   - Tak. A co? - odpowiadam, na co wzrusza ramionami.

   - Nic - mówi niejasno, a ja spoglądam na niego podejrzliwie. Po tonie jego głosu nie powiedziałabym, że to nic. - On jest po prostu, no wiesz fajtłapą - dodaje od niechcenia.

   - Nie bądź taki. Jack jest miły i uprzejmy - odpowiadam, odwracając się na pięcie, by odejść ale Blake chwyta mnie za nadgarstek i z powrotem zaciąga do klasy. - Chce mi się jeść - jęczę cicho, niechętnie wchodząc do pomieszczenia.

   - Po prostu bawi mnie to, że Clark zachciało się dobierać pary alfabetycznie i z tych wszystkich osób akurat przypadł ci on - kontynuuje Blake.

   - Dlaczego?

   - Nie wiem. Po prostu. - Wzrusza ramionami patetycznie. - Jest maminsynkiem. I widziałaś jak na ciebie patrzył? Bez wątpienia ma na twoim punkcie obsesję.

   - Kto mu tego zabroni?

   - Myślę że nikt. Nie jesteś nikim wyjątkowym. - Spogląda za siebie i posyła Jack'owi długie spojrzenie. 

Marszczę brwi i poprawiam torbę na ramieniu.

   - Nie musisz być taki wredny. Idę już. Nasłuchałam się od ciebie wystarczająco dużo - mówię i szybko odchodzę.

   - Bronte poczekaj - woła za mną. Staję i obracam się twarzą do niego patrząc wyczekująco. - Żartowałem z tym 'nie jesteś nikim wyjątkowym'. Przepraszam. - Drapie się niezręcznie po głowie, patrząc wszędzie tylko nie na mnie. Widać, że nie jest przyzwyczajony do przepraszania kogoś. - Czasami ludzie źle odbierają żarty.

Living With The Bad Boy PL ✔️ [ tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz