Harry poczuł nagłą panikę, ale zmusił się, by wciąż odwzajemniać jej spojrzenie.

- Jestem Harry Black. Kim jesteś i o czym, na Merlina, mówisz?

Prychnęła.

- Nie jesteś Blackiem, ty wstrętny oszuście. Wiedziałabym. Jestem Walburga Black, córa starożytnego, szlachetnego rodu Blacków. Mój brat-idiota Alphard bredził o tobie, uznając, że jesteś jakimś zaginionym dalekim krewnym. Jednak ja wiem lepiej. Znam drzewo rodowe naszej dostojnej rodziny lepiej niż ktokolwiek żywy i wiem, że jesteś tylko pretendentem do nazwiska naszego szlachetnego rodu.

Walburga? Och, Merlinie, nie matka Syriusza, ta z portretu?

- Zniszczę cię, ty brudny, zarozumiały, arogancki... - Wyjęła różdżkę i przyłożyła ją do piersi Harry'ego.

Och, do diabła. Co mam robić? Przeklęcie jej nie złamałoby mi serca, ale to wciąż matka Syriusza...

Zanim Harry mógłby zareagować, w Walburdze zaszła dziwna zmiana. Jej wyraz twarzy złagodniał, a jej oczy nabrały dystansu i zrobiły się dziwnie nieprzytomne.

- Och - powiedziała, z nagłą nutą zaskoczenia w głosie. - Zapomniałam. Oczywiście, jestem synem Prokrisa. Ciotka Kasjopeja wspominała, że mają syna, którego zamierzali posłać do Durmstrangu. Głupie, że o tym zapomniałam.

Uśmiechnęła się do Harry'ego, czarującym i uwodzicielskim uśmiechem, który zmroził go do kości.

- Powinniśmy lepiej się poznać, Harry. W końcu oboje jesteśmy członkami jednej szacownej rodziny, szczęśliwie niezbyt blisko związanymi.

- Jestem spóźniony na herbatę - mruknął szybko Harry. Wszedł do Wielkiej Sali speszony, ale nie aż tak by nie zobaczyć Toma pochylonego bez celu przy ścianie, z różdżką na wpół wysuniętą z kieszeni.

- Dzięki, Tom - szepnął, gdy Riddle go dogonił. - Zaklęcie Confundus, prawda?

Tom zachichotał.

- Tak, powiedziałbym, że idealnie w czas. Oczywiście teraz, skoro uznała cię za czystokrwistego, będzie oczekiwać, że weźmiecie ślub.

Harry był przerażony.

- Nie mogłaby chcieć wyjść za mąż za innego Blacka, prawda? Czy to nie zakrawa o kazirodztwo?

Tom wzruszył ramionami.

- Możliwe, ale ona musi zagwarantować ciągłość czystości krwi rodu Blacków, wiesz.

Walburga Black? Skoro panieńskie nazwisko matki Syriusza również brzmiało Black, to pewnie udało jej się znaleźć innego godnego Blacka na swojego partnera...

Harry przypomniał sobie wrzeszczący portret Walburgi w jej ukochanym domu rodzinnym i nagle przypomniał też sobie Syriusza, który w furii pociął na kawałki inny portret protekcjonalnej damy, gdy próbował się włamać do wieży Gryffindoru. Gruba Dama. Zawsze zastanawiałam się, czemu Syriusz potraktował ja tak brutalnie, ale wreszcie rozumiem: To nie portretu tak naprawdę nienawidził - był on jedynie substytutem... Biedny Syriusz.

- Swoja drogą - rzucił Tom konwersacyjnym tonem, gdy weszli do Wielkiej Sali. - Nie miałbym nic przeciwko poznaniu twojego prawdziwego imienia, wiesz. Tylko miedzy tobą, a mną. Obiecuję nie mówić Walburdze.

Harry czuł jak serce wali mu w piersi.

- Powiem ci, któregoś dnia - mruknął, gdy rozdzielili się i ruszyli do osobnych stołów.

Harry Potter - Zaplątanie w czasieWhere stories live. Discover now