Bo noc to najlepszy czas aby...

2.4K 190 24
                                    

Pewien ninja bezszelestnie wracał właśnie do swojej rodzinnej wioski. Jego ubiór nie wyróżniał się spośród mroku panującego w lesie. Czarne bojówki oraz tego samego koloru bluzka z kapturem wtapiały się całkowicie w otaczającą ninje ciemność. Jednak, gdy dobrze się przyjrzeć spod ciemnego okrycia głowy widoczny był jeden dłuższy, zapleciony w warkoczyk kosmyk włosów.

Przeskakując rytmicznie z jednego drzewa na drugie wpatrywał się w widoczne już mury wioski. Niecałe 10 metrów przed bramą zeskoczył z drzewa i spokojnym krokiem szedł w stronę wejścia do stolicy kraju ognia. Westchnął teatralnie na myśl o tym że znów wrócił do "domu". Strażnicy nawet nie sprawdzili jego tożsamości, ponieważ wiedzieli, że ich "broń" wyruszyła niecały tydzień temu na misje rangi S. Tak, to była dla Naruto tylko kolejna NUDNA misja. Mógł zrozumieć, że nawet dla oddziału Anbu wytropienie nukeina tej samej rangi co misja było dosyć trudne, lecz nadal nie rozumiał, że zrezygnowali oni ze złapania bądź pozbycia się mężczyzny. Nawet sam Oinin nie chciał przyjąć tego zadania. Jednak Naruto musiał przyznać, że pomimo swojego dość starego wieku ninja walczył dość zaciekle i co najważniejsze agresywnie. Chłopiec po walce miał dość sporą ranę w barku, którą chakra Kuramy szybko zrosła tak, że nie pozostała po niej nawet blizna. Inne lekkie zadrapania czy rany zagoiły się niemal natychmiast po zabiciu zbiega.

Chłopiec rozmyślał jeszcze chwile i skierował się w stronę swojego domu. Nie sądził, że o tak późnej, chodź powinien raczej powiedzieć wczesnej godzinie ktoś będzie jeszcze w wieży Hokage. Księżyc już dawno górował na niebie i teraz powoli chylił się ku zachodowi. Był środek lata, więc noce były ciepłe i suche. Wciągnął rześkie powietrze do płuc, przy czym zamknął przerażająco czerwone oczy. Po chwili jednak je otworzył, lecz szybko zmienił kierunek w którym podążał. Wyczuł on chakrę na jednym z pól treningowych i zaciekawiony udał się w jego stronę. Po kilku minutach obserwował z drzewa ćwiczącego chłopca, który prawdopodobnie był w jego wieku. Miał on czarne włosy i onyksowe oczy. Ćwiczył on właśnie jedno z ognistych jutsu. Naruto całkowicie wyciszył swoją chakrę i w skupieniu obserwował ruchy chłopka. Czarno włosy jednak cały czas się mylił w pewnym miejscu, co nie pozwalało mu na wykonanie poprawnie techniki. Nosiciel ognistej bestii poczuł coś na kształt zainteresowania owym chłopcem. Wzbudził on w nim zaciekawienie i jakby fascynacje. No bo poco genin sam, w środku nocy uczy się średnio-zaawansowanej techniki?

Naruto obserwował chłopca jeszcze jakieś 10 minut, gdy w końcu nie wytrzymał i zeskoczył z drzewa. Drugi chłopiec nie mający pojęcia o jego wcześniejszej obecności momentalnie spiął się i pełen skupienia obserwował przybysza. Jego twarz była skryta za kapturem, więc nie miał pojęcia kto stoi naprzeciwko niego samego. Już chciał zadać męczące go pytanie gdy usłyszał obojętny głos nieznajomego.

-Dlaczego ćwiczysz sam, w środku nocy na polu treningowym? Nie lepiej jest ćwiczyć w dzień?

Ciemno włosy chłopiec spojrzał na niego nieufnie jednak po chwili bezdźwięcznie westchnął i odpowiedział.

-A co ty robisz sam, w środku nocy obserwując mnie jak ćwiczę? - Jego głos był przepełniony pewnością siebie i czymś na kształt zaniepokojenia? Blondyn tylko wzruszył ramionami.

-Wracałem do domu, kiedy wyczułem chakrę na polu i tak oto się tu znalazłem. Teraz ty odpowiedz na moje pytanie.

-Ćwiczę teraz ponieważ w dzień jest zbyt...- przerwał na chwilę chłopak jakby się nad czymś zastanawiając. - Zbyt głośno. Pokarzesz mi swoją twarz? Ty moją widzisz cały czas, nie uważasz, że jest to dość niekomfortowe? - Zapytał ponownie tak, jakby chciał wiedzieć o nieznajomym jak najwięcej. Naruto gdy tylko usłyszał to pytanie prychnął pod nosem i szybkim ruchem ręki zdjął okrywający jego głowę materiał. Jego blond włosy ułożyły się na głowie, a czerwone oczy w skupieniu obserwowały twarz chłopca.

Potomek Yondaime (Naruto ff)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz