Recalling the past

2K 153 45
                                    

Natsu rzadko kiedy nie dotrzymywał obietnic. Zdarzało mu się natomiast o nich zapominać. Bardzo często. Nie miało to jednak znaczenia, póki chodziło o Lucy. Obiecał, że się nią zaopiekuje i miał zamiar tej obietnicy dotrzymać. Czasami łapał się na gapieniu, obserwowaniu każdego jej ruchu. To zaczynało wchodzić mu w nawyk. Jeden z tych mało przyjemnych Lucy z pewnością nie należała do tych dobrych i cichych dziewczynek - wręcz przeciwnie. Natsu nawet nie zdawał sobie sprawy, ile problemów może spowodować jedna dziewczyna. Czy ona naprawdę zawsze wplątać się w jakąś kłótnię? Mogłaby też zwracać na niego trochę mniej uwagi - zawsze udawało jej się przyłapać go na gapieniu, a wtedy wszystko robiło się... dziwne.

Ta sytuacja miała jednak swoje dobre strony. Natsu lubił towarzystwo Lucy, racja, czasami była trochę zbyt nachalna, ale to w końcu była część jej charakteru. jedna z wielu. Ta dziewczyna mogła w jednej chwili z nim flirtować, a w następnej speszyć się i spłonąć rumieńcem. Różowowłosy nigdy nie mógł jej zrozumieć. Nie wiedział też, co sprawiło, że zaczął ją lubić, ale prawdę mówiąc nigdy nie chciał wiedzieć.

Często prosiła go o zdjęcie, z tego co zauważył bardzo je lubiła - miała ich mnóstwo, na ścianie w pokoju, jak i w albumach. Problem w tym, że chłopak nie widział potrzeby robienia sobie zdjęć. Nie przepadał za nimi, uważał, że wspomnienia są mimo wszystko lepsze, nawet jeśli nietrwałe.


Lucy czuła się wyjątkowo dobrze. Cieszyła się, że Natsu dotrzymuje obietnicy. Brakowało jej tego przez kilka dobrych lat. Poczucia bezpieczeństwa. Opieki innej osoby. Przyjaźni.

Była środa, niedługo kończył się rok szkolny. Lucy oraz Natsu zrobili sobie małe wagary i właśnie jedli śniadanie. Nie mieli planów, chcieli po prostu odpocząć. Nauka była w tym roku wyjątkowo męcząca, tak samo jak inni uczniowie. Dziewczyny czepiały się Lucy dwa razy bardziej niż wcześniej i kleiły się do Natsu coraz to mocniej.

Po kilku minutach usieli na kanapie w salonie i zaczęli oglądać jakiś przypadkowy serial. Byli jeszcze w piżamach, a ich umysły nadal były przyćmione po długim śnie. Lucy ze zmęczenia oparła głowę o ramię czarnookiego, a on zaczął bawić się jej włosami.

-Przestań - zaśmiała się cicho.

-Nie - sprzeciwił się.

-Naatsu~. Zostaw moje włosy. Niedawno je czesałam, jeszcze je poplączesz.

-Co z tego? I tak wyglądasz ładnie - powiedział, ale jego słowa zostały zagłuszone przez telewizor.

-Co powiedziałeś? - zapytała zdziwiona. Była prawie pewna, co do jego słów.

-Że wyglądasz... yyy... Marnie! Tak, marnie - skłamał. Sam nie był pewny, czemu nie powiedział jej prawdy, chyba po prostu czuł się niezręcznie.

-Oh - szepnęła Lucy, jakby zraniona jego słowami. - Mam dość tego serialu, jakieś propozycje? - zmieniła temat.

-Upieczmy ciasto?

-Przed chwilą jadłeś i już myślisz o jedzeniu? Naprawdę? - zachichotała pod nosem i wstała z kanapy. - Musimy się tylko przebrać.

-Zajmuję łazienkę! -krzyknął i pobiegł do góry.


-Okej, potrzebujemy jeszcze masła i czekolady - wyczytał Natsu.

-Dodane. Ty mieszasz - powiedziała Lucy.

-Aye sir! - uśmiechnął się do niej lekko i podszedł do miski. Brązowooka przyglądała się każdemu jego ruchowi. Nie wiadomo kiedy i czemu, ale lubiła na niego patrzeć kiedy coś robił. Wydawał się wtedy niezwykle skupiony, zupełnie inny. Oczywiście, nie chciała, żeby Natsu się zmieniał, po prostu cieszyła się, że pokazuje jej swoje inne strony.

Sluty girlfriend of Popular boy / Nalu fanfiction plWhere stories live. Discover now