Bo noc to najlepszy czas aby...

Start from the beginning
                                    

-Jestem Naruto Uzumaki, a ty? - Zapytał znów obojętnym tonem, a drugi chłopiec po usłyszeniu jego imienia wzdrygnął się mimowolnie. Tak jak wszyscy w wiosce, znał inię ich "broni" i wiedział, że jest on raczej milczącym i zarazem przerażającym chłopcem, który nigdy jawnie się czymś ani kimś nie zainteresował. Jednak nie dał po sobie poznać zdziwienia i lekkiego strachu.

-Sasuke Uchiha. - odpowiedział po chwili ciszy i wyciągnął dłoń w stronę chłopaka. Blondyn przez chwile nie wiedział po co, lecz szybko się zorientował i ją uścisnął.

-Wiesz, widziałem jak ćwiczysz i chciałbym Ci pomóc co ty na to? Chyba, że jako Uchiha nie potrzebujesz mojej pomocy. - Zapytał niby od niechcenia Naruto, lecz gdzieś tam w zakamarku umysłu chciał aby Sasuke przyjął jego pomoc. Spojrzał na niego i wydawać by się mogło, że jego oczy były trochę mniej przerażające niż przed chwilą, tak jakby czekał na coś a jego oczy starały się nie okazać tego. Jednak już po chwili w jego oczach powrócił spokój, gdy drugi chłopiec niepewnie przytaknął.

- Widziałem, jak ćwiczysz Katon: Gōkakyū no Jutsu* i wiem co zrobić, aby Ci pomóc - na jego twarzy pojawił się przez sekundę cień uśmiechu gdy mówił. - Wszystkie pieczęcie robiłeś dobrze, a twój jedyny błąd polega na tym, że źle ukierunkowujesz swoją chakrę. Nie powinna ona najpierw wychodzić z płuc, lecz z żołądka. Następnie przez płuca i usta. Spróbuj sobie wyobrazić, że w twoim wnętrzu pojawia się ogień a następnie spróbuj go uwolnić jak gdybyś chciał wypuścić z płuc za długo wstrzymywane powietrze. - Tłumaczył spokojnie Naruto, a jego nowo poznany towarzysz w skupieniu wsłuchiwał się w jego słowa. Po chwili jakby analizując słowa bijuu ruszył głową na znak, że rozumie.

- Dobra w takim razi spróbuj jeszcze raz. - Oznajmił w spokoju Naruto i odskoczył na bezpieczną odległość od chłopca. Uchiha stał parę sekund w skupieniu, po czym otworzył oczy i zaczął szybko składać odpowiednie pieczęcie.

- Katon: Gōkakyū no Jutsu - Krzyknął i zrobił to co nakazał mu Naruto. Wyobraził sobie wielką kulę ognia w jego wnętrzu i z zamiarem pozbycia się jej wypuścił całe powietrze z płuc. Udało mu się. Wydobył z siebie płomień ale dość nędznych rozmiarów. Naruto, który go obserwował wybuchł śmiechem i zaczął się tarzać po ziemi, nie potrafiąc się opanować. Onyksowo-oki zmieszał się. Starał się nie okazywać zawstydzenia jako dumny Uchiha, którym był. Jednak nie potrafił zignorować śmiechu blondyna, który okazał się być zaraźliwy i chwilę później sam zaczął się śmiać.

Gdy tylko się uspokoili Naruto podszedł do Sasuke i poklepał go po plecach.

-Noo..Jeszcze trochę, a będziesz potrafił wydobyć z siebie naprawdę imponujący ogień! - Mówił w połowie żartem w połowie na poważnie. - Pamiętaj tylko, że nie każdy za 1 razem idealnie opanowuje daną umiejętność, czy też jutsu. - Odszedł od chłopca i zaczął się kierować w stronę swojego domu. Zatrzymał go jednak głos Sasuke.

-Skąd wiedziałeś, co robię źle? Nie masz przecież byakugana i nie widziałeś przepływu mojej chakry!

-Nie, nie mam byakugana, lecz widzę przepływ twojej chakry jeśli tego chce. Może nie tylko to dōjutsu daje możliwość widzenia przepływu chakry nie sądzisz? Poza tym znam tą technikę i robiłem ten sam błąd co ty. Tylko, że ja się jej nauczyłem gdy miałem zaledwie 7 lat. - Końcówkę wypowiedzi podkreślił, tak jakby chciał upokorzyć nowo poznanego chłopca.

-Taaaak? W taki razie pokarz jaki jest twój płomień! - Ku zdziwieni blondyna, Sasuke nie zdenerwował się tylko dalej prowadził z nim konwersacje.

-Dobra. Ale radzę Ci się odsunąć. Nie chce Cię zranić. - Odpowiedział niby od niechcenia Naruto, lecz tak na prawdę bardzo się cieszył, że może się przed kimś pochwalić swoimi umiejętnościami. Nawet jeśli jest to tylko chłopak w jego wieku.

Uchiha posłuchał jego ostrzeżenia i odszedł na bok, dając blondynowi miejsce do popisu. Po chwili Uzumaki stanął w miejscu i zamknął oczy na dłuższą chwile. Otworzył je niespodziewanie i z niesamowitą szybkością wykonał pieczęcie, po czym spokojnie powiedział "Katon: Gōkakyū no Jutsu", a z jego ust wydobyła się ogromna kula ognia, która bez problemu rozwaliła by 2 domy, a 3 nieźle poturbowała. Sasuke wpatrywał się cały czas w chłopca jakby ten był 8 cudem świata i zaczął się nad czymś zastanawiać. W całej wiosce wiadomo, że posiada on żywioł wiatru i błyskawicy. Nikt nie wiedział, że posiada on aż 3 charaktery chakry. A może opanował więcej, tylko nikt o tym nie wie? Lub udało mu się to tylko ze względu długich ćwiczeń? Z rozmyśleń wyrwał go głos Naruto.

-Mógłbyś nikomu nie mówić o tym, że panuje nad elementem ognia? Nie chce aby ludzie jeszcze bardziej się ode mnie odwracali. - Dodał chłopiec z ukrytą obawą w głosie. - Wiesz, wystarczy już, że każdy odwraca wzrok jak mnie widzi, a głośne ulice nagle ucichają, gdy tylko nimi przechodzę. Nie chcę aby jeszcze uciekali ode mnie czy coś. - Dodał z nutką rozbawienia, co nie uszło uwadze Uchihy.

-Pewnie nikomu nie powiem, jeśli ty nie rozpowiesz, że ćwiczę w nocy na polu treningowym. -Odpowiedział chłopiec. - Zresztą, po co miałbym rozpowiadać o tobie komukolwiek? Nie sądzisz, że było by to lekkomyślne?

-Tak, byłoby i to bardzo. - Zgodził się z nim - Tak więc od dziś mamy na siebie "haki" - dodał Naruto i zaczął się oddalać z pola treningowego. Zatrzymała go jednak dłoń Uchihy na jego Nadgarstku. Chłopiec nie przyzwyczajony do jakiegokolwiek fizycznego kontaktu wyrwał się z jego uścisku i odskoczył zdziwiony 2 metry do tyłu. Sasuke widząc to zaczął się śmiać, lecz po chwili uspokoił się i podszedł do niego spokojnie. Wyciągnął do niego dłoń i z uśmiechem na ustach wypowiedział nieusłyszane dotąd przez Naruto pytanie.

- Nakama ? - Blondyn wpatrywał się w niego przez chwilę, a po chwili trochę niepewnie uścisnął jego dłoń i z radością słyszalną w głosie odparł chłopcu.

-Nakama. To widzimy się tu jutro o tej samej porze co Sasuke? - Zapytał nowego i pierwszego ludzkiego przyjaciela.

-Ta Pewnie. tylko weź coś do jedzenia Naruto. - Odparł z lekkim rozbawieniem, na wcześniejszą reakcje blondyna. Naruto tylko przytaknął i zniknął w kłębie szaro-białego dymu. Uchiha uśmiechnął się pod nosem i ruszył w stronę swojego domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Katon: Gōkakyū no Jutsu - Technika, w której czakra ugniatana jest w ciele przekształca się w ogień i zostaje wydalona w postaci ogromnej kuli ognia lub ciągłego płomienia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Proszę nie bijcie ;-;

Wiem rozdział 6 dni po terminie ALE mam coś na swoje usprawiedliwienie! No bo chodzi o to, że mam new szkołę i wgl nie wyrabiam. A na dodatek na tym znienawidzonym przedmiocie jakim jest wychowanie fizyczne uszkodziłam sobie (to znaczy to MNIE uszkodzono ;A;) PRAWĄ RĘKĘ. A jak każdy wie. Jedną i to w dodatku lewą ręką źle i wolno pisze się na klawiaturze ;--;

Postaram się więcej nie kaleczyć swojego ciała, lecz na razie nie wiem jak dodawane będą rozdziały. Proszę o zrozumienie i nie wyrządzanie mi krzywdy fizycznie ani psychicznie ;3

Pozostawcie po sobie ślady~~~

Bayoo!~~•♥•

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Potomek Yondaime (Naruto ff)Where stories live. Discover now