Konsekwencje

2K 176 27
                                    

Od "walki" Naruto z Sakurą minęło zaledwie kilka godzin, a już cała wioska i niedaleki obszar poza nią huczał od plotek na temat tego "sparingu".  Hokage wraz z medykami leczyli od tego czasu dziewczynę. Sasuke wraz z resztą 11 Konohy* czekali przed salą zabiegową w towarzystwie rodziców dziewczyny, Kakashi'ego, Asuny i Guy'a.  Jak to powiedział jeden z lekarzy gdy na moment opuścił salę " Jej stan nie jest już krytyczny, ale musimy ją cały czas leczyć!" Po czym w pośpiechu wrócił do pomieszczenia. Po tych informacjach na korytarzu zapadła cisza przerywana tylko szlochem różnych osób.  W umyśle prawie każdej osób kłębiły się myśli co za potwór mógł zrobić coś takiego 12-latce! Nikt z nich nie myślał nad tym co spowodowało tą walkę. Przecież Kyōki-sama** nigdy sam nie  rozpoczynał walki z osobą z wioski jeśli nie miał ku temu konkretnych powodów. Jedynie myśli dwóch osób krążyły wokół chłopca, który spowodował całe to zamieszanie. Onyksowo-oki dwunastolatek siedział z pochyloną głową i rozmyślał o przyjacielu i chociaż znał go bardzo krótko, wiedział że to Sakura musiała rozpocząć tą kłótnie. Niekoniecznie używając słów. A jego sense'i domyślał się, BA on wiedział, że Uzumaki tak łatwo nie daje ponieść sią emocją. Znał go bowiem nie od dziś! Każdej nocy przed snem widzi przed oczami tego małego 10-latka, który z głębokim żalem i smutkiem wbija bez chwili zawahania kunai'a wprost w swoje młode serce. Nadal pamięta, chociaż był to ułamek sekundy tą ulgę w jego NIEBIESKICH oczach. Oczach o odcieniu tak intensywnym, że letnie niebo mogło by z nimi konkurować i nie wiadomo kto wygrałby tą walkę. Oczach tak bardzo przypominających oczy jego sensei'a 4 Hokage Wioski ukrytej wśród liści drzew. 

~~~~~~~~~~~~~???~~~~~~~~~~~~~

Naruto w tym czasie szedł przed siebie w głąb niekończącej się pustki mroku i cieni. Z każdym kolejnym krokiem jego świadomość opuszczała go i odlatywała w przeciwną stronę od ciała. Kawałek po kawałku jego serce z wielką blizną w centrum na nowo się rozpadało powodując tym samym nieprzerwany smutek, żal, rozpacz i cierpienie wydobywające się z ran. 

W pewnym momencie jednak jego ciało samo się zatrzymało, a on sam poczuł wewnętrzne ciepło otulające jego wnętrze. To specyficzne ciepło czuł za każdym razem gdy jego bariera pękała lub kruszyła się w drobny mak. Tym razem jednak powstała w niej wilka dziura, spowodowana tylko 4 wyrazami, 22 literami w tym 12 spółgłoskami i 10 samogłoskami i jednym znakiem interpunkcyjnym.

"TY NIE JESTEŚ CZŁOWIEKIEM !" Te słowa wypowiedziane przez dwunastoletnią dziewczynkę, mieszkankę Konohy wioski której bronił, dla której walczył i zabijał, potrafiły stworzyć tak wielką dziurę w jego szczelnej obronie. Nie - to nie tak, że byle zdanie jest wstanie zniszczyć ją. Już nie raz słyszał od swoich ofiar słowa typu "demon, potwór, broń, bestia czy mutant" lecz nikt nie powiedział, że "nie jest on człowiekiem". 

Obraz zamazał się przed jego oczami, a nogi samowolnie prowadzą go w ciemność. Jednak zatrzymuje go obecność pewnej istoty, a zaraz do niej przyłącza się druga, później kolejna i kolejna tak, że chłopca otacza 12 różnych "obecności". Dziewięć sposród nich poznaje. Tak, to Kurama i reszta ognistych bestii, kolejną istotą rozpoznaną przez Naruto jest Sarutobi 3th hokage Konoha-gokure i człowiek który w czasie swojego życia próbował w jakikolwiek sposób pomóc blondynowi.  Jednak pozostałe 2 obecności kojarzył, nie znał ich ale czuł, że jest to ktoś dla niego ważny, ktoś kogo nie powinien być wstanie pamiętać, osoby tak ważne a jednak tak bardzo oddalone od niego. 

Nie wiedział ile czasu spędził w tej pustce wraz z "istotami" mu towarzyszącymi, nigdy nie był wstanie określić czy był to miesiąc czy może 2 minuty. Ta ciemność była tak bardzo uzależniająca i  upajająca, że jeśli się w nią wkroczy bez pomocy kogoś " z zewnątrz" nie było dla niego ratunku. 

Potomek Yondaime (Naruto ff)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz