-rozdział 49-

214K 11.3K 8.8K
                                    

- Dlaczego jesteśmy na dworze? -zapytał Isaac.

No właśnie. Spacerowaliśmy po ogromnym ogrodzie w miarę możliwości jak najdalej od jakichkolwiek pacjentów a tym bardziej pracowników kliniki. A wszystko dlatego, że miałam zamiar opowiedzieć Isaac'owi o moim planie. Kilka godzin podejmowałam ostateczną decyzję.

Doszłam do wniosku, że nie mogę tu zostać. Zbyt wiele pięknych rzeczy jeszcze przede mną.

- Chcę uciec -oznajmiłam z ogromną pewnością siebie.

Chłopak zatrzymał się i popatrzył na mnie podejrzliwie. Przewróciłam oczami.

- Uciec? -powtórzył niedowierzając.

- Tak. Uciec, głuchy jesteś?

- Nie pyskuj -uniósł brew do góry a ja parsknęłam śmiechem.

- Dobra a teraz całkiem poważnie. Chcę uciec a ty mi w tym pomożesz -powiedziałam jednocześnie dźgając go palcem w klatkę piersiową.

- Nao, nie wiem czy to dobry pomysł -zagryzł wargę zastanawiając się.

Dokładnie mu się przyjrzałam. Tak jak zazwyczaj jego kasztanowe, lekko kręcone włosy były perfekcyjnie roztrzepane. Prawa brew charakterystyczne uniosła się do góry a piękne malinowe usta zostały zwilżone językiem.

Oh ten język...

- Wolałbym żebyś wyzdrowiała. Chcę mieć pewność, że wszystko będzie dobrze -powiedział poważnie.

- Nie wiesz tego co ja -próbowałam go przekonać- to nie jest dobre miejsce. Jeszcze żywym tego przykładem jest jedna z pacjentek. Przyszła tu wyglądając jak ja a została na trzy lata. Do tego jej stan okropnie się pogorszył.

- No nie wiem Naomi -pokiwał w zamyśleniu głową i usiadł na ławce.

Zajęłam miejsce obok niego. Cholera muszę go przekonać. Kto jak nie Isaac pomoże mi uciec z tego wariatkowa?

- Odwdzięczę ci się -zapewniłam.

W tym samym czasie położyłam swoją rękę na jego udzie. Chłopak wyraźnie się spiął. Zacisnął szczękę co zdradziła jego drgająca kość policzkowa. Potem popatrzył na mnie zadziornie.

- Jak? -uśmieszek nie znikał z jego ust.

Okej szybko, muszę coś wymyślić. Cokolwiek oby się zgodził.

- Oh Isaac... -mruknęłam uwodzicielsko jeżdżąc swoją ręką po jego udzie coraz to bliżej krocza- myślę, że coś wymyślę.

Zwilżyłam językiem swoją wargę patrząc prosto w jego oczy, które swoją drogą niemal kipiały z emocji. Dobrze znam ten wzrok.

Podniecony Isaac.

- Więc jaki masz plan? -zapytał a ja uśmiechnęłam się zwycięsko.

Wygrałam. Niedługo stąd ucieknę.

~•°*°•°*°•~

Wybiła północ. Poinformował mnie o tym cichy dźwięk wydostający się z mojego telefonu. Jakim cudem go odzyskałam? Pod pretekstem bólu głowy odwiedziłam pokój pielęgniarek. Kiedy Lisa poszła po wodę dla mnie odnalazłam komórkę w szafce i zabrałam ją. Oczywiście jestem tego świadoma, że złamałam zasady.

Ale od jakiegoś czasu po prostu lubię je łamać.

Jednakże to, co miałam zrobić za chwilę biło na głowę moją akcję z telefonem.

ZŁAMALIŚMY ZASADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz