3

1.2K 68 2
                                    

- W-f z chłopakami ? Ekstra - szepnęłam do stojącej obok mnie Nicole.
- Jak zobaczysz kto tam jest to nie będziesz już taka zadowolona. - odpowiedziała mi i w tym samym czasie kotara dzieląca sale na pół się podniosła. Mój wzrok utkwił w jednej osobie. A dokładnie to w chłopaku, któremu z rana wymierzyłam cios. Luke widząc że mu się przyglądam szeroko się uśmiechnął i puścił mi oczko. Chwila.. Chwila.. On tu idzie, idzie w moją stronę. Już chciałam się obrócić i odejść ale złapał mnie za ręke uniemożliwiając mi mój zamiar.
- Chyba nie chcesz powtarzać sytuacji z rana co ? - warknęłam zła.
- Easy mała, chyba nie słyszałaś że mamy w parach ćwiczyć.
- Jeśli nawet, to napewno nie będę w parze z Tobą.
- Aj Maya, Maya. Trener nas dobrał w pare. - uśmiechnął się
- Zbiórka ! - krzyknął trener, a ja raptownie otrzeźwiałam i zdałam sobie sprawę że najbliższe półtorej godziny będę ćwiczyć z chłopakiem którego tak naprawdę nie znam.
- 15 minut rozgrzewki w parach a potem zagramy w siatkę. Widzę że mamy nową uczennice - spojrzał na mnie - może dzisiaj ty wybierzesz skład ? - tak się składa że uwielbiam siatkówkę a w poprzedniej szkole byłak kapitanem drużyny. Więc chyba mogę się zgodzić.
- Dobrze. Mogę wybrać.
- Świetnie ! Rozgrzewamy się. - po jego słowach wszyscy rozeszli się ze swoją parą i zaczęliśmy ćwiczyć. Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi, ale po kilku minutach się zdenerwował.
- Mamy ćwiczyć w parach - warknął. Posłałam mu jedno z tych spojrzeń typu "zamilcz albo pożałujesz" i odpuścił widząc że nie mam najmniejszej ochoty na rozmowe z nim. W końcu nadszedł czas wybierania składów do gry. Stoję i przyglądam się im, nie wiedząc kto jest dobry a kto nie. Podeszłam do Nicole aby spytać kogo mogę wziąć.
- weź mnie, Natashe, Thalię, Marka, Toma - puściła mi oczko.
- dobra. Wybiera Maya i Luke ! - krzyknął trener a ja nie mogłam uwierzyć. Zawsze on ! Ugh
- Wybieraj pierwsza - powiedział Luke
- Ok - posłałam mu pełne obojętności spojrzenie - Nicole.
-Mark. - teraz znowu moja kolej
-Hmm, nie znam waszych imion. Mogę podejść do osób które chcę wybrać ? - spytałam bo zapomniałam imion osób które poleciła mi Nicole.
- Możesz - nauczyciel udzielił mi pozwolenia.
- To wezmę Ciebie - podeszłam do chłopaka, widać że wysportowany.
- Mike - przedstawił się i puścił mi oczko.
- Maya.
- Bailey - wtrącił Luke. Dziewczyna w podskokach podeszła do niego.
Wybraliśmy składy i już rzucałam walkę. Moja drużyna wygrała więc pora na moją zagrywkę. Odeszłam sporo za linię i zaserwowałam. Poleciał piękny as serwisowy. Luke'owi mało oczy nie wyszły po za orbite. Ale co poradzę ? Podeszłam do siatki blisko Luke'a.
- Może mały zakład ? - puściłam mu oczko.
- Pewnie, jak wygramy zrobisz mi striptiz. - uśmiechnął się przymrużając jedno oko.
- A jak my wygramy ?
- O to się nie martw - zaśmiał się. A we mnie aż się zagotowało.
- Jeśli my wygramy to robisz za mnie lekcje przez miesiąc.
- Zgoda.
Odeszłam aby zaserwować jeszcze raz. Po raz kolejny poleciał idealny serwis ale tym razem odebrali. Piłka na naszej połowie.
- Mike wystaw ! - krzyknęłam. Idealna wystawka i moje piękne uderzenie. Gra była zrównoważona. Ostatni punkt. I mój serwis. Czuję napięcie. Jeśli przegram stracę swoją dumę. Muszę to dobrze rozegrać. Zamknęłam oczy i głeboko wciągnęłam powietrze by po kilku sekundach je wypuśić. Wyrzucam i uderzam w piłke.
- Maya jestes najlepsza ! Kolejny As serwisowy ?! Nie dowierzam ! - krzyczała Nicole tuląc mnie.
- No wiesz, grało się trochę - puściłam jej oczko. Znamy się krótko ale czuję że to będzie moja najlepsza przyjaciółka tutaj. Podeszłam do Luca.
- Po lekcjach dam ci zeszyty - powiedziałam i ruszyłam w stronę szatni.
- Maya ! Chodź na sekunde. - poprosił trener.
- Tak ?
- Proponuje ci miejsce w reprezentacji szkoły. Co ty na to ? - uśmiechnął się do mnie radośnie. Ja jednak nie odwzajemniłam uśmiechu.
- Zastanowię się, to wszystko ?
- Tak - powiedział zdezorientowany. Poszłam do szatni i przebrałam się. Poszłam razem z Nicole na resztę lekcji. To naprawdę świetna dziewczyna. Pokazała mi całą szkołe i powiedziała z kim warto się zadawać a z kim nie. Kto jest szkolną ofermą a kto szkolną gwiazdeczką. Która dziewczyna jest cnotką a która daje za to żeby zrobili im projekt na zajęcia. Po udanym popołudniu wróciłam do domu. Przekraczając próg kuchni stanęłam wryta. Mój brat gotował. A przynajmniej próbował.
- Jake ? Dobrze się czujesz ? - zaśmiałam się.
- Tak ? Czemu nie ?
- Bo gotujesz ? No nie ważne, co tam robisz dobrego ?
- Spaghetti. Mam nadzieje że dobre będzie - raptownie posmutniał
- Ej co jest ? - podeszłam do niego tuląc go od tyłu.
- Brakuje mi jej Maya. Tak bardzo za nią tęsknie. - odsunęłam się od niego i podeszłam od przodu. Po jego policzkach spływają pojedyncze łzy. Wyłączyłam gaz i starłam dłońmi ciecz z jego twarzy.
- Jake. - nie wiem co mu powiedzieć. Nigdy wcześniej nie płakał przy mnie. Złapałam go za dłoń i przeszłam z nim do salonu. Usiedliśmy na dużej kanapie. - Musisz być teraz silny. Nathali bardzo Cię kocha. Jest tam na górze i patrzy na Ciebie. Ona pragnie żebyś zaczął układać sobie życie bez niej. Będzie nad tobą czuwać.
- To jakiś obłęd. Czemu ona ? Czemu moja słodka Nathali ? - łzy na nowo spłynęły mu strumykami.
- Twoja dziewczyna żyje. Jake ona żyje tutaj. - położyłam dłoń na jego sercu i popatrzyłam w jego oczy. Widziałam w nich ból, tęsknotę, i wściekłość. Wściekłość na człowieka który postrzelił jego dziewczynę. Sama jestem na niego wściekła. Byłyśmy bardzo zżyte ze sobą. Mówiłyśmy sobię wszystko.
- Dzięki młoda - Jake uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Braciak, co z wyścigami ? Nathan nie może się dowiedzieć - W jego oczach zobaczyłam małe iskierki które pojawiały się zawsze gdy tylko zaczynaliśmy rozmawiać o naszej pasji.
---------------------------
Hejka ! 3 rozdział :) mam nadzieje że się podoba. Następny już niedługo ! Do zobaczenia ! :*

Fast! Fast!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz