Rozdział 36 - Tylko nie to znowu...

2.8K 138 0
                                    

Chelsea's POV

- Perrie, co ty tutaj robisz?- zapytałam ją.

Jej oczy rozszerzyły się w czystym szoku.

- Co ja tutaj robię? Co TY tutaj robisz?

Weszła do mieszkania bez żadnego pozwolenia, po czym zamknęłam drzwi. Poszła do salonu, a ja udałam się za nią.

- Gdzie jest Zayn?- zapytała ozięble.

- Śpi.- odparłam tym samym tonem.- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Co tutaj robisz?

- Czy to nie jest oczywiste? Przyszłam tutaj do Zayna.

- A po co?- zapytałam ją.

- To nie twój interes.- poinformowała, skanując mnie spojrzeniem z góry do dołu z obrzydzeniem.

Wywróciłam oczami.

- Posłuchaj, naprawdę nie chcę się z tobą kłócić. Bądź uprzejma i ja dla ciebie też będę. Ale jak na razie nie zamierzam budzić Zayna.

- Jesteś taka żałosna. Mówisz, że nic nie ma pomiędzy tobą a Zaynem, ale spójrz na siebie! Stoisz tutaj, w jego mieszkaniu, mając na sobie jego ciuchy. Więc nie jesteś suką, huh?

- Uważaj na swoje słowa, Perrie!- ostrzegłam ją, a mój głos lekko się podniósł.- Nie jestem tą, która zdradziła swojego chłopaka i wciąż ma czelność krzyczeć mu prosto w twarz, że to on mnie zdradził!

Zauważyłam jak jej oczy się rozszerzyły.

- Jak możesz tak mówić?

Wzruszyłam ramionami.

- To prawda, kochanie. Przebolej to!

Podeszła bliżej mnie, jej twarz była czerwona ze wściekłości.

- Wiesz, że mogę cię zniszczyć wciągu jedynie sekundy, prawda? Po prostu małe kłamstewko i wszyscy cię znienawidzą.

- Nie ośmielisz się!

Zaśmiała się sarkastycznie.

- Naprawdę? Już raz to zrobiłam, jak myślisz co może mnie powstrzymać przed zrobieniem tego ponownie?

Pokręciłam głową z niedowierzaniem.

- Jak możesz taka być? Dlaczego nie możesz po prostu pozwolić ludziom żyć ich życiem?

- Czasami musisz być suką, żeby dostać to czego chcesz.- odpowiedziała.

- Oh, więc przyznajesz, że jesteś suką?- zapytałam ją, podnosząc brwi.

- Właściwie to jestem już zmęczona rozmową z tobą.- oznajmiła.- Obudź Zayna.

- A co jeśli tego nie zrobię?- powiedziałam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

- Nie igraj ze mną, Chelsea!- krzyknęła.

- Nie igram.- odparłam spokojnie.- To ty jesteś tą, która przesadza.

Nie odezwała się ani słowem, patrzyła prosto na mnie z czystą wściekłością w swoich oczach.

- Co?- zapytałam.- Zamierzasz mnie ponownie uderzyć?

I w tym momencie zauważyłam jak jej dłoń uniosła się w powietrze, żeby mnie uderzyć, ale tym razem wiedziałam co zamierza zrobić, więc chwyciłam szybko jej ramię, patrząc jej w oczy. Jej oczy natomiast podwoiły swoje rozmiary, kiedy zobaczyła, że udało mi się ją powstrzymać.

- Powiedziałaś mi, żebym z tobą nie igrała.- przypomniałam, wciąż się jej przyglądając.- Ale teraz to ja ci mówię to samo: nie igraj ze mną. Nie wiesz do czego jestem zdolna.

It Was Meant To Be | Tłumaczenie // z.m (w trakcie edycji)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz