-rozdział 34-

221K 10.7K 6.1K
                                    

Od: Zach:)
Ej mała, jedziemy dziś do Dylana, jedziesz z nami?

Do: Zach:)
Dziś nie idę do szkoły, więc myślę, że mogę jechać.

Od: Zach:)
Przyjadę po ciebie około 15. Jesteś u Tylera?

Do: Zach:)
Nie, właśnie jedziemy do rodziców, więc przyjedź tutaj. I przy okazji przywieź mi trochę ubrań okej?

Od: Zach:)
Zamierzasz tam zostać?:(

Do: Zach:)
Narazie tak. Stęskniłeś się już?:)

Od: Zach:)
Szczerze mówiąc to chujowo tu bez ciebie:/

Do: Zach:)
W sumie to miło słyszeć. Do zobaczenia:*

W tym momencie Tyler zaparkował pod domem moich rodziców. Odwróciłam się do niego.

- Dziękuję Tyler, za wszystko, na prawdę...

- Nie ma za co kochanie, zawsze do usług. Gdyby coś się działo pisz, dzwoń i krzycz okej? - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.

- Będę - posłałam mu ostatni uśmiech i wysiadłam z auta.

Pomachałam mu gdy odjeżdżał, a następnie skierowałam się do domu. Wyciągnęłam klucze, które zawsze nosiłam razem z kluczami do domu Zach'a, gdyby zdarzyło się coś takiego, jak dziś. Weszłam do środka i tak jak przypuszczałam nikogo nie było. Zdjęłam z siebie bluzę Isaac'a i powiesiłam ją na wieszak w korytarzu.

Zrezygnowałam z zaglądania do kuchni. Po wczorajszych naleśnikach u Tyler'a nie mogłam już więcej jeść. Po prostu nie mogłam.

Poszłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Mimo tego, że dochodziła dopiero ósma rano, czułam zmęczenie. Być może to przez te całe emocje i fakt, że przepłakałam połowę nocy.

Szczerze mówiąc pobyt u przyjaciela bardzo mi pomógł. Chyba potrzebowałam się komuś z tego zwierzyć i wypłakać. Razem doszliśmy do wniosku, że muszę pomieszkać u rodziców. Oglądanie Isaac'a codziennie zdecydowanie mogłoby być przytłaczające.

Pomijając to co zrobił... Ciężko mi patrzeć i nie móc go przytulić.

Teoretycznie chyba mogę, ale nie chcę. Przynajmniej próbuję sobie wmówić, że nie powinnam. Zabił dwójkę ludzi, jest mordercą. W dalszym ciągu nie mam pewności, czy on na przykład nie chce mnie jedynie wykorzystać...

Postanowiłam odespać tą morderczą noc. Nim się obejrzałam, moje oczy zaczęły się zamykać i nie kontaktowałam już ze światem.

Podczas snu, wszystko jest łatwiejsze.

***

- O mój boże! - obudziło mnie piśnięcie.

Przetarłam oczy i zrzuciłam z siebie koc, chociaż nie pamiętam abym pod nim zasypiała, a następnie rozejrzałam się po pokoju. W drzwiach stała moja mama zakrywając usta rękoma.

- Jasna cholera ale się przestraszyłam! - odetchnęła z ulgą na mój widok i weszła do środka siadając na łóżku.

- Um... to chyba jeszcze mój dom prawda? - zaśmiałam się poprawiając ręką rozczochrane włosy.

- No jasne, że tak, ale nie powiedziałaś mi, że przyjeżdżasz! Czemu nie jesteś w szkole? Coś się stało? - zapytała zmartwiona.

- Można tak powiedzieć... bo ja... ugh właściwie to już wszystko wiem... wiem wszystko o Isaac'u - wydusiłam z siebie od razu przypominając sobie ostatnie zdarzenia.

ZŁAMALIŚMY ZASADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz