ETHAN ~ SPECIAL

437 33 2
                                    

Na wstępie, +54 wyświetlenia z dnia na dzień? Szalejecie, kochani ;d


STAŁEM W KOLEJCE. Już bardzo długo. Tak swoją drogą, pamiętacie mnie jeszcze? Jestem Ethan Nakamura. Ten tam, syn Nemezis, z przepaską na oku. Ten, który zginął podczas II wojny tytanów. Ten, który bezmyślnie rzucił się na Lu - Tfu - Kronosa. Uderzenie w jego kark chyba rozwaliło mi kość. Nie wiem. Nie chcę wiedzieć. W każdym razie, po tym wydarzeniu umarłem. A to jest historia o tym, jak moje życie zmieniło się na lepsze po mojej śmierci. Tak jak wspominałem, stałem w kolejce bardzo długo. Już chyba z miesiąc. Na szczęście miałem drachmy dla Charona. Tak, zawsze parę przy sobie nosiłem. Na wszelki wypadek. Wracając do tematu, byłem podekscytowany i zestresowany. Jeżeli dobrze policzyłem, dziś popłynę łodzią do Hadesu. Skąd więc stres, po miesiącu czekania? A stąd, że mogłem trafić na Pola Kary. Wiecie, niby ta moja przemiana na dobre pod koniec była heroiczna itd., ale bogowie nie przepuszczają rzeczy tak łatwo. Miałem w każdym razie nadzieję, że sąd miał dziś dobry humor. Jak nie, prawie na 100% trafię do jakiegoś przestępcy czy kogoś tam. Niefajnie. Ale, może, tylko może, mam szansę na Elizjum? To byłoby świetne. Spotkałbym się tam z resztą, być może przeprosił jakiś herosów, którzy zginęli z mojej winy. Słyszałem między innymi o Lee Fletcherze, Michaelu Yew, Silenie Beauregard i oczywiście Charlesie Beckendorfie. A co z Lukiem? Czy pokonał Kronosa? Jak tak, myślę że powinien trafić na Wyspy Błogosławione bez odradzania się 3 razy i zasługiwania 3 razy na Elizjum. Porzuciłem moje myśli. Posuwałem się dalej. I wreszcie, wreszcie się doczekałem.

-Drachma jest, chłopcze?

-Nawet dwie - odrzekłem, wręczając Charonowi trzy monety. Uśmiechnął się. Już mnie polubił.

-Dobra, wszyscy na łódź! Płyniemy do Hadesu!

I wypłynąłem; sunęliśmy przez Styks. Pływały w nim porzucone marzenia - podarte dyplomy, połamane zabawki itd. Wzdrygnąłem się. Okropne. Po 20 minutach dobiliśmy do brzegu.

-Wysiadać!

Ustawiłem się w kolejnej kolejce. Może nie będę opisywał kolejnych 2 godzin. Po prostu stałem i rozglądałem się. W oddali widziałem Cerbera. Bawił się czerwoną piłką (ktoś pamięta, Annabeth w Złodzieju Pioruna bawiąca Cerbera? ;d). Potem doszedłem do sądu. Zasiadały w nim 3 erynie. Nie wiem, gdzie byli ostatni sędziowie. Nie obchodziło mnie to. W każdym razie, stanąłem przed nimi, czekając na osąd.

-Ach, Pan Nakamura - syknęła (chyba) Alekto. - Ty, mój mały, nie zasłużyłeś na Elizjum. Według mnie. Niestety, Hades twierdzi, że można dla ciebie zrobić wyjątek. Proszę za mną.

Skierowałem się w lewo. I potem zobaczyłem najpiękniejszą rzecz w życiu. Mała polana. Z tronem dla mojej matki. Prawie się rozkleiłem. Ciekawe, czy każda dusza widzi tu to, o czym marzyła. Potem zobaczyłem innych herosów. Uśmiechnąłem się. I pobiegłem przepraszać.

Więc, ten rozdział nie był długi. Nie miał być. Miał być czymś specjalnym, dodatkowym. Komentujcie i wygłaszajcie swoją opinię. Trzymajcie się!


Wszystko od początku (Reynico)Where stories live. Discover now