Długie pożegnanie i niespieszny początek

743 96 14
                                    

Samotny ojciec, do tego wilkołak, nie jest tym, czego potrzebuje Teddy. Remus zgadza się z Andromedą, ale nie chce mieszkać tam, gdzie przytłaczają go wspomnienia Tonks.

Ożenił się z nią po części dlatego, że czuł się samotny; i dalej tak się czuje. Nie potrzebuje płomiennego romansu, tylko kogoś kogo może obdarzyć zaufaniem i szacunkiem, kogoś kto dobrze zaopiekuje się Teddym.

Gdy na myśl jako pierwsze przychodzi mu pewne nazwisko, myśli, że wariuje. Zastanawia się nad tym głębiej i coraz dłużej, do czasu aż to wszystko zaczyna mieć sens.

Gdy czuje się dostatecznie odważny, bierze Teddy'ego i idzie do Św. Munga.

~*~

Kiedy Severus budzi się w Świętym Mungu, przeklina swój pech za przeżycie. Gdy pewnego dnia pojawia się u niego Lupin, niosąc dziecko, jest pewien, że znajduje się w piekle. Nie może jednak nic zrobić, więc cierpi przez całą ich wizytę — Lupin niezręcznie prowadzi monolog, a chłopiec gaworzy, papla i kładzie swoje lepkie ręce na jego twarzy.

Severus i Teddy jednocześnie uczą się chodzić i mówić, aż w końcu nadchodzi dzień powrotu do domu.

Nie są tym, czego pragnął, ale tylko to może dostać, a Severus jest już zmęczony tą samotnością.

Kiedy go całuje, nie czuje, że jest to coś złego.

~*~

Severus nigdy nie mówi Remusowi, że go kocha i Lupin to docenia. Czuje ulgę po Tonks, po tym całym udawaniu.

Jego przyjaciele mówią, że zasługuje na coś lepszego, że Teddy zasługuje na coś lepszego. Remus ma na końcu języka, by ich zapytać: „A co z Severusem? Czy on też nie zasługuje na coś lepszego?" Nie rozumieją, ale nie muszą. To jego życie, nie ich, i będzie przeklęty, jeżeli po raz kolejny pozwoli im się namówić na cokolwiek.

Nie kłócą się często, ich dotyk jest delikatny. Ostatnio Teddy zaczął nazywać Severusa „tatą".

Remus jest zadowolony, a to jest więcej niż wystarczające.

~*~

Severus jest nadal prawiczkiem. Nigdy nie chciał nikogo poza Lily i teraz przy Remusie czuje się niepewnie, a nawet nerwowo. Oczywiście wie wszystko, ale teoria i praktyka to dwie zupełnie różne rzeczy. Remus jest jednak dla niego cierpliwy, więc wkrótce nieufność znika. Są pocałunki, pieszczoty, ciepły dotyk na bladej skórze i Severus jest zdumiony, jak inne jest wrażenie, gdy dotyka cię nie własna, a czyjaś dłoń.

Wcześniej myślał o tym jako o obowiązku, którego spełnienia nie może odmówić, ale kiedy teraz szczytuje w silnych ramionach Remusa, wie, iż jego podejście się zmienia. Łapie się na tym, że wypatruje kolejnych zbliżeń.

~*~

To pierwsza rocznica śmierci Lily, od momentu kiedy zamieszkali razem; wieczorem Severus nie wraca po pracy do domu. Remus nie jest tym zaskoczony, a kiedy nadchodzi czas, sam kładzie Teddy'ego do łóżka.

Kiedy mężczyzna w końcu się pojawia, jest już po dwudziestej drugiej. Przychodzi przemoczony od deszczu, ale wygląda na to, że nawet tego nie zauważa, tak samo jak nie dostrzega Remusa. Powoli przemierza pokój i znika w łazience. Lupin wzdycha i odkłada czytaną książkę na bok.

Nie rozmawiają ze sobą, nawet leżąc już w łóżku, ale kiedy Remus słyszy stłumiony płacz, ostrożnie wyciąga rękę. Severus wzdryga się i odsuwa.

~*~

Po kilku godzinach Remus budzi się sam w łóżku. W salonie zapalone jest światło i gdy wchodzi do niego, zauważa na kanapie Severusa i Teddy'ego, którzy są pogrążeni w głębokim śnie. Mężczyzna tuli do siebie dziecko, a dwuletnia, mała piąstka zaplątana jest w jego koszulę nocną.

Długie pożegnanie i niespieszny początek [T][M]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant