Rozdział 34

207 30 4
                                    

Byłam przerażona. Każdy tylko nie on. Nie miał się o tym dowiedzieć w taki sposób.

-Lea?

Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

Tuż za nim zauważyłam chłopaka którego również znałam. Stanął i wlepiał we mnie swoje zielone tęczówki. Obaj zaniemówili.

-Przepraszam.- Wraz z tym słowem, pierwsze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

Daniel otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął. Z jego miny wnioskowałam, iż był zszokowany. Co się mu dziwić? Wyobrażał mnie sobie inaczej.

-Daniel ja ci to wyjaśnię.

-Wybacz ale...- Nie dokończył. Po prostu odwrócił się i wyszedł.

Beau stał jeszcze chwilę, po czym powiedział:

-Spróbuję z nim pogadać, a ty proszę nie płacz...- Otarł mój policzek.-...jesteś zbyt piękna na płacz. Jakoś się ułoży. Wybacz, ale muszę iść. Pa.- Ucałował mój policzek na pożegnanie i pognał za Danielem.

Byłam załamana. Szybko otarłam łzy i wróciłam do mamy, starając się nie myśleć o tej sytuacji, aby nie rozpłakać się przy niej. Nie chciałam dokładać jej zmartwień. Ten dzień miał być nasz i nie mogłam go zniszczyć swoją głupotą.

______________________________
Hym hym hym co sądzicie o zachowaniu Daniela, Beau i Lea'i (?)(za chuja nie wiem jak to imię się odmienia ale ciiiii)

Wgl co was ostatnio tak mało? Aż tak przynudzam że mnie opuszczacie?

Zapraszam na moje nowe ff o Lukeyu Brooksie, które znajdziecie na moim profilu.

Do następnego x

"Hej"✔Where stories live. Discover now