16 XII

861 114 16
                                    

Czwartego dnia świąt, moja prawdziwa miłość dała mi...

Małego, słodkiego, świątecznego kotka. 

Gdy tej nocy Harry wrócił do domu z pracy, zobaczył coś, czego nie spodziewał się zobaczyć nigdy w życiu. Louis siedział na kanapie trzymając małego kotka owiniętego w koc, którego karmił mlekiem z butelki. 

- Louis?

- Cześć, Harry, to jest Annabeth. Znalazłem ją siedzącą na ganku, gdy wracałem do domu i wyglądała na tak zmarzniętą i głodną, że zawinąłem ją w koc i podgrzałem jej trochę mleka. -chłopak spojrzał na niego i uśmiechnął się.

- Ma jakąś przywieszkę, czy coś? - spytał siadając obok. 

- Nie, możemy ją zatrzymać Hazzi? Proszę - Lou błagał, szeroko otwierając oczy. - Obiecuję, że będę się nią zajmował. 

Harry westchnął i spojrzał na kotkę w ramionach Louisa. Ona naprawdę była małym słodziakiem... i chyba nie będzie tak źle, mieć zwierzątko. Swoją drogą, zawsze chciał mieć kota. Więc nie zaszkodzi spróbować. Prawda?

- Okej, tak. Możemy ją zatrzymać - uśmiechnął się.

- Oh, dziękuję, Hazza!

- Nie ma za co. Więc, dlaczego Annabeth? 

- Lubię to imię - Lou wzruszył ramionami. 

- Dla kota.

- Nie oceniaj mnie. 

Harry uśmiechnął się i pogłaskał ich małą, nową Annabeth.


***

Aw, teraz rozdziały będą częściej, bo jest więcej wyświetleń i aktywności z waszej strony.


12 Days of Christmas // Larry // TłumaczenieWhere stories live. Discover now