-rozdział 66-

249K 10.6K 13.5K
                                    

*Gif troszkę nie związany z rozdziałem ale musiałam. Miłego czytania*

Dzień egzaminów czyli najbardziej stresujące chwile mojego życia. Czułam presję od samego ranka, kiedy otworzyłam oczy na skutek głośnego brzęczenia budzika. Dla pewności ustawiłam ich siedem, bo nigdy nie wiadomo. Na szczęście od razu się obudziłam i ze świadomością, że mam jeszcze sporo czasu poszłam wziąć długi i odprężający prysznic. Może w małym stopniu, ale pomógł mi jakoś na chwilę się odstresować. Miałam szansę zająć się wszystkim innym niż tym, że za chwilę napiszę najważniejszy w życiu egzamin.

Och ironio, akurat dziś są moje urodziny. Zgodnie z tradycją urządzamy oczywiście w naszym domu rodzinnym obiad dla najbliższej rodziny i przyjaciół. Ze względu na to, że moi rodzice dość dobrze dogadują się z młodzieżą i uwielbiają nasze towarzystwo wkładają w przygotowania naprawdę dużo starań. Szczególnie moja mama, która pewnie planuje to już od tygodnia. Fakt, że osiemnaste urodziny to coś szczególnie ważnego jakoś do mnie nie przemawiał. Nie sądzę aby jedna więcej świeczka na torcie czy możliwość legalnego kupowania alkoholu mogła wpłynąć na moje życie. To raczej zwykłe urodziny. Jestem ciekawa czy Isaac też się pojawi, szczególnie dlatego, że nie widzieliśmy się kilka dni. Powtarzałam wszystko do egzaminów i kompletnie nie mieliśmy czasu na spotkania. Mam nadzieję, że moja mama o nim nie zapomni.

Długo zastanawiałam się co powinnam założyć. Teoretycznie to ważny dzień ale ubiór przy pisaniu testu miał najmniejsze znaczenie. Dlatego właśnie zdecydowałam się na tradycyjne czarne jeansy oraz dla odmiany, bardziej elegancką zwiewną, białą koszulę ma ramiączkach. Pogoda dopisywała ale na wszelki wypadek dobrałam również czarny, luźny sweterek. Stanęłam przed lustrem i patrzyłam na własne odbicie przez kilka chwil. Chyba odrobina makijażu mi nie zaszkodzi. W końcu jestem dorosła...

Ostatecznie zakorektorowałam kilka niedoskonałości na mojej twarzy a aby zapobiec świeceniu się użyłam pudru. Rzęsy podkreśliłam czarnym tuszem a usta przy pomocy pomadki przybrały delikatnie różowy kolor. Szybko wysuszyłam wilgotne włosy i włączyłam lokówkę. Postanowiłam nią utworzyć jedynie delikatne rozciągnięte loki na końcówkach włosów. Efekt był nie najgorszy więc uśmiechnęłam się do siebie i wyszłam.

Skontrolowałam godzinę a następnie zeszłam na dół aby zjeść śniadanie a nawet zdążyłam posiedzieć chwilę przed telewizorem. Zach zapewne jeszcze spał, ponieważ nie dochodziła nawet ósma rano. Robiłam wszystko cichutko aby go nie obudzić. Kiedy stwierdziłam, że czas wychodzić wcisnęłam na stopy czarne trampki i wyszłam z domu. Wsadziłam słuchawki do uszu, starając się nie myśleć o tym co czeka mnie za chwilę.

~•°*°•°*°•~

- Jak wam poszło? -zapytał Tyler przeczesując swoje bujne włosy ręką.

Właśnie wyszliśmy ze szkoły po napisaniu egzaminu i muszę powiedzieć, że strasznie mi ulżyło. Nie był aż tak trudny, jak się tego spodziewałam co oznacza, że moje wyniki powinny okazać się dobre. Musimy teraz czekać na sprawdzenie ale przynajmniej najgorsze już za nami. Właściwie od dziś nieoficjalnie zaczynamy wakacje. Oficjalnie rozpoczną się za jedyne dwa tygodnie po rozdaniu świadectw, natomiast rzecz jasna, po najważniejszym teście do którego przygotowywaliśmy się przez całe trzy lata, możemy już wyluzować.

- Cholera świetnie! -machnęłam entuzjastycznie rękami a wszyscy równocześnie spojrzeli na mnie.

- Ej nie wariuj tak, bo z tego co widzę po wakacjach wylądujesz w Londynie -fuknęła Sara udając smutną, ale uśmiech sam cisnął się jej na usta.

ZŁAMALIŚMY ZASADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz